Sport.Goniec.pl > Tenis > Niepokojące wieści ws. Igi Świątek. Chodzi o występ w Polsce
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 31.03.2025 19:47

Niepokojące wieści ws. Igi Świątek. Chodzi o występ w Polsce

Iga Świątek
Iga Świątek. Fot. KAPiF

Iga Świątek ma za sobą pierwszy kwartał sezonu 2025. Niestety, póki co, próżno szukać tytułów. Jednak niedługo rozpocznie się turniej kwalifikacyjny Billie Jean King Cup, który odbędzie się w Radomiu. W tym temacie pojawiły się alarmujące doniesienia ws. raszynianki.

Trudny początek sezonu w wykonaniu Igi Świątek

Iga Świątek wzięła niedawno udział w WTA 1000 Miami. W ćwierćfinale mierzyła się z Filipinką Alexandrą Ealą, wówczas 140. rakietą rankingu WTA, będzie dla naszej zawodniczki spacerkiem. Można było jednak mieć obawy, kiedy spojrzało się na to, kogo 19-letnia tenisistka pokonała na swojej drodze. To chociażby Jelena Ostapenko oraz Madison Keys, a więc zawodniczki, które w ostatnich miesiącach pokonywały raszyniankę. Eala była, i jest, objawieniem turnieju rozgrywanego na Florydzie.

Patrząc na przebieg meczu Igi Świątek z Alexandrą Ealą można było zobaczyć, że Filipinka faktycznie zasłużyła na awans do tej fazy WTA 1000 Miami. Nic nie robiła sobie ze starcia z wiceliderką rankingu WTA. Niestety jednak, raszynianka raziła liczbą popełnianych błędów. Do tego serwis nie pracował u niej tak, jak powinien. Przez te wszystkie czynniki przegrała pierwszego seta 2:6. Było to poważne ostrzeżenie, że jeżeli Polka nie weźmie się do pracy w drugim secie, po prostu odpadnie z turnieju.

Niestety, Świątek nie wyciągnęła odpowiedniej lekcji. Już na samym początku została przełamana, co wybiło ją totalnie z rytmu. Co prawda zdołała wyjść na prowadzenie 4:2, a następnie 5:4. Jednego punktu brakowało 23-latce, by wygrać drugą partię i wyrównać stan rywalizacji. Niestety jednak, Eala nie dała za wygraną i pod koniec aż trzy razy przełamała Igę Świątek. Tym samym Filipinka wygrała 7:5. Ostatecznie jednak zakończyła swoją fantastyczną przygodę na półfinale. W najnowszym notowaniu rankingu WTA wspięła się na aż 75. pozycję (wzrost o 65 miejsc).

Po zakończeniu zawodów nadeszły wieści, które są dla Igi Świątek najgorsze z możliwych.

Śmierć spotkała go, gdy walczył w ringu. Nie żyje były mistrz, tragiczne wieści obiegły cały świat

Fatalne wieści dla Igi Świątek

W finale WTA 1000 Miami mierzyły się ze sobą Jessica Pegula i Aryna Sabalenka. Białorusinka nie pozostawiła rywalce złudzeń i wygrała z nią 7:5, 6:2. Zresztą, nie tylko Amerykance, ale i Polce, ponieważ oznaczało to, że zawodniczka z Mińska odbiegnie Polce w rankingu WTA jeszcze bardziej.

Dziś, w poniedziałek doszło do aktualizacji zestawienia. Poza ogromnym wzrostem pozycji Alexandry Eali, awans zaliczyła również Magda Linette. Ćwierćfinalistka tegorocznego WTA 1000 Miami odnotowała wzrost o 3 pozycje i teraz zajmuje 31. miejsce. Tuż nad nią jest Magdalena Fręch, która z kolei spadła o 3 lokaty.

Aktualizacja rankingu przyniosła jednak fatalne wieści dla Igi Świątek. Po triumfie Sabalenki z Kalifornii ta ma już aż 3071 punktów przewagi nad raszynianką. To poważnie komplikuje sytuację Polki, która liczyła na szybkie odzyskanie prowadzenia.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-03-31 193434.png
TOP 10 rankingu WTA. Fot. screen www.wtatennis.com

Są jednak kolejne złe wieści w kontekście Igi Świątek. Chodzi o występ w Polsce.

ZOBACZ: Dramat tuż przed meczem Ekstraklasy, w akcji śmigłowiec LPR. Kibice wstrzymali oddech

Co z występem Świątek w Polsce? Alarmujące doniesienia

Iga Świątek oficjalne rozpoczęła sezon tenisowy od zmagań w wielkoszlemowym Australian Open. Tam Polce udało się dotrzeć do półfinału, dzięki czemu wyrównała swój najlepszy wynik w karierze, jeśli chodzi o rywalizację na kortach w Melbourne. Następnie przystąpiła do gry w WTA 1000 w Dausze, gdzie broniła tytułu. Niestety jednak znów odpadła w półfinale, tym razem ulegając Jelenie Ostapenko. Następnymi zawodami z udziałem Świątek było WTA 1000 w Dubaju. Tam odpadła jeszcze szybciej, bo w ćwierćfinale po potyczce z Mirrą Andriejewą. Za chwilę polska zawodniczka zagrała w WTA 1000 Indian Wells, gdzie przed rokiem triumfowała. Teraz odpadła w półfinale, ponownie po rywalizacji z Andriejewą. I w końcu ostatnie zmagania w Miami, gdzie przegrała w ćwierćfinale z Alexandrą Ealą.

Widzimy więc, że Idze Świątek nie dość, że nie udało się wygrać żadnego turnieju w ciągu pierwszych 3 miesięcy tego roku, to jeszcze nawet nie była w stanie dotrzeć do finału. Pod względem zdobytych tytułów jest to najgorszy początek sezonu dla 23-latki w całej karierze.

Przed raszynianką są kolejne turnieje, tym razem na jej ulubionej mączce. Zanim jednak do nich dojdzie, 10 kwietnia rozpocznie się turniej kwalifikacyjny do finałów Billie Jean King Cup w Radomiu. Na polskich kortach zagra m. in. reprezentacja Polski. Wydawałoby się, że udział Igi Świątek nie powinien być żadną niespodzianką. Tymczasem prawda może okazać się inna.

Rąbka tajemnicy uchylił Bartosz Ignacik na antenie Canal+ Sport. Opiekun kadry Dawid Celt powołał już 4 z 5 wymaganych zawodniczek. Dziennikarz przyznał, że na pewno zagra Magda Linette, jednak zabraknie Magdaleny Fręch, która nabawiła się kontuzji.

Co ciekawe, wśród dotychczas powołanych zawodniczek nie ma Igi Świątek. I mimo że Ignacik stara się nie mówić zbyt wiele, to prawdopodobnie polscy kibice nie zobaczą raszynianki grającej na polskich kortach.

Raczej nie, raczej nie. Nie jest przez Dawida Celta powołana - zdradził Bartosz Ignacik.

Co więcej, dziennikarz Canal+ Sport dodał, że w kadrze Polek dojdzie jeszcze do kilku zmian. O nich jednak nie może, póki co, mówić.

Wygląda więc na to, że polscy fani Igi Świątek będą musieli obejść się smakiem. Polki zmierzą się w kwalifikacjach ze Szwajcarkami i Ukrainkami. To będzie jedna z sześciu imprez eliminacyjnych, a finały rozegrane zostaną w listopadzie w Chinach.