Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Sceny na konferencji Probierza, dziennikarz zadał pytanie i się zaczęło. Rzecznik musiał wkroczył do akcji
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 22.03.2025 09:58

Sceny na konferencji Probierza, dziennikarz zadał pytanie i się zaczęło. Rzecznik musiał wkroczył do akcji

Michał Probierz
Michał Probierz. Fot. screen X/@mac_bar_

Po meczu z Litwą nastroje nie są najlepsze. Mimo zwycięstwa, styl gry kadry oraz sam przebieg meczu przeciwko tak nisko notowanej drużynie w rankingu FIFA pozostawiał wiele do życzenia. Do tego stopnia, że na konferencji pomeczowej doszło do spięcia między Michałem Probierzem a dziennikarzem. 

Polska zagrała z Litwą. Jest tylko wynik

Wczorajszy mecz reprezentacji Polski z Litwą miał być przełomowy. Początek gry o prawo udziału na mistrzostwach świata 2026, nowy rok, a do tego absolutna nowość na PGE Narodowym - zorganizowany doping w wykonaniu stowarzyszenia “To my Polacy!”. I poza tym, ranga naszego rywala, który znajduje się na 142. miejscu w rankingu FIFA, a siedem ostatnich meczów przegrał. 

Kibice spodziewali się, że wystawiony przez Michała Probierza wyjściowy skład bez problemu wpakuje Litwie pierwszą bramkę bardzo szybko, a kolejne będą padać lawinowo. Bowiem, selekcjoner nie zamierzał lekceważyć przeciwnika i dał zagrać od pierwszej minuty wszystkim najlepszym piłkarzom, których miał aktualnie do dyspozycji:

Jednak już w pierwszej połowie Litwini nas zaskoczyli. Zaczęli grać bardzo wysoko, napierając na naszych reprezentantów. Wtedy to polscy kibice mogli zacząć się niepokoić o wynik w tym spotkaniu. A miało być przecież łatwo, a Polacy mieli wpakować Litwie dużo bramek.

Skończyło się tak, że w pierwszej połowie nie padła żadna bramka. Polacy razili nieskutecznością, niedokładnymi podaniami czy wrzutkami w pole karne. Po statystykach z tej części meczu widać, że Litwa niekoniecznie była “chłopcem do bicia”. Co więcej, momentami byli bliżej wyjścia na prowadzenie, niż Biało-Czerwoni. To wszystko spowodowało, że schodzących do szatni polskich zawodników żegnały gwizdy.

W drugiej połowie podopieczni Michała Probierza podjęli kolejną próbę zdobycia gola przeciwko Litwie. Biało-Czerwoni wciąż jednak bili głową w mur. Defensywa Litwinów była dosyć szczelna, jednak to raczej rażąca nieskuteczność naszych piłkarzy sprawiała, że Polacy jeszcze nie wyszli na prowadzenie. 

Jednak w pewnym momencie serca kibiców reprezentacji Polski nagle stanęły. Otóż, Litwini, będąc w natarciu, doprowadzili piłkę do swojego napastnika. Tylko instynktowna interwencja Łukasza Skorupskiego uratowała nasz zespół przed stratą bramki. Brzmi absurdalnie, a jest to jak najbardziej prawdziwe.

Jednak próby Polaków w końcu przyniosły swój skutek. Choć, w tej sytuacji Robert Lewandowski miał nieco szczęścia. W 81. minucie nasz kapitan uderzył na bramkę przeciwnika, jednak futbolówka odbiła się od interweniującego obrońcy. Ta poleciała tak, że kompletnie zmyliła litewskiego golkipera. Wynikiem 1:0 zakończył się więc pierwszy mecz reprezentacji Polski w eliminacjach MŚ 2026.

Skrót meczu Polska - Litwa:

Cała Polska widziała, co Lewandowski zrobił po golu. Jego reakcja mówi wszystko

Gęsta atmosfera po meczu Polaków

Atmosfera po meczu nie mogła być spokojna. Gra reprezentacji Polski pozostawiała wiele do życzenia. Przed meczem kibice oraz eksperci domagali się nie tyle, co pewnych 3 punktów, ale i wysokiej wygranej, która pozwoliłaby Biało-Czerwonym umocnić swoją pozycję w grupie. Bowiem, istotne są również zdobyte gole, które często decydują o tym, która z ekip zajmie wyższą lokatę.

Tymczasem Biało-Czerwoni zdobyli przeciwko Litwie tylko jedną. Przyczyn tak rażącej nieskuteczności Polaków doszukiwał się po spotkaniu Robert Lewandowski. Podczas rozmowy z mediami w strefie mieszanej otwarcie przyznał, że jemu oraz jego kolegom brakowało skupienia od pierwszych minut, a także dokładniejszego konstruowania akcji.

