Liga Mistrzów (dokładnie: Liga Mistrzów UEFA) to cykliczne, coroczne rozgrywki piłkarskie o charakterze międzynarodowym, w którym uczestniczą najlepsze kluby piłkarskie Starego Kontynentu. Liga Mistrzów UEFA rozgrywana jest od 1992 roku, kiedy to stała się oficjalnym kontynuatorem Pucharu Europy Mistrzów Krajowych.
W turnieju finałowym udział biorą 32 drużyny, rozlosowane do ośmiu różnych grup (po cztery drużyny w każdej). Każda z drużyn mierzy się ze swoim rywalem zarówno w meczu wyjazdowym, jak i na własnym stadionie. Dwie najlepsze drużyny ze wszystkich grup przechodzą do kolejnego etapu rozgrywek, zaś kluby które uplasowały się na trzecich miejscach awansują do play-offów Ligi Europy.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w zbliżającym się sezonie Ligi Mistrzów 2024/2025 będziemy świadkami ogromnej rewolucji w formacie rozgrywek. Od zbliżającego się sezonu w Lidze Mistrzów występować będzie 36 zespołów, a faza grupa zostanie zastąpiona przez zupełnie nowy system, w ramach którego każda z drużyn rozegra osiem spotkań w pierwszej rundzie zamiast – jak dotychczas – sześciu.
Polscy kibice na pewno chcieliby dopingować kluby z Ekstraklasy w Lidze Mistrzów, jednak niestety nie mieli ku temu zbyt częstych okazji. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że system proponowany przez UEFA niestety nas nie faworyzuje – nie mamy zapewnionego miejsca w fazie grupowej turnieju, a przysługuje nam wyłącznie jedno miejsce w rundzie kwalifikacyjnej, gdzie najczęściej Mistrz Polski ulega silniejszym rywalom.
Dotychczas w rozgrywkach Ligi Mistrzów wzięły udział wyłącznie dwa zespoły z Polski – jeden raz Widzew Łódź (w sezonie 1996/1997) oraz dwukrotnie Legia Warszawa (w sezonach 1995/1996 i 2016/2017). To właśnie Legia Warszawa 28 lat temu odniosła największy sukces na tym poziomie futbolu, gdzie odpadła w dwumeczu po porażce z Panathinaikosem Ateny.
Zdecydowanie najbardziej utytułowanym klubem w historii Ligi Mistrzów jest hiszpański Real Madryt, który sięgał po trofeum aż 14 razy, a trzykrotnie zajął drugie miejsce – tym samym mocno zdystansował plasujący się na drugiej lokacie włoski AC Milan, który mistrzostwo zdobył siedmiokrotnie, 4 razy ulegając w finale.
Na trzeciej pozycji znajduje się niemiecki Bayern Monachium (6 zwycięstw, 5 tytułów wicemistrza), a czwarte angielski Liverpool F.C., który dziesięciokrotnie występował w finale Ligi Mistrzów, po zwycięstwo również sięgając 6 razy. Pierwszą piątkę zamyka hiszpańska FC Barcelona, która zwyciężyła 5 razy, a 3 razy zdobyła srebrny medal.
Jeśli zaś chodzi o osiągnięcia indywidualne, to zdecydowanie najlepszym piłkarzem Ligi Mistrzów jest Cristiano Ronaldo, który w trakcie swojej kariery zdobył w tych turniejach aż 141 bramek. Drugie miejsce zajmuje Lionel Messi (129 goli), a trzecie Robert Lewandowski (92 gole).
Prawa do emisji Ligi Mistrzów na terenie Polski posiada w pełni telewizja Polsat. Wobec tego, wszystkie mecze Ligi Mistrzów z polskim komentarzem obejrzymy na antenie Polsat Sport Premium. Niemniej, od przyszłego sezonu rozgrywek, prawa te przejmie w pełni Canal+.
Pokaż więcej
Szymon Marciniak poprowadził hitowe starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów, czyli rewanżowy mecz Realu Madryt z Atletico Madryt. W spotkaniu nie brakowało emocji, ale decyzja polskiego arbitra była zdecydowanie historyczna. Rzut karny Juliana Alvareza został anulowany, a ta decyzja podzieliła kibiców. Teraz głos w tej sprawie zabrał trener Realu Madryt.
FC Barcelona wygrała z Benfiką Lizbona w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Spotkanie to nie mogło się odbyć bez czynnego udziału Wojciecha Szczęsnego oraz Roberta Lewandowskiego. Zaraz po ostatnim gwizdku sędziego nadeszły fantastyczne wieści ws. polskiego bramkarza.
Już dziś FC Barcelona przystąpi do rewanżowej rywalizacji z Benfiką Lizbona w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jeszcze kilka dni temu niepewna była dyspozycja Roberta Lewandowskiego, który nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych w odwołanym starciu ligowym przeciwko Osasunie. W sprawie urazu Polaka wypowiedział się trener FC Barcelony, Hansi Flick.
Szymon Marciniak powoli wraca do łask UEFA. Federacja zaczyna go traktować jako “człowieka do zadań specjalnych” i po raz kolejny go wyróżniła. Polak poprowadzi najważniejsze starcie tej kolejki Ligi Mistrzów! Sukces polskich sędziów w Europie.
Nie milkną echa występu Wojciecha Szczęsnego przeciwko Benfice. Polak zaskoczył wszystkich w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po zakończonej rywalizacji jego kolega z drużyny stanął przed kamerami i wypalił o 34-latku. Te słowa słyszał cały świat.
Wojciech Szczęsny rozegrał wczoraj kolejny świetny mecz w barwach FC Barcelony w Lidze Mistrzów. Jego zespół wygrał z Benfiką, a on sam zachował czyste konto. Mimo wręcz wzorowego występu bramkarza, UEFA była dla Polaka bezlitosna.
Polska od lat uznawana jest na arenie międzynarodowej za świetnie przygotowany kraj do organizacji imprez. Zwłaszcza sportowe wydarzenia w naszym kraju zyskują ogromną sławę. Teraz napłynęły kolejne świetne wieści. Finał Ligi Mistrzów odbędzie się w Polsce!
Liga Mistrzów weszła w decydującą fazę. W 1/8 finału wciąż mamy kilku Polaków, a dzisiaj swój występ w tych elitarnych rozgrywkach zaliczył Piotr Zieliński. Niestety, nasz reprezentant raczej nie zaliczy tego wieczora do udanych…
Już o godzinie 21:00 czasu polskiego FC Barcelona zmierzy się z Benficą Lizbona w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Oba zespoły grały ze sobą ponad miesiąc temu i w szalonym starciu lepsza okazała się Duma Katalonii, która wygrała 5:4. Teraz tuż przed meczem podniesiono “alarm” ws. Roberta Lewandowskiego. Zaskakujące słowa z Portugalii.
Wojciech Szczęsny ma za sobą już 4 mecze w barwach FC Barcelony. I o ile po pierwszy dwóch spotkaniach mogliśmy poczuć dumę, tak w starciu w finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt zaczęło się coś psuć. Choć wówczas plany pokrzyżowała mu czerwona kartka. Jednak ostatni występ “Szczeny” w Lidze Mistrzów, który był jego debiutem w tych rozgrywkach w nowych barwach, odbił się szerokim echem na świecie. teraz, na godziny przed kolejnym spotkaniem FC Barcelony Hiszpanie ogłaszają ws. bramkarza. Krótko mówiąc, nie jest dobrze.
Wracają rozgrywki europejskie w piłce nożnej, a więc Liga Mistrzów i Liga Europy. Już jutro do gry przystąpi FC Barcelona, która zmierzy się w meczu 7. kolejki fazy ligowej z Benficą. Tuż przed spotkaniem rozgorzały spekulacje, kto stanie w bramce “Dumy Katalonii”, bowiem dużą szansę ma Wojciech Szczęsny. W kwestii obsadzenia któregoś ze swoich zawodników na tę pozycję wypowiedział się trener Barcelony Hansi Flick, który rozpływał się nad Polakiem na konferencji prasowej.
Szymon Marciniak powoli wraca do łask UEFA. Federacja zaczyna go traktować jako “człowieka do zadań specjalnych” i po raz kolejny go wyróżniła. Polak poprowadzi najważniejsze starcie tej kolejki Ligi Mistrzów!
FC Barcelona grała ostatnio kolejny mecz w ramach Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Wiele, w kontekście tego spotkania, mówiło się o Robercie Lewandowskim, który przecież właśnie na Signal Iduna Park wypłynął na szerokie wody. Cały czas sporo się mówi o “Lewym” również po tym starciu, ze względu na fakt, że Polak nie tyle, co zagrał poniżej oczekiwań, to jeszcze przedwcześnie zszedł z boiska. Teraz na jaw wyszły niezbyt optymistyczne informacje, które pokazują, że najprawdopodobniej Hansi Flick musiał po prostu tak postąpić.
Mecze fazy ligowej europejskich pucharów wchodzą w decydującą fazę. Poza zmaganiami Jagielloni Białystok i Legii Warszawa w Lidze Konferencji, polskich kibiców elektryzują również starcia w tej najbardziej elitarnej Lidze Mistrzów. Teraz, w tej kwestii, Telewizja Polska podjęła istotną decyzję, którą wszystkim ogłosiła.
Robert Lewandowski przeszedł do historii Ligi Mistrzów. W ostatnim meczu z Brest Polakowi udało się strzelić nie tyle, co setna bramkę, jak również 101. gola w tych rozgrywkach. Kilkadziesiąt godzin po tym dokonaniu UEFA podjęła decyzję, która nie spodobała się kibicom.
Robert Lewandowski stanie dziś przed szansą przekroczenia kolejnej “nieprzekraczalnej” granicy w Lidze Mistrzów. Jego FC Barcelona zmierzy się z Brest. Okazuje się jednak, że Polaka jedna bramka dzieli nie tylko od setnego gola w tych rozgrywkach. Jedno trafienie spowoduje, że “Lewy” ustanowi kolejny rekord i przegoni prawdziwe legendy futbolu.
Robert Lewandowski, a także wszyscy piłkarze FC Barcelony wrócili do gry. Polak leczył ostatnio kontuzję pleców, jednak wygląda na to, że już jest wszystko dobrze. Dowodem jest zdobyta bramka w ostatnim starciu z La Liga. Tymczasem, “Lewy” ponownie wylądował na okładkach hiszpańskich gazet. Tamtejsze media sportowe mówią tylko o jednym - kolejnym wyczynie polskiego snajpera.
W Polsce możemy być dumni z wielu sportowców. Robert Lewandowski, Iga Świątek czy nasi siatkarze to tylko jedni z wielu, choć z pewnością należą do najpopularniejszych zawodników w naszym kraju. Polacy mogą też być pełni podziwu dla Szymona Marciniaka, który to jest aktualnie jednym z najlepszych sędziów piłkarskich na świecie. Ostatnio arbiter miał wymuszoną przerwę spowodowaną kontuzją, jednak teraz, w jego sprawie, dochodzą fantastyczne wieści.
Bayern Monachium spotkał się z Benficą w czwartej kolejce tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. I choć drużyna z Bawarii wygrała spotkanie, to wydarzenia na stadionie przyćmiły to, co działo się na boisku. Niemiecki klub wydał właśnie druzgocące oświadczenie.
Wczorajszy dzień w Lidze Mistrzów obfitował w niespodzianki i ciekawe rozstrzygnięcia. Również Polacy mieli w nim swoje kapitalne momenty. Media są zachwycone występem reprezentanta Polski, co za oceny.
Robert Lewandowski i jego FC Barcelona wracają do zmagań w ramach Ligi Mistrzów. Starcie z Crveną Zvezdą będzie czwartym meczem w tegorocznych europejskich rozgrywkach. Dla polskiego napastnika będzie to szczególne spotkanie, w którym może przekroczyć kolejną, nieosiągalną dla innych zawodników granicę. Jak dotąd ta sztuka udała się tylko dwóm, prawdopodobnie najlepszym graczom w historii futbolu.
Już jutro Robert Lewandowski i jego koledzy z FC Barcelony wznowią zmagania w ramach Ligi Mistrzów. Tym razem czeka ich wyjazdowy mecz z Crveną Zvezdą. W serbskich mediach sportowych tematem numer jeden jest oczywiście spotkanie z Dumą Katalonii, a w kontekście polskiego napastnika zastanawiają się nad jedną kwestią.
Szymon Marciniak w ostatnim czasie był często pomijany przez UEFA w wyborze sędziów na najważniejsze spotkania międzynarodowe. Teraz wreszcie po długim oczekiwaniu Polak dostał ogromną szansę od federacji. Arbiter posędziuje wielki hit Ligi Mistrzów.
Wszyscy pamiętamy, jak Bayern Monachium Hansiego Flicka, w dodatku z Robertem Lewandowskim w składzie miażdżył FC Barcelonę 8:2 w Lidze Mistrzów. Ostatnio role się odwróciły, choć aż tak piorunujący wynik nie padł. Nie można jednak przejść obojętnie wobec wygranej Dumy Katalonii 4:1, tym bardziej, że swój udział w ustaleniu tego wyniku miał Robert Lewandowski. Okazuje się, że Polak przyczynił się także do ustanowienia przez zespół nowego osiągnięcia. To pierwszy raz w historii występów FC Barcelony w Champions League.
Wszyscy kibice, którzy wyczekiwali ogłoszenia Wojciecha Szczęsnego jako nowego bramkarza FC Barcelony, wreszcie mogą odetchnąć z ulgą. Teraz pozostaje pytanie, kiedy Polak zadebiutuje w klubie ze stolicy Katalonii. Okazuje się, że w tej sprawie napływają złe wieści.
Już dzisiaj wieczorem FC Barcelona zmierzy się z Young Boys w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Katalońska drużyna z Robertem Lewandowskim na czele zamierza przerwać złą passę i zadowolić swoich kibiców. Na kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania do Polaka napłynęły kapitalne wieści o jego żonie. Małżeństwo ma się z czego cieszyć.
Wszyscy kibice FC Barcelony czekają na oficjalne ogłoszenie transferu Wojciecha Szczęsnego. Tymczasem jednak, Duma Katalonii mierzy się z plagą kontuzji w zespole. Teraz przychodzą jednak dobre wieści ws. jednego z ważniejszych zawodników Hansiego Flicka, a z takiego obrotu spraw zadowolony być może Robert Lewandowski.
FC Barcelona nie zaczęła dobrze tego sezonu Ligi Mistrzów. Z pewnością zapomnieć o tym spotkaniu chciałby również Robert Lewandowski, który był cieniem samego siebie, chociażby z początku aktualnej kampanii La Liga. Tuż po meczu o występ Polaka został zapytany Hansi Flick, który nie owijał w bawełnę, gdy była mowa o napastniku.