Słaby występ polskich skoczków. Kobayashi zwycięża w Trondheim
Po weekendowej rywalizacji w ramach turnieju Raw Air w Oslo, skoczkowie przenieśli się na obiekt w Trondheim. Polacy nie zaprezentowali się z dobrej strony i zajęli dalekie miejsca w stawce. Zwycięzcą konkursu został Ryoyu Kobayashi.
Kiepska pierwsza seria
Już przed rozpoczęciem konkursu, kibice mogli mieć powód do obaw wobec formy polskich skoczków. W serii treningowej jedynie Maciej Kot znalazł się w gronie dwudziestu najlepszych zawodników. Kot zajął 19. miejsce.
Pierwsza seria konkursu przebiegła dla Polaków fatalnie. Do drugiej serii zakwalifikowali się jednie Aleksander Zniszczoł (20. miejsce), Maciej Kot (23. miejsce) i Dawid Kubacki (26. miejsce). Kamil Stoch oddał skok na odległość 94,5 metra i zajął 33 miejsce, z kolei Piotr Żyła, który do tej pory był najlepszym polskim skoczkiem w czasie turnieju Raw Air, zajął 40. miejsce.
Stoch zabrał głos ws. swojej przyszłości. Padły ważne słowaFantasyczny Kobayashi
W świetnej dyspozycji był za to reprezentant Japonii, Ryoyou Kobayashi. Japończyk skoczył na odległość 106 metrów, co dało mu pozycję lidera po pierwszej serii i przewagę 0,3 punktu nad drugim Peterem Prevcem i ponad dwa punkty nad Andreasem Wellingerem.
Kobayashi nie oddał już prowadzenia do końca konkursu. W drugiej serii Japończyk oddał skok na odległość 99 metrów i z przewagą 0,9 punktu, pokonał Petera Prevca. Ostatnie miejsce na podium zajął Jan Hoerl. Austriak wyprzedził o 1,4 punktu Andreasa Wellingera. Na 5. miejscu zawody ukończył Stefan Kraft.
ZOBACZ TAKŻE: Thurnbichler w ogniu krytyki. Poszło o formę polskich skoczków
Kolejny konkurs do zapomnienia dla Polaków
Polscy skoczkowie nie będą w dobrych humorach wracać do wydarzeń z wtorkowego konkursu w Trondheim. Ciężko szukać pozytywów, biorąc pod uwagę wyniki całego konkursu. Najlepszy z polskiej drużyny, Aleksander Zniszczoł zajął 22. miejsce. Dawid Kubacki zakończył zawody na 24. miejscu, natomiast Maciej Kot zajął 26. miejsce.
Kolejny konkurs indywidualny w środę o godzinie 16:00.
