Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Głośno o słowach Szczęsnego po wygranej Barcelony. Polak ostrzega, "nie możemy sobie pozwolić"
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 18.02.2025 12:21

Głośno o słowach Szczęsnego po wygranej Barcelony. Polak ostrzega, "nie możemy sobie pozwolić"

Wojciech Szczęsny
Fot. Rex Features/East News; screen X/Barca One

Z pewnością wszyscy w FC Barcelonie wciąż cieszą się z powodu wygranej nad Rayo Vallecano we wczorajszym meczu La Ligi. Wystarczy wspomnieć, że dzięki zwycięstwu “Duma Katalonii” awansowała na 1. miejsce w tabeli. Po spotkaniu głos zabrał Wojciech Szczęsny, który był jednym z bohaterów poniedziałkowego wieczoru. Bramkarz postanowił wystosować pewien apel.

Ważne zwycięstwo FC Barcelony. Lewandowski i Szczęsny bohaterami

FC Barcelona rozegrała wczoraj mecz przeciwko Rayo Vallecano, w ramach 24. kolejki La Liga. Zadanie nie wyglądało jednak na takie łatwe. Zespół z przedmieść Madrytu znajdował się przed początkiem meczu na 6. pozycji w lidze, a więc nie mogli być traktowani jako kolejny rywal, na którym zdobycie trzech punktów jest obowiązkiem. Mogliśmy to zobaczyć w samym meczu, gdzie FC Barcelona nieraz miała problemy z przedarciem się przez obronę Rayo.

Rzecz jasna, w wyjściowym składzie znalazło się miejsce zarówno dla Wojciecha Szczęsnego, jak i Roberta Lewandowskiego. Tak naprawdę, wszystko rozstrzygnęło się w pierwszej połowie spotkania. W 25. minucie “Duma Katalonii” atakowała pole karne przeciwnika. W pewnym momencie na wolną przestrzeń uwolnić się chciał obrońca “Blaugrany”, Inigo Martinez. Uniemożliwił mu to oponent, który trzymał go ręką za brzuch. W tamtym momencie sędzia przerwał grę i rozpoczął konsultacje z wozem VAR, aby przeanalizować sytuację. Ostatecznie arbiter, po tym, jak na własne oczy obejrzał powtórkę zdecydował się na podyktowanie jedenastki. Podszedł do niej Robert Lewandowski, który z zimną krwią ją wykorzystał. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Tym samym, “Lewy” strzelił 20. bramkę w tym sezonie La Liga i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców. Jednocześnie przebił właśnie swój wyczyn z całej poprzedniej kampanii, którą zakończył z 19 trafieniami.

Wkład w wygraną “Dumy Katalonii” miał również Wojciech Szczęsny. Bramkarz popisał się świetną interwencją w 37. minucie. Wtedy to Wojciech Szczęsny stanął oko w oko z napastnikami drużyny przeciwnej. Zadanie było trudne, ponieważ zawodnicy Rayo świetnie rozegrali akcję w polu karnym. Z boku nadeszło zagranie do środka, w którym najlepiej odnalazł się Randy Nteka. Ten uderzył na bramkę Szczęsnego, jednak ten fantastycznie obronił dosyć mocny strzał. Za chwilę znów interweniował.

Przed końcem pierwszej połowy doszło jednak do kontrowersyjnej sytuacji. Jorge de Frutos strzelił bramkę Wojciechowi Szczęsnemu, która jednak została nieuznana. Wszystko przez to, że arbiter dopatrzył się pozycji spalonej jednego z zawodników Rayo. Jednak niekoniecznie mogło chodzić o de Frutosa, a o Randy'ego Ntekę, który miał absorbować uwagę Inigo Martineza. W takich przypadkach sędzia może uznać, że piłkarz bierze udział w akcji i jeżeli znajduje się za obrońcami przeciwnika, może odgwizdać spalonego.

Do końca meczu więcej bramek nie padło. FC Barcelona, wygrywając z Rayo 1:0 awansowała z trzeciej na pierwszą pozycję w La Liga. Kluczowa była tutaj bramka Roberta Lewandowskiego. Po spotkaniu wielkich słów o Szczęsnym nie szczędził Hansi Flick.

Świątek nawet nie wyszła na kort, a kibice byli już wściekli. W sieci zawrzało, mówi o tym cały świat

Co za słowa Flicka o Szczęsnym. Polak jednak nie daje się ponieść emocjom

Po wygranej FC Barcelony nad Rayo Vallecano 1:0, hiszpańskie media rozpływały się nad występem zarówno Roberta Lewandowskiego, jak i Wojciecha Szczęsnego. Prosty fakt stwierdził kataloński “Sport” - polski napastnik jest prawdziwym królem strzelców.

Im częściej go drażnisz, tym częściej będzie reagował. Tym razem wykorzystał rzut karny, który również się liczy. Król strzelców - czytamy w katalońskim “Sporcie”, który ocenił “Lewego” na ocenę 7. Wyższą dostał tylko Pedri (8).

Na drobne niedociągnięcia w grze Roberta Lewandowskiego uwagę zwrócili z kolei dziennikarze “Mundo Deportivo”.

