Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Na jaw wyszło, co Szczęsny powiedział Flickowi tuż przed meczem z Realem. Te słowa zaskoczą niejednego
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 25.10.2024 07:48

Na jaw wyszło, co Szczęsny powiedział Flickowi tuż przed meczem z Realem. Te słowa zaskoczą niejednego

Wojciech Szczęsny
Fot. KAPiF

Przenosiny Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony elektryzowały kibiców na całym świecie. Po kilku dniach niepewności, 2 października stało się jasne, że Polak zasili szeregi drużyny prowadzonej przez Hansiego Flicka. Mija już prawie miesiąc, odkąd bramkarz pochodzący z Warszawy trenuje z Dumą Katalonii, jednak cały czas nie doczekaliśmy się jego debiutu. Okazuje się, że na kilka dni przed El Clasico doszło do rozmowy Szczęsnego z trenerem, o której 34-latek wspomniał w rozmowie z Eleven Sports.

Szczęsny czeka na debiut. Gra zespołu działa jednak na jego niekorzyść

Przy okazji transferu Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony kibice już nastrajali się na jego debiut w nowych barwach. Zdaniem hiszpańskich dziennikarzy, mogło to nastąpić w starciu z Sevillą 20 października, jednak już wiemy, że wówczas do niego nie doszło. Tak samo w ostatnim meczu w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. Temu wszystkiemu, co działo się na murawie, polski golkiper przyglądał się z ławki rezerwowych.

Po wynikach (5:1 z Sevillą, 4:1 z Bayernem) można wywnioskować, że Inaki Pena, który jest aktualnie podstawowym bramkarzem FC Barcelony, wykonuje dobrą robotę. Trzeba jednak podkreślić, że w dużej mierze jest to zasługa pozostałych zawodników, zwłaszcza ofensywy, która odgrywa główną rolę i to dzięki skuteczności Lewandowskiego i jego kolegów ekipa Hansiego Flicka strzela tak dużo goli. W efekcie, obrona wraz z bramkarzem nie mają zbyt wiele do roboty, o czym dobrze świadczy starcie z Sevillą. Pena nie zaliczył wówczas żadnej interwencji, choć okazję do niej miał jedną. Wtedy jednak padło jedyne trafienie dla przeciwników, co też nie stawia Hiszpana w najlepszym świetle.

Lepiej to wyglądało w meczu z Bayernem. Bawarczycy oddali łącznie 3 celne strzały na bramkę Barcelony, z których padł jeden gol. Dwukrotnie Inaki Pena miał okazję interweniować, dzięki czemu zaznaczył swoją obecność na boisku i pokazał Flickowi, że zasługuje na miejsce w podstawowym składzie. Na 25-latku ciąży jednak wyjątkowa presja, ponieważ jakikolwiek większy błąd może sprawić, że niemiecki szkoleniowiec postanowi zmienić golkipera i w końcu wprowadzić Wojciecha Szczęsnego. Polak jest jednak zakładnikiem świetnej gry całego zespołu, który tak naprawdę mocno ułatwia pracę bramkarzowi. Ba, ten nawet nie jest czasami potrzebny, bo cały ciężar gry biorą na siebie ofensywni zawodnicy. Dlatego też kibice, którzy liczą na jakiekolwiek potknięcie Inakiego Peni i występ Szczęsnego, muszą uzbroić się w tej sytuacji w cierpliwość.

Kamery uchwyciły, co zrobili kibice Legii tuż przed meczem. Nagrania niosą się po sieci Takie wieści tuż po meczu Barcelony. Historyczny wyczyn z udziałem Lewandowskiego

Szczęsny rozmawiał z Flickiem. Padły zaskakujące słowa

Hansi Flick ostatnio deklarował, że Inaki Pena ma pewne miejsce w podstawowym składzie FC Barcelony. Niemiec miał nawet powiedzieć Hiszpanowi, że to on ma być następcą Marca-Andre Ter Stegena, co jest złym sygnałem dla Wojciecha Szczęsnego. Okazuje się jednak, że sam Polak miał ostatnio okazję rozmawiać ze szkoleniowcem. Opowiedział o tym w rozmowie z dziennikarzami Eleven Sports.

Szczena zdradził, co konkretnie powiedział Flickowi. Z jego ust padły dosyć zaskakujące słowa, bo wygląda na to, że bramkarz naprawdę z pokorą podchodzi do swojej sytuacji w zespole.

Powiedziałem mu, że nawet gdybym był gotowy na 100%, to na jego miejscu bym na mnie nie postawił. Uważam, że to nie jest historia o mnie. Kiedy zespół funkcjonuje i wszystko idzie dobrze, to można tylko zepsuć robiąc niepotrzebne zmiany - zaznaczył Wojciech Szczęsny na antenie Eleven Sports.

Kontynuując swoją wypowiedź stwierdził, że wierzy w to, że jego występ w nowych barwach niebawem nadejdzie. Chciałby jednak, by do niego doszło wówczas, gdy on sam będzie czuł, że jest w formie i ma szansę być realnym wzmocnieniem dla zespołu, a nie obciążeniem.

Ego chowam do kieszeni, ale wierzę, że i tak w końcu będę tutaj grał. Wolę jednak grać wtedy, kiedy jestem w dobrej formie i daję gwarancję, której na dziś nie jestem w stanie dać. Najważniejsze jest dla mnie to, że zespół dobrze funkcjonuje - dokończył golkiper.

ZOBACZ: Trener Barcelony przyznał to tuż przed El Clasico. Chodzi o Szczęsnego

Szczęsny mocno wspiera Penę

Wojciech Szczęsny pokazuje swoim zachowaniem, że niczego nie robi na nim fakt, że nie gra w podstawowym składzie. Pokazuje to sytuacja przed meczem z Sevillą, kiedy to Szczena z wielkim entuzjazmem witał Penę, wyrażając przy tym wsparcie dla młodszego kolegi.

Piękne obrazki można było zobaczyć także przed meczem Ligi Mistrzów z Bayernem. Golkiperzy przywitali się, Szczęsny szepnął kilka słów do ucha Hiszpana i na odchodne poklepał go poniżej pleców. To świadczy o naprawdę dobrych relacjach, mimo rywalizacji na tej samej pozycji. Polak przybrał jednak rolę mentora dla Inakiego Peni, która zupełnie mu nie przeszkadza.