Nie do wiary, co trener Litwy wypalił o Polakach. Te słowa obiegły świat

Reprezentacja Polski wygrała 1:0 z Litwą w fatalnym stylu. Biało-Czerwoni zagrali kiepskie zawody, czego nie ukrywali nawet nasi rywale. Również trener Litwinów nie szczędził słów krytyki pod naszym adresem.
Reprezentacja Polski wygrała z Litwą. Droga przez mękę Biało-Czerwonych
Reprezentacja Polski rozpoczęła mecz z Litwą z delikatną przewagą w posiadaniu piłki, ale nie przekładało się to na konkretne zagrożenie pod bramką rywali. Biało-Czerwoni grali przewidywalnie, a ich akcje ograniczały się głównie do wrzutek w pole karne, które nie sprawiały problemów dobrze zorganizowanej defensywie przeciwników. Stałe fragmenty gry, które mogły być szansą na przełamanie, również nie przyniosły efektu – brakowało dokładności i kreatywności w rozegraniu.
ZOBACZ: Fatalny mecz Polaków. Gol Lewandowskiego uratował honor reprezentacji
Brak pomysłu w ofensywie oraz wolne tempo rozgrywania akcji ułatwiały Litwinom skuteczną obronę. Szczególnie widoczny był brak lidera w środku pola, który mógłby nadać grze płynność i stworzyć groźne sytuacje dla napastników. Nieobecność Piotra Zielińskiego sprawiła, że drużynie brakowało zawodnika zdolnego do rozrzucania piłek na boki i kreowania gry kombinacyjnej. Do przerwy wynik pozostawał bezbramkowy, co wywołało duże rozczarowanie wśród kibiców. Spodziewano się wyraźnej dominacji Polaków, tymczasem ich gra była daleka od oczekiwań.

Druga połowa nie przyniosła wyraźnej poprawy. Polacy nadal mieli problem ze sforsowaniem defensywy Litwinów, a ich akcje wciąż były zbyt schematyczne i wolne. Zawodnicy unikali ryzykownych podań, często rozgrywając piłkę bezpiecznie w środkowej strefie boiska, co ułatwiało rywalom kontrolowanie sytuacji. Litwini czekali na swoją szansę w kontratakach i w 70. minucie byli bliscy objęcia prowadzenia, gdy jeden z napastników gości oddał groźny strzał z bliskiej odległości. Na szczęście Łukasz Skorupski popisał się świetną interwencją, ratując drużynę przed stratą bramki.
Przełamanie przyszło dopiero w 81. minucie, gdy Robert Lewandowski wykorzystał podanie w polu karnym i oddał strzał, po którym piłka odbiła się od litewskiego obrońcy i wpadła do siatki. Kibice na PGE Narodowym odetchnęli z ulgą, choć nie była to bramka, która wynikała z dominacji Polski, a raczej efekt indywidualnych umiejętności napastnika i sporego szczęścia.
Mimo prowadzenia styl gry Biało-Czerwonych nie uległ zmianie – drużyna nadal miała problem z konstruowaniem składnych akcji i nie stwarzała kolejnych groźnych sytuacji. Dodatkowo w końcówce meczu Lewandowski zaczął utykać i w 86. minucie opuścił boisko, co wywołało niepokój przed kolejnymi spotkaniami. Ostatecznie Polska wygrała 1:0, ale ten wynik nie zamazał problemów, które uwidoczniły się w grze drużyny Michała Probierza. Choć trzy punkty na start eliminacji mistrzostw świata zostały zdobyte, to styl gry pozostawił spory niedosyt i podsycił obawy o przyszłość reprezentacji.
Przykre, co zrobili Litwini tuż po meczu. Zadrwili z Lewandowskiego i Polaków, huczy o tym cały światFatalne wyniki Michała Probierza
Po końcowym gwizdku nastroje wśród kibiców i ekspertów były dalekie od optymizmu. Polska reprezentacja co prawda wygrała z Litwą 1:0, ale styl, w jakim to zrobiła, pozostawiał wiele do życzenia. Drużyna Michała Probierza grała wolno, schematycznie i bez pomysłu na przełamanie defensywy rywali. Zamiast pewnego zwycięstwa na otwarcie eliminacji mistrzostw świata, kibice otrzymali mecz pełen nerwowości i nieskutecznych prób konstruowania akcji. Zwycięski gol Roberta Lewandowskiego tylko częściowo uratował honor Biało-Czerwonych, ale nie zamazał ich licznych problemów.
To spotkanie było kolejnym przykładem niepokojącego trendu. Od początku kadencji Michała Probierza reprezentacja Polski nie potrafi znaleźć właściwego rytmu, a wyniki są dalekie od oczekiwań. Z 18 meczów pod jego wodzą tylko siedem zakończyło się wygraną, i to głównie przeciwko słabszym przeciwnikom. Remisy z Mołdawią czy porażka 1:5 z Portugalią tylko potwierdziły, że polska drużyna nie jest w najlepszej dyspozycji. Dodatkowo spadek z Dywizji A Ligi Narodów pokazał, że Biało-Czerwoni tracą pozycję w europejskiej hierarchii.

