Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Skandal w Lidze Mistrzów. Trudno uwierzyć, co zrobił piłkarz, zawrzało w sieci
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 17.04.2025 18:19

Skandal w Lidze Mistrzów. Trudno uwierzyć, co zrobił piłkarz, zawrzało w sieci

Josip Stanisic
Fot. MARCO BERTORELLO/AFP/East News

Rozgrywki Ligi Mistrzów weszły w decydującą fazę. Emocje udzielają się wszystkim, a zwłaszcza zawodnikom. Jednak, we wczorajszym meczu Interu Mediolan z Bayernem Monachium jeden z piłkarzy wyraźnie dał się ponieść. Nagle ruszył w kierunku chłopca od podawania piłek.

Sześciu Polaków w półfinale Ligi Mistrzów

Wiadomo już, jakie są cztery najlepsze ekipy w tej edycji Ligi Mistrzów. Przypomnijmy wyniki pierwszej rundy spotkań. Arsenal wygrał przed tygodniem z Realem Madryt 3:0, a FC Barcelona 4:0 z Borussią Dortmund. Wówczas dwie bramki strzelił Robert Lewandowski, a Wojciech Szczęsny zachował czyste konto. PSG wygrało za to 3:1 z Aston Villą, a Inter 2:1 z Bayernem Monachium. Swój występ zdążył zaliczyć Nicola Zalewski, jednak wszedł on na boisko dopiero w 89. minucie. Zdążył jednak otrzymać żółtą kartkę.

Teraz, we wtorek oraz środę doszło do rewanżów. FC Barcelona sensacyjnie przegrała 1:3, ponosząc swoją pierwszą porażkę w tym roku kalendarzowym. Ponadto, smak przegranej w barwach Blaugrany poznał Wojciech Szczęsny. To jednak nie przeszkodziło podopiecznym Hansiego Flicka w awansie do półfinału. Tam zmierzą się z Interem Mediolan, który zremisował w rewanżu z Bayernem Monachium 2:2.

Z kolei Arsenal pokazał, że ich poprzednie zwycięstwo nad Realem Madryt nie było dziełem przypadku. Wczoraj pokazali Królewskim na ich stadionie, co to znaczy grać do końca. Podopieczni Mikela Artety wygrali na Bernabeu 2:1, po bramkach Bukayo Saki i Gabriela Martinellego. Brazylijczyk ustalił wynik spotkania w doliczonym czasie gry, a niejako swój udział miał w tej akcji Jakub Kiwior, który rozpoczął kontrofensywę wybiciem głową.

Arsenal zmierzy się w półfinale z PSG, które wygrało w dwumeczu z Aston Villą 5:4. Wczoraj, w rewanżu to Anglicy byli górą, jednak strzelili za mało (lub stracili za dużo goli). Duża w tym zasługa Gianluigiego Donnarummy, który wybronił dla PSG wiele groźnych piłek.

Tak więc, w półfinałach Ligi Mistrzów zobaczymy (lub po prostu będzie obecnych wśród zawodników zarejestrowanych do rozgrywek) w sumie aż sześciu Polaków.

Była 80. minuta. Pokazali, co zrobił Polak w meczu z Realem, aż trudno uwierzyć

Tegoroczny zwycięzca z pewnością będzie sensacyjny

A o kim mowa? Wiadomo, że w FC Barcelonie mamy obecnie dwóch Polaków. Mowa o Robercie Lewandowskim oraz Wojciechu Szczęsnym, którzy stanowią trzon zespołu Hansiego Flicka. 36-letni napastnik walczy o koronę króla strzelców, choć po bramkach Harry'ego Kane'a i hat-tricku Serhou Guirassy'ego Polak spadł na 4. miejsce. Dwóch wspomnianych zawodników znajduje się jednak za burtą Ligi Mistrzów, a więc najgroźniejszym rywalem jest jego ofensywny kolega, Raphinha.

Zrzut ekranu 2025-04-17 175739.png
Klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów. Fot. screen Flashscore

U rywali Katalończyków, a więc w Interze mamy przecież Nicolę Zalewskiego i Piotra Zielińskiego, który walczy o jak najszybszy powrót po kontuzji. Z kolei w Arsenalu, który zagra o finał z PSG, mamy nie tylko Jakuba Kiwiora. We wczorajszej kadrze meczowej na Real Madryt obecny był też 19-letni pomocnik z Polski, Michał Rosiak. Ten swoje spotkania rozgrywa głównie w rozgrywkach Premier League 2, przeznaczonych głównie dla graczy do lat 21. Polak jest wychowankiem Arsenalu.

Tegoroczny zwycięzca Ligi Mistrzów z pewnością będzie niespodziewany. PSG oraz Arsenal mają szansę wygrać te rozgrywki po raz pierwszy w swojej historii. FC Barcelona może natomiast dokonać tego wyczynu pierwszy raz od 2015 roku, a Inter - od 2010. Ponadto, żaden z biorących udział w półfinałach Polaków, poza Robertem Lewandowskim, nie miał okazji podniesienia w górę trofeum Champions League.

ZOBACZ: Fatalne wieści dla Szczęsnego. To byłby dramat przed najważniejszymi meczami sezonu

Skandal w meczu Ligi Mistrzów

Wróćmy jednak na chwilę do wczorajszego meczu Interu Mediolan z Bayernem Monachium. Jak się okazało, było to ostatnie spotkanie Thomasa Mullera w barwach Bawarczyków w Lidze Mistrzów. Jego klub nie zdołał odrobić jednobramkowej straty z pierwszego starcia i odpadł z rozgrywek. A przypomnijmy, że legenda Bayernu po sezonie odejdzie z klubu po 16 latach.

Mecz ten opiewał w emocje, zwłaszcza w drugiej połowie. Najpierw na 1:0 strzelił Harry Kane, dzięki czemu monachijczycy zapewnili dogrywkę. Nie cieszyli się długo, bo 6 minut później Lautaro Martinez wyrównał na 1:1. A już 3 minuty później Benjamin Pavard wyprowadził Inter na prowadzenie 2:1. Bawarczyków stać było na jeszcze jedno trafienie Erica Diera w 76. minucie.

Wtedy to atmosfera wśród zawodników zespołu prowadzonego przez Vincenta Kompany'ego się zaogniła. Wszyscy dążyli do zdobycia jeszcze jednej bramki, która dałaby dogrywkę. Emocjom dał się w pewnym momencie ponieść obrońca Bayernu, Josip Stanisić.

Chorwat chciał wykonać stały fragment gry. Jednak, w grze na czas wziął również udział chłopiec od podawania piłek, który opóźniał podanie futbolówki zawodnikowi. Stanisić nie wytrzymał i postanowił odepchnąć ball boya. Ten runął na murawę i wywołał burzliwą reakcję ławki rezerwowej Interu.

Co ciekawe, Chorwat nie obejrzał za to nawet żółtej kartki. Jednak po zremisowanym spotkaniu przyznał, że to, co zrobił, nie było najlepszym posunięciem.

Każda drużyna na świecie gra na czas, gdy prowadzi. To było trochę głupie z mojej strony, że go popchnąłem w tej sytuacji - bił się w pierś obrońca Bayernu.