Wiadomość o śmierci nadeszła z FC Barcelony. Ogromna tragedia

FC Barcelona mierzyła się w ostatnim meczu La Liga z Osasuną. Spotkanie to rozgrywane było w przesuniętym terminiem, ze względu na tragiczne wydarzenia z 8 marca, kiedy to tuż przed meczem zmarł klubowy lekarz “Dumy Katalonii”. Teraz jednak zawodnicy znów musieli zagrać w obliczu dramatu, który przeżył rywal Wojciecha Szczęsnego. Tuż przed meczem zawodnicy zdecydowali się na wielki gest.
Lewandowski oczarował wszystkich. Wystarczyło mu 9 minut
FC Barcelona stanęła wczoraj do rywalizacji z Osasuną, w ramach zaległego spotkania 27. kolejki La Liga. Przypomnijmy, że pierwotnie mecz miał się odbyć 8 marca, jednak wtedy doszło do tragedii. Podczas popołudniowej drzemki zmarł lekarz “Blaugrany” Carles Miñarro Garcia. Wówczas zawodnicy Barcelony poprosili o przełożenie meczu na inny termin, na co zgodę wyraziły La Liga i RFEF. Jako nową datę wyznaczono 27 marca.
Hansi Flick nie mógł jednak liczyć na jednego ze swoich liderów. Raphinha jeszcze dzień wcześniej zagrał mecz dla reprezentacji Brazylii w ramach eliminacji MŚ 2026. Z tego względu nie był on w stanie pomóc swojemu zespołowi w starciu przeciwko Osasunie. Niemiecki szkoleniowiec postanowił też zaskoczyć co do wyjściowego składu, sadzając na ławce rezerwowych Roberta Lewandowskiego. Najprawdopodobniej było to spowodowane urazem, przez który Polak nie zagrał od pierwszej minuty także w meczu z Maltą.
To jednak nie przeszkodziło jego kolegom, by wyjść na dwubramkowe prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Najpierw na prowadzenie zespół wyprowadził Ferran Torres. Następnie powtórzony rzut karny wykorzystał Dani Olmo, po tym, jak jego pierwszą próbę wybronił golkiper Osasuny. Sędzia dopatrzył się jednak nieprawidłowości i nakazał powtórzenie jedenastki, na czym skorzystał Hiszpan.
To jednak nie był koniec strzelania FC Barcelony. W 68. minucie na placu gry pojawił się Robert Lewandowski. Polakowi wystarczyło 9 minut, by wpisać się na listę strzelców. Była to jego 23. bramka w tym sezonie La Ligi, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.
Co więcej, dzięki tej bramce Lewandowski przegonił Ronaldinho w klasyfikacji strzelców wszechczasów FC Barcelony. Polski napastnik ma już na koncie 95 trafień dla “Blaugrany”.
Nowy trener polskich skoczków ogłosił swoją pierwszą decyzję. Kibice w euforiiSzczęsny i Lewandowski ponownie zachwycili kibiców
FC Barcelona wygrała z Osasuną 3:0 i tym samym umocniła się na pozycji lidera La Ligi. Zespół Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego ma już na koncie 63 oczka, dzięki czemu mają przewagę 3 punktów nad drugim Realem Madryt. Do końca sezonu pozostało 10 kolejek.

Robert Lewandowski zagrał 22 minuty, w ciągu których zdołał zaznaczyć swoją obecność na boisku. To nie pierwszy raz w tym sezonie, kiedy polski napastnik trafia do siatki po wejściu na boisko. 36-latek potwierdza, że można na niego liczyć w każdej chwili. Za ten krótki czas spędzony na murawie w meczu z Osasuną “Lewy” otrzymał od portalu Flashscore ocenę 7.8, a od SofaScore - 7.4.
Z kolei cały mecz między słupkami rozegrał Wojciech Szczęsny. 34-latek zaliczył swoje 9. czyste konto w swoim 17. meczu z barwach FC Barcelony. Portal Flashscore dał mu notę 6.6, a SofaScore - 6.8. To jednak efekt tego, że Polak nie miał zbyt dużo roboty w tym spotkaniu.
Po tym meczu Szczęsny przeszedł do historii. Dziennikarz “Weszło” o pseudonimie AbsurDB opublikował na X informację o tym, że 34-latek zaliczył najlepszy start w FC Barcelonie ze wszystkich bramkarzy w całej historii klubu.
Żaden bramkarz w ponadstuletniej historii Barcelony nie zaczął gry w tym klubie od większej liczby meczów bez porażki (17) niż Szczęsny!!! - czytamy na profilu AbsurDB na X.
Jednak, w obliczu tak dobrych wieści i tak dobrych wyników FC Barcelony, jeden z piłkarzy przeżył prawdziwy dramat. Mowa o rywalu Wojciecha Szczęsnego, Inakim Peni.
ZOBACZ: Trzy dni po meczu UEFA wydała komunikat ws. polskiego piłkarza. Aż trudno uwierzyć
Tragedia rywala Szczęsnego. Koledzy zdecydowali się na wielki gest
Przed meczem FC Barcelony z Osasuną doszło do tragedii w rodzinie Inakiego Peni. Pamiętamy, jak na początku przygody Wojciecha Szczęsnego w “Dumie Katalonii” to Hiszpan wiódł prym w bramce zespołu. Polak jednak nie miał urazy o taki stan rzeczy i wspierał swojego młodszego kolegę. Teraz jednak jest odwrotnie, jednak Pena zaciska zęby i czeka na swoją kolejną szansę.
Teraz jednak sam zawodnik potrzebuje wsparcia. Bowiem, z FC Barcelony dotarła przed spotkaniem wiadomość o śmierci ojca Inakiego Peni. Mężczyzna chorował od dłuższego czasu, więc 26-latek zapewne szykował się na najgorsze. Jak donosi kataloński “Sport”, ojciec bramkarza miał odejść w sobotę. Mimo wciąż świeżej sprawy, golkiper nie zrezygnował ze swojej obecności na ławce rezerwowych.
Rzecz jasna, nie było konieczności, by Inaki Pena wszedł na boisko. Jednak wzruszający gest wykonali jego koledzy tuż przed rozpoczęciem spotkania. Otóż, wszyscy zawodnicy, łącznie z graczami Osasuny stanęli na środku boiska i uczcili pamięć ojca swojego kolegi minutą ciszy. Poza tym, zawodnicy “Dumy Katalonii” zagrali spotkanie z żałobnymi opaskami.


