Rosnąca frustracja wśród kibiców i ekspertów sprawia, że presja na selekcjonera staje się coraz większa. Coraz częściej pojawiają się głosy kwestionujące jego wybory i skuteczność jego metod. Nawet przeciwnicy przestali traktować Polaków z respektem – Litwini po meczu otwarcie krytykowali naszą drużynę, podważając zarówno jej jakość, jak i rolę Roberta Lewandowskiego w zespole.
Widzisz, nazwiska niczego nie gwarantują. Naprawdę dobrze się przygotowaliśmy, wiedzieliśmy, z kim będziemy grać, że nie będzie łatwo, wiedzieliśmy, z jaką legendą futbolu się zmierzymy. Osobiście uważam, że nasi obrońcy poradzili sobie z nim dzisiaj perfekcyjnie, nie miał żadnej innej okazji (…) - mówił o Lewandowskim bramkarz Litwinów tuż po spotkaniu.
Również trener Litwinów nie oszczędzał Polaków w swoich pomeczowych wypowiedziach.
ZOBACZ TEŻ: Nie do wiary, co Probierz powiedział o konflikcie z Cashem. Takie słowa tuż po kompromitacji z Litwą
Trener Litwy szczerze ws. Polaków
Po meczu selekcjoner reprezentacji Litwy nie krył satysfakcji z postawy swoich zawodników. Podkreślił, że jego drużyna zaprezentowała się solidnie i miała realne szanse na objęcie prowadzenia, co mogło całkowicie odmienić przebieg spotkania. Zdaniem trenera Litwinów jego piłkarze grali odważnie, skutecznie w defensywie i konsekwentnie realizowali założenia taktyczne, co sprawiło, że Polacy mieli spore problemy z konstruowaniem groźnych akcji.
Udało nam się wejść w pole karne Polaków, mieliśmy szansę na zdobycie bramki i osiągnięcie sukcesu, ale uratowała ich interwencja bramkarza - powiedział trener Litwy.
Dodatkowo szkoleniowiec rywali zaznaczył, że w jego opinii to Litwa zaprezentowała się lepiej, podczas gdy gra reprezentacji Polski pozostawiała wiele do życzenia. Jego zdaniem Biało-Czerwoni byli przewidywalni, brakowało im kreatywności i momentów zaskoczenia, a ich przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się na realne zagrożenie pod litewską bramką. Był przekonany, że jego drużyna pokazała się z dobrej strony i zasłużyła na lepszy rezultat, co tylko potęgowało jego radość i dumę z podopiecznych.
Polacy może zagrali słabo, ale za to my dobrze, szczególnie w momentach, gdy mieliśmy piłkę. Jestem dumny z moich zawodników, ale też smutny, bo mocno walczyliśmy o korzystny wynik. Czuliśmy, że mogliśmy wyjechać stąd z lepszym rezultatem - przyznał po meczu.
Jego słowa z pewnością były gorzkie dla polskich kibiców, którzy oczekiwali pewnego zwycięstwa i dominacji nad niżej notowanym rywalem. Tymczasem Litwini nie tylko skutecznie przeciwstawili się Polakom, ale w kilku momentach stworzyli groźniejsze sytuacje i mogli pokusić się o niespodziankę. Tak otwarta krytyka ze strony przeciwnika jest kolejnym sygnałem, że polska drużyna ma przed sobą mnóstwo pracy, jeśli chce wrócić do dawnej formy i uniknąć kolejnych rozczarowań.




































