Stoeckl nie gryzł się w język po klęsce Polaków w Pucharze Świata. Szczere słowa o trenerze naszej kadry
Za nami pierwszy weekend z Pucharem Świata w tym sezonie. Trudno jednak mówić o pozytywach po tym, co pokazali polscy skoczkowie w Lillehammer. Tymczasem, z Polskiego Związku Narciarskiego dochodzą szczere słowa na temat naszego selekcjonera, Thomasa Thurnbichlera.
Klęska Polaków w Pucharze Świata
Przed rozpoczęciem nowego sezonu Pucharu Świata polscy kibice liczyli na to, że skoczkowie przypomną sobie najlepsze czasy Kamila Stocha czy Dawida Kubackiego, które były przecież jeszcze nie tak dawno. Optymizmu dodawały wyniki Pawła Wąska czy właśnie Kubackiego, osiągane podczas Letniego Grand Prix. Przypomnijmy, że ten cykl przygotowujący do zawodów PŚ wygrał Wąsek, a więc nadzieje Polakó cały czas rosły.
Tymczasem, przyszedł pierwszy weekend nowej kampanii i już trzeba było się zmierzyć z brutalną rzeczywistością. W pierwszej serii najlepiej zaprezentował się Aleksander Zniszczoł, jednak ten zajął dopiero 22. miejsce. Poza “Olkiem”, do drugiej serii awansowali jeszcze Paweł Wąsek i Kamil Stoch. Tam jednak żaden z trójki Biało-Czerwonych nie był w stanie awansować do serii finałowej. Najlepiej skoczył Wąsek, bo na odległość 120 metrów.
ZOBACZ: Dantejskie sceny na stadionie, piłkarze zaczęli uciekać. Do akcji wkroczyła policja
Ostatecznie konkurs w Lillehammer wygrał Jan Hoerl. Na podium uplasowali się jeszcze Pius Paschke oraz Daniel Tschofenig. Liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata pozostaje Niemiec, który został tym samym najstarszym zawodnikiem kiedykolwiek zajmującym fotel lidera PŚ.
W następny weekend rywalizacja przeniesie się do fińskiej Ruki. Trener Thomas Thurnbichler dokonał jednej zmiany w składzie Polaków. W miejsce Macieja Kota zabierze Jakuba Wolnego.
UEFA wydała oficjalny komunikat po meczu Polski ze Szkocją, a jednak. Wszyscy na to czekali Lewandowski na okładkach gazet, mówią tylko o jednym. Polak może zapisać się w historiiAlexander Stoeckl dostrzega elementy do poprawy
Od niedawna dyrektorem sportowym ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim jest Austriak Alexander Stoeckl. To legendarny skoczek, a ogłoszenie jego wyboru przez prezesa Adama Małysza wywołało wśród kibiców falę entuzjazmu. Teraz przed nim trudne zadanie odbudowy formy polskich skoczków.
ZOBACZ: Hiszpanie już ogłosili to ws. Lewandowskiego. Cudowne wieści dla polskich kibiców
Po pierwszych zawodach Pucharu Świata, Stoeckl nie stronił od wypunktowania elementów do poprawy. Dyrektor sportowy dostrzegł w rozmowie z WP SportowymiFaktami, że nasi zawodnicy za bardzo się chwieją, mają problemy z techniką i powtarzalnością.
Było zbyt dużo chwiejności. Widzieliśmy dobre skoki w przypadku niektórych zawodników, ale brakowało powtarzalności. To oczywiście odbija się na rezultatach.
Niedługo później dodał komentarz na temat skoczni w Lillehammer, na której rywalizowali skoczkowie. Przyznał, że to bardzo trudny obiekt.
Skoczkowie są świadomi, że popełniają drobne błędy, które później przekładają się na kolejne metry. Lillehammer to bardzo trudna skocznia, sporo inna niż Wisła i Zakopane. Trudno się do niej zaadaptować - zaznaczył Stoeckl dla WP SportowychFaktów.
ZOBACZ: Znany dziennikarz powiedział to do kamery. Skandaliczne słowa, szybka reakcja stacji
Stoeckl szczerze o trenerze Polaków po fatalnym konkursie Pucharu Świata
Trudno jest się doszukiwać pozytywnych aspektów w formie polskich skoczków. No może fakt, że Paweł Wąsek znów pokazał, że wyrasta na lidera naszej kadry, może nieco pokrzepić kibiców. Ogólnie jednak Biało-Czerwonym bardzo daleko jest do przeszłych sukcesów.
W rozmowie z WP SportowymiFaktami Alexander Stoeckl poruszył również temat selekcjonera Thomasa Thurnbichlera i jego pracy. Wyraził wobec niego pełne zaufanie.
Dalej zachowujemy spokój. To najlepsze, co możemy zrobić w tej sytuacji - powiedział Austriak.
ZOBACZ: Trudno uwierzyć, ile zarabia teraz Grzegorz Krychowiak. Ekspert ujawnia prawdę
Co więcej, zdaniem dyrektora sportowego Polacy są w stanie powalczyć o najwyższe cele, nawet nie prezentując swoich pełnych umiejętności. Stoeckl zaznaczył, że skoczkowie są gotowi do wytężonej pracy.
Każdy ma świadomość tego, w jakim miejscu się znajdujemy. Zawodnicy zachowują cierpliwość i są bardzo chętni do pracy. Na spotkaniu z drużyną po konkursach w Lillehammer powiedzieli, że są głodni sukcesów - mówił były skoczek.