Wojciech Szczęsny po wygraniu wewnętrznej rywalizacji z Inakim Peną został podstawowym bramkarzem FC Barcelony. We wczorajszym meczu z Realem Sociedad także stał między słupkami bramki "Dumy Katalonii" i również zachował czyste konto. Teraz Hiszpanie rozpisują się o Polaku. Nie do wiary, jak nazwali naszego bramkarza.
Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny mają za sobą kolejny wspólny występ w barwach FC Barcelony w tym sezonie. “Duma Katalonii” urządziła sobie festiwal strzelania bramek, a swoją cegiełkę do wyniku dołożył “Lewy”. Występ Polaka postanowił podsumować trener zespołu, Hansi Flick. Mimo strzelonej bramki, postanowił spojrzeć na grę Lewandowskiego “na trzeźwo”.
FC Barcelona mierzyła się dziś z Realem Sociedad w ramach 26. kolejki La Liga. Trzeba przyznać, że była to całkiem przyjemna przeprawa dla Roberta Lewandowskiego, Wojciecha Szczęsnego i spółki. W trakcie meczu na jaw wyszły jednak informacje ws. rywala polskiego bramkarza.
Robert Lewandowski zrobił to! Od meczu FC Barcelony z Realem Sociedad nie można oderwać wzroku ani na chwilę, ponieważ gospodarze urządzili sobie prawdziwą kanonadę. W 61. minucie oczy wszystkich polskich kibiców skupiły się na postaci 36-letniego reprezentanta Polski.
Kibice długo zastanawiali się, skąd takie, a nie inne podejście trenera FC Barcelony do Roberta Lewandowskiego. Chodzi o fakt, że niemiecki szkoleniowiec często ściąga Polaka z boiska lub w ogóle nie wpuszcza go na murawę. Teraz cała prawda wyszła na jaw.
Robert Lewandowski jest najmocniejszym ogniwem, jeśli chodzi o siłę ofensywną FC Barcelony. Trudno sobie wyobrazić aktualnie, by Polaka zabrakło w klubie. Mimo to, co jakiś czas słyszy się o zawodnikach, których sprowadzeniem zainteresowana byłaby “Duma Katalonii”. Tym razem Barcelona postanowiła wydać oficjalny komunikat, dotyczący piłkarza, który miał być “następcą Lewandowskiego”.
Robert Lewandowski, choć miał kilka tygodni temu drobny kryzys, to wciąż rozgrywa świetny sezon. Polak strzela jak na zawołanie, w ostatnim meczu z Atletico Madryt zdobył bramkę tuż po wejściu z ławki. Teraz jednak jeden z dawnych zawodników hiszpańskiej piłki uderzył w napastnika. Aż trudno uwierzyć, co powiedział.
Robert Lewandowski rozgrywa świetny sezon. Polak strzela jak na zawołanie, w ostatnim meczu z Atletico Madryt zdobył bramkę tuż po wejściu z ławki. Teraz Hiszpanie ogłaszają ws. napastnika. Świetne statystyki Lewego.
Wojciech Szczęsny po wygraniu wewnętrznej rywalizacji z Inakim Peną został podstawowym bramkarzem FC Barcelony. Choć Polak ma obowiązujący kontrakt tylko do końca sezonu, pojawiają się nowe ustalenia ws. jego przyszłości. To duże zaskoczenie. Wszyscy czekają już tylko na decyzję 34-latka.
Wojciech Szczęsny od początku roku jest podstawowym bramkarzem FC Barcelony. Polak wygrał rywalizację z Iñakim Peñą i regularnie imponuje świetnymi występami. W ostatnim meczu przeciwko Atletico Madryt musiał jednak czterokrotnie wyciągać piłkę z siatki, a po decydującej bramce w doliczonym czasie gry trener Hansi Flick nie krył frustracji. Kamery uchwyciły moment, w którym niemiecki szkoleniowiec wpadł w furię.
Po meczu FC Barcelony z Atletico Madryt w półfinale Pucharu Króla emocje udzielały się prawdopodobnie wszystkim zawodnikom, jak i kibicom. Najwidoczniej powstrzymać się od komentarza nie mógł Robert Lewandowski. W godzinach nocnych, tuż po spotkaniu postanowił zwrócić się do kibiców.
Nie milkną echa meczu FC Barcelony nad Atletico Madryt. W półfinale Pucharu Króla doszło do hitu, którego jednym z bohaterów był Wojciech Szczęsny. Po spotkaniu wszyscy mówią tylko o tym zagraniu polskiego bramkarza.
Kibice mogli być zaskoczeni, kiedy zobaczyli wyjściowy skład FC Barcelony na półfinałowy mecz Pucharu Króla z Atletico Madryt. Widzieli Wojciecha Szczęsnego, ale nie zobaczyli Roberta Lewandowskiego. Jego nazwisko pojawiło się gdzieś wśród piłkarzy obecnych na ławce rezerwowych. Po spotkaniu trener Hansi Flick postanowił odpowiedzieć na to pytanie. Okazuje się, że powód był inny, niż każdy mógł zakładać.
