Do kluczowego meczu FC Barcelony zostały godziny, a tu takie słowa o Szczęsnym. Polak całkowicie pominięty

Już dzisiaj o godzinie 21:00 FC Barcelona zmierzy się z Borussią Dortmund w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W bramce Dumy Katalonii z pewnością stanie Wojciech Szczęsny, a w ataku wybiegnie także Robert Lewandowski. Tymczasem tuż przed meczem na zaskakujące słowa zdecydował się jeden z hiszpańskich dziennikarzy. Całkowicie pominął Szczęsnego!
Wojciech Szczęsny w FC Barcelonie
Wojciech Szczęsny ogłosił zakończenie swojej kariery reprezentacyjnej, a następnie podjął decyzję o definitywnym rozstaniu z profesjonalnym futbolem. Po ponad 10 latach gry w kadrze narodowej, w której stał się jednym z filarów drużyny, odszedł na zawsze z boisk międzynarodowych. Od swojego debiutu w 2009 roku rozegrał 84 mecze w barwach reprezentacji Polski, wpuszczając 83 gole i zachowując 34 czyste konta. Jego wkład w historię polskiej piłki jest ogromny, a jego osiągnięcia na poziomie klubowym również świadczą o jego wielkości – grał w takich zespołach jak Legia Warszawa, Arsenal Londyn czy Juventus Turyn, gdzie przez lata pełnił kluczową rolę w defensywie.
ZOBACZ: Skandal tuż po meczu. Piłkarze grozili sędziemu, zatrzymała ich policja
Po zakończeniu kariery Szczęsny zdecydował się jednak na powrót do profesjonalnego futbolu. W październiku 2024 roku oficjalnie dołączył do FC Barcelony. Choć początkowo musiał czekać na swoją szansę, w styczniu 2025 roku wreszcie dostał okazję do debiutu. Zastąpił Iñakiego Peñę, który stracił zaufanie trenera po serii słabszych występów. Szybko udowodnił, że zasługuje na rolę podstawowego golkipera, pokazując swoje doświadczenie i umiejętności w kluczowych momentach. Jego pewność siebie oraz stabilność w grze sprawiły, że Hansi Flick postawił na niego, jako na numer jeden w bramce Barcelony.

Zmiana w bramce wywołała spore poruszenie wśród kibiców i ekspertów, którzy zastanawiali się, czy Polak zdoła na stałe przejąć rolę podstawowego golkipera. Szybko rozwiał wszelkie wątpliwości – jego pewne interwencje i doświadczenie sprawiły, że Hansi Flick bez wahania postawił na niego jako pierwszego bramkarza. Początkowo to Peña cieszył się pełnym zaufaniem niemieckiego trenera, jednak jego niestabilna forma sprawiła, że Barcelona zaczęła szukać solidniejszego rozwiązania. Szczęsny idealnie wpasował się w potrzeby zespołu, zapewniając defensywie większy spokój i pewność siebie.
Szkoleniowiec Barcelony wielokrotnie podkreślał, że to właśnie Polak jest jego pierwszym wyborem między słupkami. Podczas konferencji prasowych chwalił go za profesjonalizm, doświadczenie i umiejętność organizowania gry obronnej. Mimo to nie wszyscy kibice i eksperci byli przekonani do tej decyzji – nie brakowało głosów, że Peña zasługuje na kolejne szanse. Flick jednak pozostaje konsekwentny i jasno daje do zrozumienia, że jego wybór został dokładnie przemyślany.
Iñaki to świetny bramkarz, ale wybraliśmy "Tek" ze względu na jego charakter i styl gry. Radzi sobie znakomicie. Mamy dwóch bardzo dobrych golkiperów, ale podjęliśmy decyzję i będziemy się jej trzymać. Wszystko robimy z myślą o dobru drużyny – podsumował szkoleniowiec Barcelony kilka tygodni temu.
Teraz przed Wojciechem Szczęsnym kolejne arcyważne zadanie - ćwierćfinał Ligi Mistrzów.
Polak zatrzymał Mbappe, tuż po meczu wypalił do mikrofonu. Mówi o tym cały światPrzed FC Barceloną kluczowy mecz. Szczęsny i Lewandowski faworytami w składzie
Przed FC Barceloną jedno z najważniejszych wyzwań tego sezonu – hitowe starcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Choć Duma Katalonii uchodzi za faworyta dwumeczu, nikt w klubie nie lekceważy niemieckiego giganta. Przed podopiecznymi Hansiego Flicka arcytrudna przeprawa, która może zdefiniować cały sezon.
Spotkanie będzie miało szczególne znaczenie zwłaszcza dla Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik po raz kolejny zmierzy się z klubem, w którym rozpoczął swoją wielką europejską karierę. W barwach Borussii Dortmund Lewandowski występował w latach 2010–2014, rozgrywając łącznie 187 spotkań. W tym czasie zdobył aż 103 gole i dołożył 43 asysty, stając się jednym z ulubieńców kibiców i ikoną zespołu prowadzonego wtedy przez Jürgena Kloppa.
Po opuszczeniu Dortmundu Lewandowski dołączył do największego rywala – Bayernu Monachium, z którym wielokrotnie stawał naprzeciwko swojej byłej drużyny. I to właśnie Borussia Dortmund jest zespołem, któremu "Lewy" strzelił najwięcej bramek w całej swojej karierze. Statystyki są imponujące – w 24 meczach przeciwko BVB zanotował aż 27 trafień i 3 asysty, wygrywając 20 spotkań i tylko raz remisując. Tak druzgocąca dominacja mówi sama za siebie.
W pierwszym składzie FC Barcelony nie zabraknie także Wojciecha Szczęsnego. Polak jest pewnym punktem w bramce Dumy Katalonii i to z pewnością on wystąpi w dzisiejszym meczu od pierwszej minuty. Tymczasem tuż przed kluczowym spotkaniem jeden z hiszpańskich dziennikarzy zaskoczył ws. polskiego bramkarza. Takie słowa tuż przed ważnym starciem.
ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek przerwała milczenie, wprost zwróciła się do kibiców. Polka wywołała burzę
Wojciech Szczęsny nie jest czołowym bramkarzem LaLiga? Ekspert nie ma wątpliwości
Po zakończonym meczu FC Barcelony z Realem Betis, portal Sport.pl przeprowadził rozmowę z Manuelem Colchónem Álvarezem – dziennikarzem andaluzyjskiego dziennika Diario de Sevilla. Ekspert od lat śledzący La Ligę podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat postawy polskich piłkarzy występujących w barwach "Dumy Katalonii".
Jak zaznaczył, zarówno Robert Lewandowski, jak i Wojciech Szczęsny odgrywają istotne role w drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka. Polski napastnik wciąż pozostaje jednym z głównych punktów odniesienia w ofensywie, podczas gdy Szczęsny – mimo że dołączył do zespołu stosunkowo niedawno – zdążył już zdobyć zaufanie oraz sympatię kibiców i sztabu szkoleniowego.
Lewandowski i Szczęsny to dwaj bardzo dobrzy zawodnicy, zwłaszcza Robert. To dwie wielkie gwiazdy, które podnoszą poziom ligi hiszpańskiej i które powinny zostać jeszcze na kolejny rok w Barcelonie - powiedział dziennikarz.
Co ciekawe, dziennikarz z Sevilli nie ukrywał, że choć ceni postawę Szczęsnego w bramce Barcelony, nie uważa go za bramkarza należącego obecnie do ścisłej czołówki golkiperów w hiszpańskiej La Lidze. Zwrócił uwagę na kilku innych zawodników, którzy jego zdaniem prezentują bardziej równą i spektakularną formę w ostatnich miesiącach.
Znalazłby się w pierwszej dziesiątce, ale wyżej cenię Thibauta Courtoisa z Realu, Jana Oblaka z Atletico, Joana Garcię z Espanyolu, Unaia Simona z Athletiku, Alexa Remiro z Realu Sociedad oraz Orjana Nylanda z Sevilli - powiedział dziennikarz cytowany przez portal Sport.pl.




































