Wzruszające, co powiedział Błaszczykowski o zmarłym Leo Beenhakkerze. Te słowa wyciskają łzy

Leo Beenhakker odszedł 10 kwietnia 2025 roku w godzinach wieczornych. Śmierć legendarnego trenera pogrążyła świat polskiej piłki w żałobie, a wiele piłkarzy pożegnało zmarłego. Teraz na kilka wspomnień zdecydował się Jakub Błaszczykowski. Wzruszające słowa byłego kapitana kadry.
Leo Beenhakker to legendarny trener
Leo Beenhakker był utytułowanym holenderskim trenerem piłkarskim, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii futbolu, również w Polsce. Urodził w Rotterdamie w 1942 roku, prowadził wiele znakomitych klubów i reprezentacji narodowych, w tym Real Madryt, Ajax Amsterdam czy Feyenoord. Największy rozgłos w naszym kraju przyniósł mu jednak okres pracy jako selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2006–2009.
To właśnie pod jego wodzą biało-czerwoni po raz pierwszy w historii awansowali do Mistrzostw Europy – Euro 2008. Beenhakker był znany z charyzmy, doświadczenia i bezkompromisowego podejścia do piłki. Wprowadził do polskiej kadry nowe standardy organizacyjne i mentalność opartą na profesjonalizmie, co wielu uważa za moment przełomowy dla rozwoju polskiego futbolu w XXI wieku.
Szokująca decyzja FIS. Kalendarz Pucharu Świata bez polskiej skoczni, błyskawiczna reakcja MałyszaLeo Beenhakker nie żyje. Świat piłki nożnej pogrążony w żałobie
10 kwietnia, tuż po godzinie 19:30, sportowy świat pogrążył się w żałobie. Dotarła wiadomość o śmierci Leo Beenhakkera – byłego selekcjonera reprezentacji Polski, który przez lata był jedną z ikon futbolu nad Wisłą. 82-letni Holender od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, a jego stan z tygodnia na tydzień budził coraz większy niepokój. Niestety, tym razem nie udało się uniknąć najgorszego.
Beenhakker, uznany na całym świecie trener, który prowadził m.in. drużyny z Hiszpanii, Holandii czy Meksyku, pozostawał cenioną postacią nie tylko za osiągnięcia sportowe, ale również za swój niepowtarzalny styl bycia i charyzmę. W ostatnich miesiącach życia jego sytuacja zdrowotna znacznie się pogorszyła. Jak informował jego długoletni agent, Rob Jansen, szkoleniowiec niemal całkowicie wycofał się z życia publicznego i przestał opuszczać dom.
Niepokój o stan Beenhakkera wyrażało wiele osób ze środowiska piłkarskiego. Jednym z nich był były reprezentant Holandii, Rene van der Gijp, który wprost mówił o pogarszającym się stanie legendarnego trenera.
Jest ciężko, naprawdę bardzo ciężko. Czasami z nim rozmawiam. On nie opuszcza domu. Przez telefon jeszcze jakoś funkcjonuje. Od czasu do czasu potrafi pokazać dobry nastrój i poczucie humoru. Wszyscy jednak się martwią, bo Leo po prostu źle się czuje. Szczerze mówiąc, bardzo mi go szkoda. Czasami wychodzę na kolację z lekarzem Beenhakkera Casperem van Eijkiem. Wtedy proszę go: ‘Zabierz ze sobą Leo’, ale on nigdy tego nie robi. Naprawdę szkoda – mówił van der Gijp w rozmowie cytowanej przez portal Gol24.pl.
Wieść o śmierci Beenhakkera poruszyła fanów piłki na całym świecie, a szczególnie w Polsce, gdzie Holender wciąż cieszył się ogromnym szacunkiem i sympatią. Osoby, które miały okazję go poznać, wspominają go jako wyjątkowego człowieka – charyzmatycznego lidera, który potrafił tchnąć ducha walki w swoich zawodników. Choć od dłuższego czasu był już poza murawą, jego dziedzictwo pozostaje żywe w sercach wielu kibiców.

Tego samego dnia wieczorem kondolencje bliskim zmarłego złożył także Polski Związek Piłki Nożnej, publikując wzruszający wpis w mediach społecznościowych na profilu “Łączy nas piłka”:
W czwartek 10 kwietnia w wieku niespełna 83 lat zmarł były selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Polski Związek Piłki Nożnej rodzinie, przyjaciołom i najbliższym Leo Beenhakkera składa najszczersze wyrazy współczucia.
W ostatniej rozmowie także Jakub Błaszczykowski zdecydował się na kilka ciepłych słów, aby jeszcze raz pożegnać i wspomnieć zmarłego Holendra. Wzruszające, co powiedział były kapitan naszej kadry.
ZOBACZ TEŻ: Szokująca decyzja FIS. Kalendarz Pucharu Świata bez polskiej skoczni, błyskawiczna reakcja Małysza
Jakub Błaszczykowski pożegnał zmarłego trenera. Wzruszające słowa
Jakub Błaszczykowski udzielił niedawno wywiadu dla portalu Interia Sport, w którym wrócił wspomnieniami do początków swojej reprezentacyjnej kariery. Były kapitan reprezentacji Polski postanowił w piękny sposób uczcić pamięć zmarłego niedawno selekcjonera Leo Beenhakkera. Jak podkreślił, to właśnie za kadencji holenderskiego szkoleniowca rozegrał swój drugi mecz w barwach narodowych i otrzymał ogromny kredyt zaufania, który miał kluczowe znaczenie dla jego dalszego rozwoju.
Dla mnie osobiście to wyjątkowa osoba, tak jeśli chodzi o trenera, jak również o człowieka. Słusznie stwierdziłeś, że odegrał w mojej piłkarskiej karierze naprawdę ogromną rolę. Myślę, że nie tylko ja, ale także wszyscy ci, którzy mieli przyjemność pracować z trenerem Beenhakkerem, możemy mówić o nim wyłącznie w samych superlatywach. Bez dwóch zdań wielki trener. - powiedział Jakub Błaszczykowski.
Błaszczykowski z wielkim szacunkiem wspominał trenera, który – jak sam zaznaczył – potrafił nie tylko dostrzec jego potencjał, ale także konsekwentnie w niego wierzył. Leo Beenhakker nie bał się stawiać na młodego pomocnika i obdarzył go dużą swobodą na boisku, co dodało Błaszczykowskiemu pewności siebie i pozwoliło mu rozwinąć skrzydła na najwyższym poziomie. Zdaniem byłego reprezentanta, Holender odegrał fundamentalną rolę w jego karierze w drużynie narodowej, a jego wpływ na całe pokolenie polskich piłkarzy pozostanie niezapomniany.
Człowiek, który zaufał młodemu Błaszczykowskiemu, dał mi szansę nawet po właściwie ciężkim pierwszym meczu z Finlandią. To spotkanie nie wyglądało w moim wykonaniu dobrze, a mimo to nie stracił we mnie wiary, tylko obdarzył dalszym zaufaniem. Myślę, że w dużej mierze moja kariera reprezentacyjna wyglądała tak, jak wyglądała, właśnie dzięki Leo Beenhakkerowi - powiedział Jakub Błaszczykowski dla portalu Interia Sport.




