Za nami pierwszy półfinałowy mecz Pucharu Króla między FC Barceloną a Atletico Madryt. Spotkanie rozgrywane na Montjuïc w stolicy Katalonii obfitowało w szereg emocji. Kibiców zaskoczył Robert Lewandowski, który pojawił się na boisku w trakcie spotkania i już zdołał zapisać się w historii.
Już dziś o 21:30 rozpocznie się pierwszy półfinałowy mecz Pucharu Króla. FC Barcelona zmierzy się z Atletico Madryt. Godziny przed pierwszym gwizdkiem “Duma Katalonii” może drżeć, bowiem, do głosu dochodzą problemy kadrowe.
FC Barcelona ponownie może polegać na dobrej dyspozycji Roberta Lewandowskiego. Polak w tym sezonie strzelił już 32 gole w 35 meczach. Teraz jednak z Hiszpanii spływają niepokojące wieści ws. 36-latka. A za niedługo arcyważny mecz w Pucharze Króla.
Wojciech Szczęsny po wygraniu wewnętrznej rywalizacji z Inakim Peną został podstawowym bramkarzem FC Barcelony. Niestety ich walka stała się przczyyną konfliktu, a Hiszpan jest coraz bardziej zrezygnowany. Jak donoszą media, wszystko zakończy się najprawdopodobniej odejściem z klubu już tego lata.
Robert Lewandowski kiepsko spisał się podczas ostatniego starcia z Las Palmas. Polak nie zdobył bramki, a jego gra m.in. w defensywie pozostawiała wiele do życzenia. Jak się okazuje, Hiszpanie mają powoli dosyć i chcą zmian. Wprost piszą o świetnym zastępcy dla Lewandowskiego.
Robert Lewandowski za kilka godzin będzie miał okazję do powiększenia swojej zdobyczy bramkowej. Jednak, zanim dojdzie do meczu FC Barcelony z Las Palmas, wszyscy w Hiszpanii zwracają uwagę na jedno dokonanie Polaka. Niesamowite, co o nim napisali.
Trwa wielki czas Wojciecha Szczęsnego w FC Barcelonie. Polak się nie zatrzymuje i zalicza kolejne świetne występy w barwach “Dumy Katalonii”, a przynajmniej tak uważa wielu polskich kibiców. Tymczasem, Hiszpanie postanowili wypowiedzieć własne zdanie ws. polskiego golkipera i jego występów. Spodziewalibyście się takich słów?
Wojciech Szczęsny jest zawodnikiem FC Barcelony od października ubiegłego roku, ale dopiero od kilku tygodni pełni obowiązki pierwszego bramkarza. Polak przywykł do filozofii Dumy Katalonii i coraz lepiej się w niej spisuje. Tymczasem Hiszpanie właśnie ogłosili fatalne wieści dla naszego zawodnika.
Wokół przedłużenia kontraktu Roberta Lewandowskiego powstało już wiele nieprawdziwych informacji i plotek. Teraz w sprawie miał pojawić się kolejny zwrot akcji, o którym donoszą katalońscy dziennikarze. Wszyscy się mylili ws. przyszłości Polaka w FC Barcelonie?
Wojciech Szczęsny rozegrał wczoraj swój 10. mecz w barwach FC Barcelony. To była świetna okazja do tego, by zachować czyste konto. Polak nie spodziewał się jednak informacji, która nadeszła kilkanaście godzin po spotkaniu z Rayo Vallecano. To pierwsza taka sytuacja w karierze Szczęsnego!
Z pewnością wszyscy w FC Barcelonie wciąż cieszą się z powodu wygranej nad Rayo Vallecano we wczorajszym meczu La Ligi. Wystarczy wspomnieć, że dzięki zwycięstwu “Duma Katalonii” awansowała na 1. miejsce w tabeli. Po spotkaniu głos zabrał Wojciech Szczęsny, który był jednym z bohaterów poniedziałkowego wieczoru. Bramkarz postanowił wystosować pewien apel.
Mogłoby się wydawać, że mecz FC Barcelony z Rayo Vallecano jest po prostu kolejnym spotkaniem w La Liga. Tymczasem, miał on duże znaczenie dla całego zespołu. Robert Lewandowski zapewnił osiągnięcie celu nie tylko “Dumy Katalonii”, ale również swojego. Po spotkaniu nadeszły świetne wieści ws. polskiego napastnika.
Nie milkną echa meczu FC Barcelony z Rayo Vallecano. Tam kluczowe role odegrali Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski. Po spotkaniu więcej mówi się jednak o bramkarzu, który szczególnie zaimponował Hiszpanom. Dużą uwagę zwracają na tę jedną sytuację.
FC Barcelona rozgrywała wczoraj mecz w ramach La Liga przeciwko Rayo Vallecano. Kluczową rolę w tym spotkaniu odegrała dwójka Polaków - Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Polski napastnik nie dograł meczu do końca, a po wszystkim nie wyglądał na zadowolonego. Nagle kamery pokazały, co zrobił Polak.
Jesteśmy po pierwszej połowie meczu FC Barcelony z Rayo Vallecano. W trakcie tych 45. minut rywalizacji działo się kilka rzeczy, które są godne zapamiętania. Z pewnością jednak wielu kibiców nie zapomni o tym, co wydarzyło się w 43. minucie przy bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego.