Co za sceny na meczu Legii. Kibice przesadzili, to nie powinno się zdarzyć

Legia Warszawa zakończyła mecz z Chelsea, rozgrywany na stadionie przy Łazienkowskiej. Kibice stołecznego klubu najpierw wprawili wszystkich w osłupienie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niedługo później jednak naruszyli przepisy UEFA, nadając polityczny manifest.
Wielkie nadzieje Legii w pierwszej połowie
Za nami pierwszy z dwóch meczów polskich zespołów w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Najpierw przy Łazienkowskiej Legia Warszawa podejmowała Chelsea. Angielski zespół miał przed tym meczem komplet zwycięstw na koncie, a więc przed podopiecznymi Goncalo Feio stało arcytrudne zadanie pokonania czwartej drużyny Premier League.
Spotkanie rozpoczęło się przy akompaniamencie dymu, który został wywołany przez race wystrzelone przez kibiców polskiego zespołu. Legioniści chcieli to wykorzystać i ruszyli do ataku jako pierwsi. Nie udało im się jednak znaleźć drogi do bramki.

W większości Legia została zmuszona do stawiania twardego oporu wobec kolejnych akcji ofensywnych Chelsea. To jednak nie oznacza, że Wojskowi tylko i wyłącznie się bronili. Podopieczni Goncalo Feio oddali łącznie 3 strzały, jednak żaden nie poleciał w światło bramki londyńskiego zespołu. Ostatecznie do końca pierwszej połowy nie padł żaden gol, co można było uznać za mały sukces Legii. Bowiem, statystyki po 1. połowie są porażające. Tylko 24% posiadania piłki przez polski zespół przy 76% Chelsea pozwalały myśleć, że pierwsza bramka dla Anglików jest kwestią czasu.
Nie żyje Leo Beenhakker. Były selekcjoner reprezentacji Polski miał 82 lataW drugiej połowie Legia już siadła
W drugiej połowie Chelsea już nie bawiła się w półśrodki. Zaledwie 4 minuty po wznowieniu gry po przerwie goście wyszli na prowadzenie. Londyńczycy wygrywali 1:0 po golu Tyrique George'a.
W 57. minucie prowadzenie Chelsea podwyższył Noni Madueke. Gol padł po błędzie w obronie Legii. Kacper Tobiasz, chcąc wybić piłkę podał ją przeciwnikowi, który wyszedł z natychmiastową akcją.
Z kolei w 73. minucie został odgwizdany rzut karny dla ekipy Enzo Maresci. Do niego podszedł Christopher Nkunku. Początkowo Kacper Tobiasz obronił jedenastkę, jednak po chwili futbolówka znowu znalazła się pod nogami graczy Chelsea. Niestety, po chwili radości przyszedł moment smutku, ponieważ Legioniści i tak stracili trzecią bramkę. Ponownie katem warszawskiej ekipy okazał się być Noni Madueke.
Jeszcze pod koniec meczu Legioniści szukali bramki honorowej. Jedyny celny strzał na bramkę Chelsea oddał Patryk Kun. Ten jednak został obroniony przez londyńskiego golkipera. Tym samym, przed rewanżem na Stamford Bridge Legia ma do odrobienia aż trzy bramki.
Poza widowiskiem na boisku, mieliśmy również co oglądać na trybunach. Jednak w pewnym momencie całe zbudowane przed meczem wrażenie zrujnowali kibice zasiadający na “Żylecie”, którzy zdecydowali się na polityczny manifest. Takie działanie jest zabronione przez UEFA, a więc można spodziewać się konsekwencji.
ZOBACZ: Kibice Legii zrobili to chwilę przed meczem z Chelsea. Zdjęcia i nagrania obiegły cały świat
Najpierw zachwyt, a za chwilę skandaliczne zachowanie kibiców Legii
Przed meczem kibice Legii Warszawa zaprezentowali przygotowaną przez siebie oprawę. można było zobaczyć wizerunek rycerza walczącego z lwem, a to wszystko zostało opatrzone podpisem “Fear no one” ("Nie bój się nikogo"). To nawiązanie do loga Chelsea, w którym znajduje się wspomniane zwierzę. Kibice chcieli więc pokazać rywalom, że zawodnicy Goncalo Feio są w stanie stawić czoła każdemu, nawet Anglikom, którzy są faworytami do wygrania całej tej edycji Ligi Konferencji.

Wówczas wszyscy zachwycali się pomysłowością kibiców Legii. Całe wrażenie zostało zatarte przez to, co pokazano na “Żylecie” pod koniec pierwszej połowy. Pojawił się baner, nawiązujący do nadchodzących wyborów prezydenckich. Na transparencie pojawiły się dwie daty - 18 maja i 1 czerwca, a więc wtedy, kiedy odbędzie się kolejno I i II tura głosowania. Obok pojawił się napis “Byle nie Trzaskowski”.
Środowiska kibolskie znane są z poglądów prawicowych. Stąd antypatia wobec kandydata, który preferuje poglądy nieco bardziej centrolewicowe. Warto zaznaczyć, że wygłaszanie jakichkolwiek politycznych haseł jest zabronione w rozgrywkach pod egidą UEFY, a więc można się spodziewać kolejnej kary dla Legii za zachowanie fanów. Również spiker Wojskowych Łukasz “Juras” Jurkowski próbował namówić fanów na "Żylecie" do respektowania zasad europejskiego związku.
To jednak nie wszystkie polityczne hasła zaprezentowane przez kibiców Legii w meczu z Chelsea. Wkrótce pojawił się również transparent z okazji obchodzonej dziś 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej. “Nie zapomnimy, nie wybaczymy” - brzmi wywieszony baner.


































