Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Niewiarygodne, co nagle zrobili wszyscy kibice Legii w Londynie. Zdjęcia niosą się po sieci
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 17.04.2025 22:47

Niewiarygodne, co nagle zrobili wszyscy kibice Legii w Londynie. Zdjęcia niosą się po sieci

Legia Warszawa - Chelsea
Fot. screen CBS Sports

W czwartkowy wieczór polskie zespoły zagrały z ćwierćfinale Ligi Konferencji. Jagiellonia Białystok mierzyła się z Realem Betis, a Legia Warszawa - z Chelsea. W obu przypadkach polskie kluby dążyły do odrobienia straty z pierwszego meczu. Do Londynu, tuż za swoim zespołem udali się oczywiście kibice Wojskowych, którzy znów dali popis.

Arcytrudne zadanie Jagielloni i Legii. Remis mistrza Polski na osłodę

W czwartek 17 kwietnia Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa przystąpiły do ćwierćfinałowych zmagań w ramach Ligi Konferencji. Mistrzowie Polski mierzyli się z Realem Betis, a Wojskowi z Chelsea. Najpierw doszło do spotkania na Chorten Arena w Białymstoku. Tam zagościł m. in. Antony.

Podopieczni Adriana Siemieńca mieli do odrobienia 2 gole straty z pierwszego meczu. Nie wszystko było stracone, co wiedzieli kibice, którzy stworzyli wielki napis “Never give up” ("Nigdy się nie poddawaj").

Zawodnicy Jagielloni, poniesieni tym dopingiem przystąpili do meczu. Przez pierwszą połowę nie obejrzeliśmy bramek. Jednak w doliczonym czasie gry bramkarza Betisu zdołał pokonać Kristoffer Hansen. W tej sytuacji niestety sędzia odgwizdał spalonego. A więc, piłkarze schodzili na przerwę przy bezbramkowym remisie.

Po zmianie stron w meczu zaczęło się dziać coś więcej. W końcu padły bramki. Autorem pierwszej był jednak napastnik Betisu Cedric Bakambu, który pokonał Sławomira Abramowicza. Jednak 3 minuty później odpowiedziała Jagiellonia, za sprawą Darko Churlinova. Na tym jednak się skończyło, a spotkanie zakończyło się remisem 1:1. W dwumeczu to hiszpański klub był lepszy, wygrywając ostatecznie 3:1.

Skrót rewanżowego meczu Jagiellonia Białystok - Real Betis:

Po porażce Polki komentator nie wytrzymał. Zadrwił z niej, wszystko wyszło na jaw

Legia walczyła dzielnie z Chelsea. Pierwsza porażka londyńczyków w tej edycji LKE

O 21:00 rozpoczął się mecz Legii Warszawa z Chelsea na Stamford Bridge. W pierwszym spotkaniu padł wynik 0:3 dla londyńczyków. Teraz, w czwartek Legioniści pokazali jednak, że tak łatwo się nie poddają.

Na pierwszą bramkę nie trzeba było długo czekać. Nie minęło 10 minut, a Legia otrzymała rzut karny, po faulu na Tomasie Pekharcie. Czech podszedł zresztą do wykonania stałego fragmentu i nie miał problemu z pokonaniem bramkarza rywali. Zrobiło się 1:0, sensacyjnie dla Legii.

Jednak w 33. minucie gospodarze wyrównali, za sprawą Marca Cucurelli. Ten świetnie odnalazł się w polu karnym po podaniu ze skrzydła i prostym strzałem po ziemi pokonał Vladana Kovacevicia. 

Hiszpan zdołał nawet trafić do siatki po raz drugi, jednak wówczas sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.

Do przerwy tablica pokazywała więc wynik 1:1. Po zmianie stron Legioniści nie ustawali w swoich atakach. W 53. minucie bardzo dobrze rzut rożny wykonali podopieczni Goncalo Feio. W polu karnym najlepiej odnalazł się Steve Kapuadi, który wyprowadził polski zespół na prowadzenie. Zrobiło się 2:1.

W pewnym momencie tego starcia polscy kibice zgromadzeni na Stamford Bridge dali o sobie znać.

ZOBACZ: Skandal w Lidze Mistrzów. Trudno uwierzyć, co zrobił piłkarz, zawrzało w sieci

Kibice Legii znowu robią furorę. Tym razem w Londynie

Za drużyną Legii Warszawa do Londynu pojechali jej najwierniejsi kibice. Mimo porażki 0:3 w pierwszym meczu ci i tak wspierają Wojskowych. Wiadomo było więc, że na trybunach nie będzie nudy.

Fani warszawskiego zespołu wypełnili trybunę przeznaczoną dla gości. Można zobaczyć, że chętnych, by obejrzeć to widowisko z dala od domu w Polsce nie brakowało.

Mimo znacznie mniejszej liczebności względem kibiców Chelsea, fani Legii i tak dali o sobie znać. W pewnym momencie sektor gości zaświecił się na czerwono od rac.

Ultrasi Legii postanowili też zdjąć koszulki. Praktycznie co do jednego okazali swoje walory. Widać, że atmosfera na stadionie jest gorąca.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Legii Warszawa. Niestety, to nie wystarczyło, by awansować. Niemniej, podopieczni Goncalo Feio jako pierwsi w tej edycji Ligi Konferencji zdołali pokonać Chelsea, która do tej pory wygrywała wszystko. I to na ich stadionie. I za to należy się wielka pochwała.