Stoch przerwał milczenie po zwolnieniu trenera. Ujawnił zaskakujące kulisy współpracy

Polscy skoczkowie mają za sobą fatalny sezon w Pucharze Świata. Kiepskie wyniki zaowocowały zwolnieniem Thomasa Thurnbichlera z kadry A skoczków. Teraz po zakończonym sezonie w Planicy Biało-Czerwoni szczerze wylali swoje żale na pracę z byłym selekcjonerem. Na kilka słów pokusił się także Kamil Stoch.
Kamil Stoch ma za sobą kolejny trudny sezon
Sezon 2024/2025 nie był łatwy dla Kamila Stocha, który przez lata przyzwyczaił kibiców do rywalizacji na najwyższym poziomie. Polski skoczek zmaga się z trudnościami, a jego wyniki w Pucharze Świata odbiegają od dotychczasowych standardów. Aktualnie zajmuje dopiero 31. miejsce w klasyfikacji generalnej, mając na koncie zaledwie 157 punktów – to jeden z jego najsłabszych wyników w karierze.
ZOBACZ: Kosmiczny gol Roberta Lewandowskiego. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie zrobił
Mimo przeciwności losu Stoch nie zamierza się poddawać i konsekwentnie pracuje nad poprawą swojej dyspozycji. Konkurs w Sapporo przyniósł delikatny przełom – polski skoczek zajął 16. miejsce, co było jego najlepszym rezultatem od dłuższego czasu. Co więcej, po raz pierwszy od niemal roku to właśnie on był najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w zawodach Pucharu Świata.
Niestety, ten występ nie wystarczył, by przekonać sztab szkoleniowy do powołania Stocha na mistrzostwa świata w Trondheim. Trener Thomas Thurnbichler zdecydował, że Polskę w Norwegii reprezentowali Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny. Brak Kamila Stocha na tej ważnej imprezie był wielkim ciosem dla niego i samych kibiców.
Kamil Stoch pokazał pewną poprawę w Sapporo, ale w rzeczywistości inni zawodnicy osiągnęli lepsze indywidualne wyniki w sezonie i znajdują się przed nim w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Poinformowałem Kamila o decyzji i powiedziałem mu, aby kontynuował treningi, ponieważ po mistrzostwach świata nadal istnieje szansa na zakwalifikowanie się do drużyny na ostatnią część sezonu. - argumentował Thomas Thurnbichler.
Po nieudanych dla Polaków MŚ w Trondheim, Kamil Stoch wrócił do skakania w Pucharze Świata. Podczas zawodów w Oslo zajął 20. miejsce, a kilka dni później dwukrotnie kończył rywalizację na 19. miejscu w Vikersund. Później był 31. w zawodach w Lahti.

Sezon zakończył zmaganiami w słoweńskiej Planicy, gdzie po dobrych lotach zajął odpowiednio 14. i 15. miejsce w indywidualnych konkursach, oraz 4. z reprezentacją Polski w drużynie.
Nie żyje partner polskiego skoczka. To on znalazł jego ciało, wstrząsające kulisy śmierciKiepskie wyniki Polaków zaowocowały zwolnieniem Thomasa Thurnbichlera
Słabe wyniki Biało-Czerwonych w tym Kamila Stocha w tym sezonie sprawiły, że przyszłość trenera Thomasa Thurnbichlera stanęła pod dużym znakiem zapytania. Spekulacje na temat jego dalszej pracy trwały od kilku tygodni, aż do ostatniej konferencji prasowej.
Podczas spotkania z mediami Adam Małysz oficjalnie ogłosił, że Thurnbichler zostanie odsunięty od kadry A skoczków. Austriak otrzymał jednak propozycję objęcia reprezentacji juniorów, choć jak dotąd nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
Tej zimy miałem dużo przemyśleń, nie wiedziałem, czy chcę kontynuować pracę jako główny trener. Wkładałem dużo energii, jednak nie przynosiła ona efektów, jakich bym oczekiwał. Ostatecznie zarząd podjął decyzję, że główny temat zostanie zmieniony. Nie przeszkadza mi ta decyzja - przekazał Thurnbichler na konferencji prasowej.
Nowym trenerem polskiej kadry A został natomiast Maciej Maciusiak, który do tej pory prowadził kadrę B i od lat pracował z młodymi skoczkami. Małysz podkreślił, że liczy na nową energię i świeże podejście, które pomogą odbudować formę polskich zawodników.

O konflikcie w kadrze było głośno już od jakiegoś czasu, ale największe problemy wyszły właśnie teraz. Największe emocje wzbudził wywiad Dawida Kubackiego dla Tomasza Kalemby z Interia Sport. Skoczek z Nowego Targu nie szczędził krytyki wobec Thomasa Thurnbichlera, podkreślając, że współpraca z austriackim trenerem pozostawiała wiele do życzenia.
Kubacki zwrócił uwagę na brak konsekwencji w działaniach szkoleniowca, który nie trzymał się wcześniejszych ustaleń, co miało negatywny wpływ na zawodników. Według niego, częste zmiany decyzji oraz niespójność w przekazywanych wytycznych wprowadzały chaos w drużynie, a skoczkowie czuli się zagubieni.
To, że nie było kompletnie konsekwencji w tym, co robimy. Wieczorem siadaliśmy i ustalaliśmy, że zajmujemy się tym i tym. Zbijaliśmy piątki. Każdy był zadowolony, a następnego dnia Thomas nie pamiętał nic z tego na skoczni, tylko robił swoje od nowa. Ciągle mieszał i kombinował w czasie zawodów. To było rozbijanie wszystkiego od środka, bo jednak skoki potrzebują konsekwencji. (…)
Tu, po każdym dobrym skoku było kombinowanie, bo zaraz będzie jeszcze lepiej i zaczniemy wygrywać. Tak to niestety nie działa. - mówił Kubacki.
Szczególnie ostre słowa padły w kontekście Kamila Stocha. Kubacki wyraził przekonanie, że Thurnbichler nie tylko nie wspierał doświadczonego kolegi z kadry, ale wręcz utrudniał mu funkcjonowanie w drużynie.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to jak robił Kamilowi pod górkę, to po prostu zbrodnia - wypalił Kubacki dla portalu Interia Sport.
Cała sytuacja wywołała duże poruszenie w środowisku skoków narciarskich i skłoniła wielu kibiców do dyskusji na temat przyszłości polskiej kadry. Teraz głos w sprawie Thurnbichlera postanowił zabrać Kamil Stoch.
Kamil Stoch szczerze ws. współpracy z Thomasem Thurnbichlerem
Kamil Stoch był ostrożny w swoich słowach dotyczących Thomasa Thurnbichlera, starając się nie wywoływać kontrowersji. Podkreślił, że nie ma żadnej złej krwi między nimi i że nie doszło do poważnych konfliktów. Z jego wypowiedzi wynikało, że wszelkie nieporozumienia, które miały miejsce podczas współpracy, były raczej naturalnymi trudnościami, które w sporcie zdarzają się każdemu.
Nie mam absolutnie problemu z trenerem Thurnbichlerem. Przeżyliśmy dwa lata solidnej pracy, które też były pewnym doświadczeniem. Ostatni rok był nie taki, jakbyśmy chcieli. I dla mnie, i dla niego. Nie ma jednak żadnej zawiści i wrogości, ani żalu - powiedział Kamil Stoch, cytowany przez portal Interia Sport.
W pewnym momencie nasz mistrz przyznał, że mimo wszystko, ma nadzieję na świeży początek po objęciu sterów przez Macieja Maciusiaka. Jego zdaniem, zmiana trenera może oznaczać zupełnie inne podejście do pracy z drużyną, a także lepszą atmosferę w kadrze. Nasz mistrz stwierdził, że jeśli współpraca będzie wyglądała “zupełnie inaczej”, może to wyjść na korzyść wszystkim. Te słowa jednoznacznie wskazują, że nie wszystko układało się po myśli Kamil Stocha.
Na tyle, na ile ta współpraca mogła się układać, to tak było. Patrzę jednak w przyszłość. Mam nadzieję, że teraz będzie to wyglądało zupełnie inaczej. - powiedział Kamil Stoch cytowany przez portal Interia Sport.




































