Probierz nie wytrzymał na konferencji prasowej. Po tym pytaniu aż się zagotował i wprost wypalił do dziennikarza

Reprezentacja Polski pod wodzą Michała Probierza już dzisiaj zagra z Maltą w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026. Dzień przed spotkaniem Michał Probierz wziął udział w konferencji prasowej. Gdy usłyszał nietypowe pytanie, błyskawicznie “zgasił” dziennikarza.
Michał Probierz zawodzi w reprezentacji Polski
Kompromitująca gra z Litwą na PGE Narodowym ponownie rozgrzała debatę na temat przyszłości Michała Probierza jako selekcjonera reprezentacji Polski. 52-letni szkoleniowiec ma na swoim koncie bardzo słabe wyniki – pod jego wodzą Biało-Czerwoni odnieśli jedynie osiem zwycięstw, głównie z rywalami ze średniej i niższej półki.
ZOBACZ TEŻ: Przykre, co spotkało Świątek w Miami, "zaatakował" Polkę tuż przed meczem. Nagranie widział cały świat
Bilans uzupełniają cztery remisy, w tym bolesny podział punktów z Mołdawią na własnym stadionie, oraz aż sześć porażek. Do najbardziej dotkliwych należała klęska 1:5 z Portugalią oraz historyczny spadek z Dywizji A Ligi Narodów, który po raz pierwszy zepchnął naszą drużynę na niższy poziom tych rozgrywek.
Brak wyraźnego progresu i stabilizacji w grze drużyny budzi coraz większe niezadowolenie zarówno wśród kibiców, jak i ekspertów. Wiele głosów domaga się dymisji Probierza, podkreślając, że pod jego wodzą zespół nie zbliża się do oczekiwanego poziomu. Mimo to selekcjoner konsekwentnie odpiera zarzuty i nie zamierza rezygnować ze stanowiska.
Nie mam problemu z takimi pytaniami, ponieważ wiem, jak trudna jest ta rola. Mam jednak jasny plan na tę kadrę i w żadnym wypadku nie rozważam dymisji. Oczywiście, są elementy, które wymagają poprawy, ale nie mam wątpliwości, że możemy rozwijać ten projekt – oświadczył Probierz po spadku do Dywizji B Ligi Narodów w listopadzie ubiegłego roku.

Pozycja selekcjonera staje się jednak coraz bardziej niepewna. Jego kontrakt obowiązuje do końca eliminacji mistrzostw świata, ale w przypadku kolejnych kiepskich wyników umowa może zostać rozwiązana wcześniej.
Przykre, co spotkało Świątek w Miami, "zaatakował" Polkę tuż przed meczem. Nagranie widział cały światMichał Probierz w ogniu krytyki. Wyniki nie pozostawiają złudzeń
Po ostatnim gwizdku meczu z Litwą kibice zarówno kibice, jak i eksperci nie kryli rozczarowania. Wielu zgodnie oceniło, że Polska była o włos od kompromitacji, a skromne zwycięstwo 1:0 nad Litwą to wyjątkowo słaby start eliminacji do mistrzostw świata. Spodziewano się pewnej dominacji i efektownej wygranej, tymczasem Biało-Czerwoni zaprezentowali się bezbarwnie i przewidywalnie. Brakowało tempa, pomysłowości oraz skutecznych akcji ofensywnych, a całe spotkanie przypominało raczej mozolne szukanie okazji niż dynamiczną walkę o wysokie zwycięstwo.
Styl gry zespołu Michała Probierza pozostawia coraz więcej wątpliwości. Choć reprezentacja zdobyła trzy punkty, jej postawa na boisku nie napawa optymizmem. Wciąż widoczny jest brak wyraźnej koncepcji i automatyzmów w grze, a indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników nie są w stanie zatuszować licznych mankamentów taktycznych.
Niestety, taki występ nie był jednorazowym potknięciem, lecz kontynuacją niepokojącego trendu. Tak jak wspominaliśmy, od momentu objęcia funkcji selekcjonera Probierz poprowadził kadrę w 18 meczach, z których tylko siedem zakończyło się zwycięstwem – i to głównie przeciwko zespołom ze słabszej półki. Remisy z Mołdawią czy porażki z rywalami wyższej klasy dobitnie pokazują, że drużyna nie robi postępów, a cierpliwość kibiców powoli się kończy. W obecnej sytuacji trudno o optymizm przed kolejnymi spotkaniami eliminacyjnymi.
Wielu ekspertów nie szczędziło słów krytyki w stronę reprezentacji Polski i Michała Probierza:
Oczywiście jest jazda, jak to zawsze w mediach społecznościowych: "no i co Borek, jak to 5:0 z reprezentacją Litwy". Natomiast pytanie mam podstawowe i rzucam je pod dyskusję. Kto się bardziej skompromitował? Ja swoją opinią, że będzie 5:0 czy piłkarze taką postawą na boisku? - pytał ironicznie Mateusz Borek w Kanale Sportowym.
Wnioski są katastrofalne. Ja bym to skwitował jednym zdaniem. Czy leci z nami pilot? Półtora roku, które dostał Probierz zostało zmarnowane. Gdzie są ci sprawdzani zawodnicy o mniej lub bardziej egzotycznych umiejętnościach? - komentował w Kanale Sportowym Marek Koźmiński.
Na ostatniej konferencji prasowej Michał Probierz również był krytykowany przez dziennikarzy. Przedstawiciele mediów wytykali mu błędy oraz niedociągnięcia w kadrze reprezentacji Polski. W pewnym momencie selekcjoner nie wytrzymał i szybko uciął spekulacje.

