Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Probierz nie wytrzymał na konferencji. Przerwał pytanie dziennikarza i wypalił bez ogródek
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 23.03.2025 15:52

Probierz nie wytrzymał na konferencji. Przerwał pytanie dziennikarza i wypalił bez ogródek

Michał Probierz
Michał Probierz. Fot. screen YouTube/Łączy nas piłka

Nie milkną echa meczu reprezentacji Polski z Litwą, który odbył się w piątek na PGE Narodowym. A przed Biało-Czerwonymi spotkanie z Maltą, które rozpocznie się za nieco ponad dobę. Na konferencji prasowej przed tym spotkaniem pojawili się Michał Probierz i Jakub Kamiński. W pewnym momencie atmosfera zrobiła się gorąca.

Zmazać plamę po meczu z Litwą

Mecz Polski z Litwą miał być dla naszej kadry nowym, dobrym początkiem. Start rywalizacji o prawo gry na MŚ 2026, zorganizowany doping, po prostu nowe nadzieje. Michał Probierz nie zlekceważył przeciwnika i postanowił wystawić najmocniejszy skład, jaki w tym momencie posiada. Oczywiście oczy kibiców raził brak tak kluczowych piłkarzy, jak Piotr Zieliński czy Nicola Zalewski, którzy z powodu urazów nie mogli pomóc ostatnio Biało-Czerwonym. Mało kto się jednak spodziewał, że bez nich Polacy będą mieli takie trudności w grze przeciwko Litwie, 142. drużynie rankingu FIFA.

W pierwszej połowie można zaryzykować stwierdzenie, że bliżej wyjścia na prowadzenie byli Litwini. To oni oddali pierwszy strzał w tym meczu. Poza tym, Łukasz Skorupski musiał co najmniej raz wykazać się umiejętnościami, kiedy to napastnik rywali oddał mocny strzał po ziemi, w światło polskiej bramki. Całe szczęście, że nasz golkiper zna się na swoim fachu, bo w tej niepozornej sytuacji łatwo było o to, by piłka prześlizgnęła się pod pachą Skorupskiego. Ostatecznie jednak pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Biało-Czerwoni, bijąc głową w mur nie mieli pomysłu, jak pokonać bramkarza Litwinów. 

W drugiej połowie Polacy kontynuowali swoje nieskuteczne ataki. Niecelne dośrodkowania, strzały blokowane przez rywali oraz brak pomysłu na wykończenie akcji - to cechowało grę naszej kadry. Zanim padła jedyna w tym meczu bramka, blisko trafienia był Matty Cash. Ostatecznie jednak mu się nie udało, a na gola czekać musieliśmy do 81. minuty. Wtedy to Robert Lewandowski trafił do siatki po tym, jak futbolówka odbiła się od jednego z interweniujących Litwinów. Mieliśmy więc więcej szczęścia niż rozumu, jednak trzy punkty wleciały na konto Biało-Czerwonych.

Za ten mecz słowa uznania należą się niewielu naszym kadrowiczom. Przede wszystkim, na pochwałę zasługuje Łukasz Skorupski. Poza wspomnianą sytuacją z pierwszej połowy, w której złapał mocny strzał po ziemi Litwina, w drugiej odsłonie meczu popisał się wręcz heroiczną interwencją. Tam napastnik rywali był bardzo blisko Skorupskiego i naprawdę niewiele brakowało, by Biało-Czerwoni musieli gonić wynik. W tamtym momencie jednak nasz golkiper uratował zespół.

Z naprawdę dobrej strony zaprezentowali się także Jan Bednarek i Matty Cash. Pierwszy z nich, jak prawdziwy lider defensywy świetnie stopował akcje rywali, wykonując zdecydowane wślizgi. Brał również udział w rozpoczynaniu akcji ofensywnych Polaków. Z kolei Matty Cash brylował na prawym wahadle, napędzając akcje naszej kadry. To on również był blisko strzelenia gola w drugiej połowie, choć ostatecznie bramkarz Litwinów zdołał to obronić. Bardzo dobrze po wejściu na boisko zaprezentował się Jakub Kamiński, który przecież asystował przy bramce Roberta Lewandowskiego.

To jednak niewiele pozytywów, które możemy wyciągnąć z tego spotkania. Zdecydowanie więcej rzeczy jest do poprawy. Przede wszystkim chodzi o skuteczność w ataku. 

Polski skoczek na podium Pucharu Świata. Kibice oszaleli, pierwsza taka sytuacja w tym sezonie

Michał Probierz na konferencji prasowej. "Jesteśmy poobijani"

W drugim grupowym meczu Finlandia mierzyła się z Maltą. Skandynawowie wygrali 1:0, jednak przeciwnicy sprawili im drobne problemy. Maltańczycy mieli nawet wyższe posiadanie piłki, bo na poziomie 58%. To pokazuje, że Biało-Czerwoni nie mogą być niczego pewni i na Maltę muszą wyjść maksymalnie skupieni.

A jak wygląda sytuacja w naszej grupie eliminacyjnej? Otóż, z powodu identycznych rezultatów zarówno Polska, jak i Finlandia zajmują obecnie pierwsze miejsce. Rzecz jasna, wciąż nie znamy piątego zespołu, który do nas dołączy. Będzie to z pewnością Hiszpania albo Holandia, w zależności od tego, kto przegra dzisiejszy rewanżowy mecz w ćwierćfinale play-offów Ligi Narodów.

Zrzut ekranu 2025-03-22 081424.png
Grupa G el. MŚ 2026. Fot screen Flashscore

Dziś przed południem na konferencji prasowej pojawili się selekcjoner Michał Probierz oraz Jakub Kamiński. Po pierwszej części spotkania, poświęconej reprezentantowi Polski, dziennikarze zaczęli zadawać pytania do trenera. W pewnym momencie padło pytanie o to, czy szykowane są zmiany na Maltę z powodu tego, że któryś z piłkarzy nie zadowolił szkoleniowca przeciwko Litwie lub zmaga się z urazami.

Jeśli chodzi o stan zdrowotny, to dopiero po zajęciach będzie można coś powiedzieć (…) Na pewno dojdzie też Paweł Dawidowicz, który jest już normalnie w treningu

Adam Kotleszka z Kanału Sportowego dopytał później Probierza o to, czy któryś z kadrowiczów narzeka na jakiś uraz. Selekcjoner przyznał, że jest pewna grupa zawodników, której występ przeciwko Malcie jest niepewny.

Wychodzą zawodnicy wszyscy i dopiero po (treningu - red.) będzie wiadomo, kto (zagra - red.). Jesteśmy poobijani, jest grupa zawodników, która ma znak zapytania - odpowiedział szkoleniowiec.

Im bliżej końca konferencji, tym trudniejsze pytania padały. W pewnym momencie Michał Probierz nie wytrzymał i aż przerwał wypowiedź dziennikarzowi.

ZOBACZ: Wydało się, co ze zdrowiem Roberta Lewandowskiego. Komunikat nie pozostawia złudzeń

Probierz nagle przerwał pytanie dziennikarzowi. "Niech pan nie przesadza"

W pewnym momencie, atmosfera na konferencji prasowej zrobiła się gorąca. Czas na zadawanie pytań przypadł właśnie Dawidowi Dobraszowi z portalu Meczyki. Ten chciał się dowiedzieć, w jakich aspektach reprezentacja zrobiła progres na przestrzeni półtora roku pracy Probierza z kadrą narodową.

Wiele spotkań w Lidze Narodów zagraliśmy bardzo dobrych, a jednak je przegrywaliśmy. Mieliśmy momenty dobre i w taki sposób chcemy grać. Ale trzeba pamiętać, że z takim przeciwnikiem, gdzie w ataku pozycyjnym się gra to trzeba jednak dużo kreatywności i tą kreatywność mamy w tym zespole, tylko sami zawodnicy muszą wziąć większą odpowiedzialność, muszą się starać i uważam, że zmierzamy w dobrym kierunku - odpowiedział trener.

Za chwilę dziennikarz Meczyków kontynuował temat:

Mówi pan o tym, że idziemy w dobrym kierunku, że chcemy tą pewność siebie poprawić, a na ostatniej konferencji powiedział pan, że pewność u zawodników zeszła w dół. No to jaki ma pan pomysł - zapytał, a w tym momencie Michał Probierz wtrącił się w słowo dziennikarza.

 

Ale tłumaczę, że zeszła w dół po tamtych meczach (…) trzeba pamiętać, że bardzo dużo kontuzji też mieliśmy w tych ostatnich spotkaniach i takie spotkanie, które się wygrywa ciężko to też jest taki moment pozytywny dla zespołu - wybrzmiał selekcjoner.

W tym momencie Dawid Dobrasz jeszcze raz dopytał trenera o to, gdzie jest progres w grze reprezentacji. Kiedy zaczął mówić o posiadaniu piłki w ostatnim meczu z Litwą, że było ono niższe, Probierz przerwał zadawanie pytania dziennikarzowi:

Nie mieliśmy niższego, niech pan nie przesadza. Mieliśmy zdecydowanie wyższe, tu akurat nie może pan wciskać kitu.

Dziennikarz Meczyków doprecyzował jednak, że chodziło mu o 11 ostatnich meczów polskiej kadry. Zauważył bowiem, że tendencja co do posiadania piłki jest spadkowa.

Jak już mówimy fakty, no to niech pan powie, ile posiadania piłki było. To pan nie może takiego czegoś mówić - zwrócił uwagę Probierz.

Cała sytuacja została przedstawiona na filmiku na profilu “Łączy nas piłka”: