Wczoraj wieczorem Iga Świątek poznała swoją rywalkę w walce o finał turnieju WTA 1000 w Madrycie. O prawo gry w półfinale z Polką walczyły Madison Keys (20. WTA) oraz Ons Jabeur (9. WTA). Kiedy wydawało się, że rozstrzygnięcie przyjdzie szybko, nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji.
Do tragicznego incydentu doszło w trakcie ceremonii wręczenia nagród w miejscowości Golcuv Jenikov. Pavel Svojanovský był gościem specjalnym, który po zakończeniu zawodów miał uhonorować zawodników. Mężczyzna nieszczęśliwie upadł i odniósł poważne obrażenia głowy. Lekarzom nie udało się go uratować.
Marek Rudziński to postać nierozerwalnie związana m.in. ze skokami narciarskimi. Komentatora najczęściej można było usłyszeć we współpracy z Igorem Błachutem. Dziś, w dniu swoich 70. urodzin oficjalnie ogłosił odejście od relacjonowania poczynań skoczków. To jednak nie koniec przygody Rudzińskiego ze sportem.
W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu, Aryna Sabalenka rozegrała swój pierwszy mecz od czasu, gdy pojawiła się informacja o śmierci jej partnera, Konstantina Kołcowa. Białorusinka podjęła decyzję o wzięciu udziału w turnieju w Miami i zaliczyła udany start.
Czasem tak bywa, że o niektórych faktach można zapomnieć. Nie inaczej było w przypadku dziennikarza Eurosportu, który w trakcie wywiadu z Aleksandrem Zniszczołem popełnił zabawną gafę.
Jeszcze nie opadł kurz po wpadce, jaka przydarzyła się stacji TVN podczas konkursu skoków narciarskich w Ga-Pa, a tymczasem na horyzoncie pojawił się kolejny incydent, mogący rozwścieczyć kibiców. Tym razem zawiódł Eurosport, który w środę pokazał zawody w Innsbrucku. Niestety, jak na złość, jeden z najbardziej kluczowych momentów dla polskich widzów, odbył się poza ich oczami. Dlaczego? Podczas skoku naszego zawodnika nagle przerwano transmisję.
Piotr Żyła w wielkim stylu wygrał konkurs Letniego Grand Prix w Szczyrku. Wydarzenie transmitował Eurosport, w którego studiu pod skocznią działy się rzeczy niestworzone. Jakub Kot postanowił pochwalić się swoimi różnymi talentami. Doszło do niespodziewanych zdarzeń.
Wydawało się, że podobnych sytuacji będzie w sporcie coraz mniej, tymczasem wciąż dochodzi do tego, że komentatorzy zapominają, o czym i do kogo mówią. Podczas meczu Aryny Sabalenki z Karoliną Muchovą Lech Sidor i Dawid Olejniczak nie popisali się zmysłem o nazwie “wiem, co zostawić dla siebie”.