ZOBACZ TEŻ: Hiszpanie od razu to wyłapali, burza po meczu Polaków. W Barcelonie biją na alarm ws. Lewandowskiego
Michał Probierz "zgasił" dziennikarza
Michał Probierz nie ukrywał, że wynik spotkania z Litwą był rozczarowaniem, ale jednocześnie zaznaczył, jak trudne bywają mecze z drużynami teoretycznie słabszymi. Jako przykład podał Czechów, którzy wygrali z Wyspami Owczymi zaledwie 2:1, co miało udowodnić, że nawet wyżej notowane reprezentacje miewają problemy z zespołami niższymi o kilka klas.
Takie mecze są bardzo trudne, a przekonali się o tym np. Czesi (pokonali Wyspy Owcze 2:1). Rozumiem, że wszyscy liczyli, że wygramy cztery lub pięć do zera i to mecz z Litwą będzie dla nas spacerkiem.
Brakowało nam ostatniego podania, za rzadko wchodziliśmy w pojedynki, brakowało też strzałów z dystansu, płynności i nie wykorzystaliśmy stałych fragmentów gry. - powiedział Probierz.
Podczas konferencji prasowej jeden z dziennikarzy wprost zapytał selekcjonera o brak widocznego progresu w grze reprezentacji Polski. Wskazał na słabe statystyki posiadania piłki w ostatnich spotkaniach, sugerując, że Biało-Czerwoni nie kontrolują meczu w takim stopniu, jak powinni. Te słowa wyraźnie wyprowadziły Probierza z równowagi. Selekcjoner nie krył irytacji i ostro odpowiedział przedstawicielowi mediów, broniąc swojej drużyny.
Nie mieliśmy niższego, niech pan nie przesadza(…)
Mieliśmy zdecydowanie wyższe, tu akurat nie może pan wciskać kitu. - odpowiedział Michał Probierz.
Selekcjoner Polaków znany jest z ostrych odpowiedzi. Probierz nie boi się odpowiedzieć w swoim stylu, a jego wypowiedzi często przechodzą do historii.
Co powiedziałem Bartkowi Drągowskiemu po meczu? By spier***** do szatni. Ja zaś wrócę do domu i pierd**** whisky. Tylko to mi zostało - mówił Michał Probierz prawie dekadę temu jako trener Jagielloni Białystok.




































