Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Adam Małysz stanął w obronie polskiego skoczka. "Został pokrzywdzony"
Karol Osiński
Karol Osiński 10.04.2024 13:21

Adam Małysz stanął w obronie polskiego skoczka. "Został pokrzywdzony"

Adam Małysz
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Adam Małysz udzielił wywiadu, podczas którego wypowiedział się o najlepszym polskim skoczku minionego sezonu, Aleksandrze Zniszczole. Zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego 30-letni skoczek był krzywdzony przez sędziów, argumentując to przyznawaniem mu za niskich not. 

Znakomity sezon Aleksandra Zniszczoła

Przed rozpoczęciem minionego sezonu w skokach narciarskich mało kto zakładał, że Aleksander Zniszczoł będzie najlepszym polskim skoczkiem. 30-latek prezentował najrówniejszą formę z całej kadry Biało-Czerwonych, co przełożyło się na zajęcie 19. miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 524. punktów.

Ponadto dwukrotnie stawał na najniższym stopniu podium, w tym podczas ostatniego konkursu na skoczni mamuciej w Planicy. Wcześniej zajął trzecie miejsce w zawodach w Lahti. Przez większość sezonu meldował się w najlepszej 30-stce i tylko w pierwszych czterech konkursach temu nie podołał. Jego dobra forma nie przeszła niezauważona.

Ważna decyzja ws. kadry Polek. Są zaskoczenia i powroty

Adam Małysz broni Aleksandra Zniszczoła

Aleksander Zniszczoł wielokrotnie podkreślał, że osiągane przez niego wyniki nie są szczytem jego możliwości. W trakcie minionego sezonu wielokrotnie zdarzało się, że jego oceny były zaniżane, przez co zajmował dalsze miejsca w klasyfikacji końcowej. Dostrzegł to Adam Małysz, który w rozmowie z Polsatem Sport stanął w obronie 30-latka, twierdząc że był niedoceniany.

Na pewno nadal nazwisko bardzo dużo znaczy. Widzieliśmy to chociażby w tym roku po Olku Zniszczole, który skakał dobrze i daleko, a noty nie były po 19, 20, czy 18.5 jak u innych, tylko cały czas, w moim mniemaniu, trochę go krzywdzono. Na szczęście te ostatnie konkursy pokazały, że Olek zaczyna sobie wyrabiać nazwisko. I że zaczyna być doceniany. Oczywiście, takie podejście sędziów nie jest fair, wiemy wszyscy, jak to funkcjonuje - powiedział Adam Małysz.

ZOBACZ TEŻ: Legia Warszawa ma nowego trenera. To już oficjalnie

Sędziowie doceniają tylko popularnych skoczków?

Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których mniej znani skoczkowie nie są tak dobrze oceniani, jak ci popularniejsi. Adam Małysz przyznał, że z tym od zawsze był problem, jednak nie ukrywa, że podstawą do wystawienia oceny jest styl całego lotu od najazdu do wylądowania.

 Z tym jest zawsze problem, bo mimo to, że są pewne wytyczne, jak sędzia ma punktować zawodnika i teoretycznie nawet jak skoczek wyląduje na buli, ale jeśli styl był nienaganny i lądowanie było piękne, to powinien dostać "dwudziestkę". Ale do tego dochodzi m.in. aktywność, dlatego odejmuje się punkty czy to za lot, czy za lądowanie. Z tego się bierze nota końcowa. Wiemy doskonale, że na te noty zawodnicy muszą sobie zapracować