Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Był środek nocy, kiedy Lewandowski zwrócił się do kibiców po meczu. Powiedział wszystko
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 26.02.2025 14:52

Był środek nocy, kiedy Lewandowski zwrócił się do kibiców po meczu. Powiedział wszystko

Robert Lewandowski
Fot. screen X/Drix; screen Instagram/@_rl9

Po meczu FC Barcelony z Atletico Madryt w półfinale Pucharu Króla emocje udzielały się prawdopodobnie wszystkim zawodnikom, jak i kibicom. Najwidoczniej powstrzymać się od komentarza nie mógł Robert Lewandowski. W godzinach nocnych, tuż po spotkaniu postanowił zwrócić się do kibiców.

Robert Lewandowski wszedł i zrobił swoje. Polak z kolejnym rekordem, a na horyzoncie "setka"

Puchar Króla wkroczył w decydującą fazę, w której udział bierze FC Barcelona. Po pokonaniu Barbastro, Realu Betis i Valencii tym razem trafiły się o wiele trudniejsze starcia. Mowa przecież o dwumeczu przeciwko Atletico Madryt, a pierwsza część tej pucharowej rywalizacji właśnie poznała swoje rozstrzygnięcie.

Od pierwszych minut swojej drużynie nie mógł pomóc Robert Lewandowski. Hansi Flick zdecydował, że posadzi Polaka na ławce. Na pomeczowej konferencji trener “Blaugrany” przyznał, że chciał dać szansę Ferranowi Torresowi, który w poprzednich spotkaniach przeciwko Betisowi i Valencii w Pucharze Króla spisywał się naprawdę dobrze (strzelił w nich łącznie 4 gole).

Całe 90 minut zagrał za to Wojciech Szczęsny, który od samego początku miał pełne ręce roboty. Już w 20. sekundzie interweniować musiał polski bramkarz. Za chwilę jednak przeciwnicy przeprowadzili kolejną, tym razem skuteczną akcję. Nie minęła minuta meczu, a Wojciecha Szczęsnego pokonał Julian Alvarez.

FC Barcelona musiała więc odrabiać straty, co okazało się trudniejsze, niż można było się spodziewać. A Atletico nie zamierzało zwalniać tempa. W 6. minucie Szczęsny musiał po raz drugi wyjmować piłkę z siatki. Tym razem Polaka pokonał Antoine Griezmann. Trudny początek spotkania dla FC Barcelony.

Po drugim trafieniu ataki Atletico nieco ustały. Była to przestrzeń dla graczy FC Barcelony, którzy stopniowo się rozkręcali. W końcu, w 19. minucie bramkę kontaktową strzelił Pedri. Zrobiło się 1:2, jednak kwestią czasu było wyrównanie.

Tak też się stało, a zawodnikom Hansiego Flicka wystarczyły zaledwie dwie minuty, by wynik 2:2 stał się faktem. Tym razem strzelcem gola został Pau Cubarsi, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach FC Barcelony.

Do końca pierwszej połowy kibice byli świadkami jeszcze jednej bramki. Tę strzelił Inigo Martinez. Tym samym, FC Barcelona doprowadziła ze stanu 0:2 do 3:2 i na przerwę schodziła z nieznacznym prowadzeniem.

Niewiele działo się przez pierwsze 25 minut drugiej połowy. Strzelanie było kontynuowane po tym, jak w 68. minucie na murawie zameldował się Robert Lewandowski. Już 6 minut później 36-latek zapisał się na liście strzelców, podwyższając prowadzenie swojej drużyny na 4:2.

36-latek miał nawet szansę na zdobycie drugiego gola. W tej sytuacji jednak niewiele mu zabrakło. Ostatecznie trafił obok bramki.

To jednak nie był koniec emocji. W 84. minucie na 4:3 strzelił Marcos Llorente. Natomiast wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Alexander Sorloth. Ostatecznie więc, w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Króla między FC Barceloną a Atletico padł remis 4:4. To był szalony mecz, którego skrót warto obejrzeć poniżej:

Hiszpanie nie wierzą w to, co zrobił Szczęsny. Wrze po meczu Barcelony

Lewandowski wykręca kolejne rekordy

Robert Lewandowski spędził 22 minuty na boisku podczas półfinałowego starcia FC Barcelony z Atletico Madryt w Pucharze Króla. To wystarczyło, by Polak wykręcił naprawdę dobre statystyki jak na to, ile dostał czasu. Wystarczy wspomnieć o bramce, którą 36-latek zdobył 6 minut po wejściu na boisko.