Na szczęście wykorzystał rzut karny, dzięki któremu było 1:0, umacniając swoją pozycję jako Pichichi (król strzelców La Liga - red.) i zapewniając wygraną Barcelonie. Często się cofał, by wspierać ofensywną linię pomocy, chociaż brakowało mu iskry w wykańczaniu piłek - napisano.

Nieco więcej jednak rozpisywano się w kontekście występu Wojciecha Szczęsnego. Był też nieco lepiej oceniany, chociażby przez gazetę “Marca”. Dziennikarze ocenili polskiego bramkarza wyżej niż Lewandowskiego, bo na 7. Wyżej oceniony został tylko Inigo Martinez. Zwrócono szczególną uwagę na podwójną interwencję bramkarza w pierwszej połowie.

Polak interweniował, wybijając dośrodkowanie, które było pierwszym niebezpiecznym podejściem Rayo, a chwilę później obronił kolejny kluczowy strzał Nteki. Zapobiegł zdobyciu bramki przez De Frutos dzięki dobremu ustawieniu i blokowaniu piłki - czytamy.

Z kolei “AS” odważył się nawet na stwierdzenie, że był to jeden z najlepszych występów Polaka w bramce FC Barcelony.

Jeden z jego najlepszych występów w bramce, z trzema świetnymi interwencjami. Na szczególną uwagę zasługuje jego dwukrotna obrona strzałów Nteki i Alvara, bo była ona bardzo skuteczna. Wykazał się również dużą czujnością, gdy De Frutos wykonał niecelny strzał. Polski bramkarz znów zachowuje czyste konto - czytamy.

Po meczu wielkich słów o Wojciechu Szczęsnym nie szczędził trener Barcelony Hansi Flick. Jasno stwierdził przed kamerami, że to Polak wybronił drużynie 3 punkty.

Na ten moment Tek jest numerem jeden. Dziś on wybronił nam trzy punkty. To bardzo ważna sprawa - mówił niemiecki szkoleniowiec.

Na komentarz zdecydował się również sam Wojciech Szczęsny. Po meczu postanowił jednak ostudzić emocje, nadając ważny apel.

ZOBACZ: Lewandowski zapisał się historii, pobił rekord legendy. Kibice Barcelony pękają z dumy

Fc Barcelona liderem, tymczasem Szczęsny apeluje

FC Barcelona jest liderem La Liga - to fakt. “Duma Katalonii” zajmuje to miejsce pierwszy raz od 58 dni. Co prawda, ma tyle samo punktów co drugi Real Madryt, jednak “Blaugrana” ma przewagę, jeśli chodzi o bilans meczów bezpośrednich. Pamiętamy, jak w październiku zeszłego roku Lewandowski i spółka wpakowali “Królewskim” 4 bramki.

Niewykluczone, że po dziś dzień zawodnicy oraz kibice Barcelony cieszą się z faktu, że udało jej się awansować na fotel lidera La Liga. Trzeba jednak pamiętać o tym, że do końca sezonu pozostało jeszcze 14 kolejek. Wszystko więc może się wydarzyć.

Pamięta o tym Wojciech Szczęsny. Polski golkiper w rozmowie z klubowymi mediami “Barca One” podkreślił istotę podtrzymania tej wysokiej formy w kolejnych spotkaniach. Tym samym niejako ostrzegł swoich kolegów, aby ta radość nie pociągnęła ze sobą negatywnych konsekwencji dla zespołu. Z kolei kibice również powinni pamiętać o tym, że sezon cały czas trwa. Dla “Szczeny” obecne miejsce w tabeli La Liga nie ma, póki co, większego znaczenia.

Nie sądzę, że powinniśmy dać się łapać w pułapkę związaną z patrzeniem na to, co się dzieje w tabeli. My sami w pewnym momencie mieliśmy już przewagę dziewięciu punktów nad resztą stawki. I jak widać, że gdy będziesz zbyt bardzo podekscytowany lub może zrelaksowany, wszystko może zmienić się naprawdę szybko. Musimy więc zaprezentować topową formę w kolejnym meczu, a później i następnym. Wciąż mamy trzy trofea, o które możemy walczyć - stwierdził bramkarz w rozmowie z "Barca One".

Za chwilę Szczęsny przypomniał, co działo się pod koniec zeszłego roku. W grudniu FC Barcelona odnosiła fatalne wyniki, przegrywając chociażby z Leganes czy Atletico Madryt. I tak, z ich przewagi 9 punktów nad resztą stawki nie pozostało nic.

By dać sobie szansę na zrobienie czegoś szczególnego w tym sezonie, nie możemy sobie pozwolić na takie momenty, które przydarzyły nam się pod koniec 2024 roku. Wszyscy muszą więc być skoncentrowani i zachowywać najwyższy poziom pod kątem fizycznym i mentalnym. To da nam szansę na osiągnięcie czegoś ważnego - dodał Wojciech Szczęsny.

Kolejne spotkanie FC Barcelona rozegra z Las Palmas. Dojdzie do niego w sobotę 22 lutego.