Dochodziliśmy do pola karnego, ale później brakowało nam ostatniego podania, czystego przyjęcia piłki, dobrego strzału. W takich meczach kluczowe jest i będzie nasze podejście. Jeśli od pierwszej minuty będziemy maksymalnie skoncentrowani i będziemy parli na bramkę, sytuacje będą się pojawiać - analizował kapitan kadry - powiedział kapitan kadry.

Za chwilę Lewandowski podjął apel do swoich kolegów. Powiedział, co mogliby zrobić lepiej.

Graliśmy, graliśmy, ale nic z tego nie wynikało. Nie może tak być, że czekamy, aż ktoś coś tam zrobi. Każdy musi brać odpowiedzialność, wchodzić w pojedynki, angażować się - alarmuje “Lewy”.

Już w poniedziałek mecz z reprezentacją Malty. Ta sprawiła drobne problemy Finlandii, która wygrała “tylko” 1:0. Czy więc, mając na uwadze wczorajsze spotkanie z Litwą, możemy się obawiać o grę Biało-Czerwonych?

ZOBACZ: Robert Lewandowski podszedł do kibica tuż po meczu. Piękne sceny na Narodowym

Dziennikarz spiął się z Michałem Probierzem. Do akcji wszedł rzecznik kadry

Na pomeczowej konferencji prasowej zjawił się Michał Probierz. Tam najpierw podsumował wynik meczu z Litwą.

Najważniejsza jest wygrana. Na pewno w początkowej fazie było widać nerwowość po meczach w Lidze Narodów. Wszystko kształtuje wynik. Mieliśmy sytuacje i mogliśmy je lepiej wykorzystać. Tworzyliśmy przewagę, ale to było zbyt mało. W końcówce powinniśmy dłużej utrzymywać piłkę i spokojnie szukać drugiego gola. Brakowało czasami spokoju - mówił selekcjoner.

Za chwilę przyznał, że odczuwalny był brak Piotra Zielińskiego. Stwierdził również, że Biało-Czerwoni byli świadomi tego, że jeżeli szybko nie strzelą bramki, pokonać Litwinów będzie bardzo trudno. Wynikało to z faktu, że przeciwnicy rzadko tracą dużą liczbę goli.

Brakowało nam lidera Piotra Zielińskiego, który był regularny i zawsze brał piłkę na siebie. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Litwini rzadko kiedy tracili dużo goli poza 2022 roku. Bez szybkiego otwarcia robi się znacznie gorzej - powiedział Probierz.

Michał Probierz postanowił także wypowiedzieć się na temat poniedziałkowego spotkania z Maltą. Selekcjoner wyraził jasno, że liczy na to, iż po tym spotkaniu na koncie Polaków będzie 6 punktów.

Mamy przed sobą kolejne spotkanie z Maltą i marcowe okno reprezentacyjne chcemy zakończyć zdobyciem sześciu punktów. Cieszył mnie też fakt, że impuls dali rezerwowi. Mamy dwa dni na regenerację i wierzę, że będzie tylko lepiej - zapowiadał szkoleniowiec Biało-Czerwonych.

Konferencja prasowa z udziałem Michała Probierza nie przebiegała jednak cały czas w spokojnym tonie. Wszystko zaczęło się od długiego pytania dziennikarza telewizji wPolsce24, Łukasza Ciony. Stwierdził on, że możemy “płakać nad grą polskiej kadry”.

36-letni Kevin Durant i 40-letni LeBron James płaczą, kiedy zdobędą trzecie złoto olimpijskie w karierze, a my płaczemy nad grą polskiej kadry. Dziś nie było nic, wygraliśmy, ale trener sam chyba przyzna, że gra nie wyglądała dobrze. Ja wiem, że liczą się trzy punkty, ale, panie selekcjonerze, to zmierza donikąd. Trener to widzi, kibice to widzą, jaka jest przyczyna, czy to kwestia mentalności? - zapytał żurnalista, któremu w trakcie wypowiedzi została zwrócona uwaga przez rzecznika kadry Emila Kopańskiego. Ten chciał, by dziennikarz przeszedł do zadania pytania.

Wtedy Michał Probierz zapytał z ironią:

Już mogę?

Wtedy Łukasz Ciona zadał jeszcze jeden pstryczek w nos selekcjonera. “Trener liczy stoperem czas?” - zapytał dziennikarz, nawiązując do niedawnej konferencji przed meczem z Litwą, na której to właśnie czas zadawanego przez Cionę pytania miał mierzyć trener Polaków. W tym momencie Probierz się zagotował.

A kto powiedział, że liczyłem? Może wiadomość odbierałem? - odparł z sarkazmem.

Cała sytuacja przedstawiona została na poniższym filmiku: