Tuż po meczu Polaków na jaw wyszedł duży skandal. Nie do wiary, co zrobili Maltańczycy

W drugim meczu eliminacji do mistrzostw świata reprezentacja Polski zwyciężyła 2:0 z Maltą. Spotkanie było fatalne w wykonaniu naszych piłkarzy, co nie umknęło uwadze kibiców i ekspertów. Teraz na jaw wyszły zaskakujące fakty ws. meczu. Jak się okazuje, kadra naszych rywali złamała prawo!
Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do mistrzostw świata
Polska reprezentacja rozpoczęła swoją walkę o awans na Mistrzostwa Świata 2026 starciem z Litwą, które w “męczarniach” wygrali 1:0. Podopieczni Michała Probierza znaleźli się w grupie G, gdzie walczą także z Finlandią, Maltą oraz Holandią, która przegrała w ćwierćfinale Ligi Narodów z Hiszpanią. Warto dodać, że bezpośredni awans na MŚ wywalczy tylko zwycięzca grupy.
Biało-Czerwoni zainaugurowali eliminacje domowym meczem z Litwą w piątek 21 marca, a już trzy dni później zmierzyli się z Maltą. Czerwiec przyniesie natomiast trudniejszy wyjazd do Finlandii, rewanż z tym zespołem odbędzie się we wrześniu. Jesienią Polacy ponownie podejmą Litwę i Maltę, zamykając eliminacje listopadowym starciem. Dodatkowo we wrześniu i listopadzie czekają ich mecze z Holendrami.
Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Maltą
Polska reprezentacja rozegrała swój drugi mecz eliminacyjny do mistrzostw świata 2026, mierząc się z Maltą. Po rozczarowującym występie przeciwko Litwie, zakończonym skromnym zwycięstwem 1:0, kibice liczyli na zdecydowaną poprawę gry. Niestety, rzeczywistość znów okazała się daleka od oczekiwań.
Od pierwszego gwizdka Polacy mieli ogromne problemy z kreowaniem akcji. Brakowało dynamiki, dokładności i pomysłu na grę, a przewaga techniczna, która powinna być widoczna w starciu z niżej notowanym rywalem, w zasadzie nie istniała. Malta bez większych trudności przedostawała się pod nasze pole karne i co jakiś czas testowała czujność Łukasza Skorupskiego. Polska defensywa nie była pewna, a ofensywa grała chaotycznie i nieskutecznie.
Dopiero w 27. minucie los uśmiechnął się do Biało-Czerwonych. Błąd maltańskiej obrony wykorzystał Karol Świderski, umieszczając piłkę w pustej bramce. Gol dał Polsce prowadzenie, jednak sam napastnik postanowił bardziej skupić się na uciszaniu krytyków, wykonując kontrowersyjną cieszynkę. W obliczu fatalnej gry kadry taki gest wyglądał co najmniej nie na miejscu, a wśród kibiców wywołał zażenowanie zamiast euforii.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Polska nadal wyglądała niemrawo i nieskładnie, choć w 51. minucie Świderski ponownie wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik na 2:0. Mimo kolejnego zwycięstwa trudno było mówić o satysfakcji – zamiast dominacji nad znacznie słabszym przeciwnikiem, kibice zobaczyli kolejne 90 minut futbolu pełnego błędów, niedokładności i braku kreatywności. Ostatecznie Biało-Czerwoni wymęczyli trzy punkty, ale ich gra pozostawiła więcej pytań niż odpowiedzi.
Co ciekawe, Maltańczycy złamali polskie prawo podczas starcia z naszą reprezentacją. Aż trudno uwierzyć, o co dokładnie chodzi.

ZOBACZ TEŻ: Flick wpadł w szał, na oczach Lewandowskiego zrugał gwiazdora Barcelony. Na jaw wyszły zdumiewające fakty
Reprezentacja Malty złamała polskie prawo
Portal igamingpolska.pl nagłośnił kontrowersyjną sytuację, do której doszło przed meczem Polska – Malta na Stadionie Narodowym. Piłkarze gości wyszli na rozgrzewkę w bluzach z widocznym logo VBET – zagranicznej firmy bukmacherskiej. Problem polega na tym, że marka ta nie posiada licencji Ministerstwa Finansów, co oznacza, że zgodnie z polskim prawem nie może legalnie działać ani promować swoich usług na terenie kraju. Naruszenie przepisów ustawy hazardowej wywołało spore poruszenie i może skutkować dalszymi konsekwencjami.
Logotyp był widoczny na bluzach podczas hymnu Malty, wyjścia z tunelu i kilku innych sytuacji, co oznacza że zobaczyły to miliony widzów.





