Portal SofaScore wyliczył, że napastnik oddał 1 celny strzał (zakończony bramką) oraz jeden niecelny. Zaliczył w sumie 11 kontaktów z piłką i 3/3 celne podania. Nie wygrał jednak żadnego z czterech pojedynków z rywalem, ale za to w jedynym starciu w powietrzu był górą. Ogólnie na SofaScore dali “Lewemu” ocenę 6.7. Nieco lepiej Polak został oceniony przez Flashscore, który dał Lewandowskiemu notę 7.2.

Po meczu z Atletico, Robert Lewandowski po raz kolejny zapisał się w historii FC Barcelony. Chodzi oczywiście o strzelone bramki. Otóż, dzięki trafieniu przeciwko ekipie Diego Simeone polski napastnik wyrównał swoje najlepsze osiągnięcie w historii swoich występów dla FC Barcelony. Jak dotąd, najwięcej goli strzelił w swoim pierwszym sezonie w stolicy Katalonii. W kampanii 2022/2023 trafiał do siatki 33 razy. I teraz wyrównał ten wynik, z tym, że nie potrzebował do tego 46 meczów, a zaledwie 36. I najlepsze jest to, że rezultat ten z pewnością zostanie poprawiony, bo do końca sezonu zostało jeszcze dużo meczów.

Z tej okazji nawet oficjalny profil FC Barcelony w mediach społecznościowych postanowił poinformować wszystkich o wyczynie Polaka:

Ogólnie Robert Lewandowski strzelił dla FC Barcelony już 92 gole. Tym samym Polak pnie się w tabeli najlepszych strzelców wszechczasów klubu (aktualnie jest 22.). Pierwszego Leo Messiego nie ma szans prześcignąć, ponieważ brakuje mu aż 580 trafień. Jednak pierwsza piętnastka zestawienia jest, w naszym odczuciu, w zasięgu polskiego snajpera. To oznacza, że “Lewy” już ostrzy sobie zęby na pierwsze 100 bramek w barwach FC Barcelony.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-02-26 143627.png
Najlepsi strzelcy w historii FC Barcelony. Fot. screen Transfermarkt

W obliczu tego, co działo się w meczu FC Barcelony z Atletico Madryt kilka słów od siebie do kibiców skierował Robert Lewandowski.

ZOBACZ: Kamery przyłapały Igę Świątek w USA. Nagle rozległy się wielkie brawa

Robert Lewandowski w środku nocy przemówił do kibiców

22 minuty wystarczyły, by Robert Lewandowski zebrał od hiszpańskich dziennikarzy dobre opinie. Mimo nieco krótszego czasu na murawie, niż zazwyczaj, zdołał odcisnąć swoje piętno. Jego zasługi zauważa “Sport”.

Wszedł i zrobił to, co do niego należało. Znalazł się we właściwym miejscu i czasie.

Natomiast “Mundo Deportivo” dostrzega fakt, jak szybko Lewandowski zaliczył trafienie. Hiszpanie zaznaczyli, że Polak ponownie wykazał się instynktem snajpera.

Strzelec wyborowy. Ledwo pojawił się na boisku, a już się wykazał, podwyższając wynik na 4:2. Łatwo, gdy ma się taki instynkt - czytamy.

Do półfinałowego starcia FC Barcelony z Atletico Madryt postanowiła się odnieść “Marca”. Na okładce środowego wydania swojej gazety postanowiła umieścić kadr z tego spotkania (dokładnie moment strzelenia przez Sorlotha wyrównującej bramki) z dopiskiem “Pomnik dla piłki nożnej. A jeszcze zostało Metropolitano”.

Na to, co się wczoraj wydarzyło zareagować postanowił również Robert Lewandowski. Polski napastnik, w okolicach północy wstawił post, w którym krótko podsumował pierwszy mecz półfinałowy Pucharu Króla przeciwko Atletico.

Dzisiaj (we wtorek - red.) to był tylko pierwszy krok, teraz skupiamy się na wygraniu kolejnego meczu - napisał na Instagramie Robert Lewandowski.

Kolejny mecz, o którym wspomina “Lewy”, FC Barcelona rozegra 2 marca. Przeciwnikiem będzie Real Sociedad. Natomiast do rewanżu w Pucharze Króla z Atletico Madryt dojdzie 2 kwietnia. Wtedy dowiemy się, kto awansuje do wielkiego finału, który zaplanowano na 26 kwietnia.