Polacy poznali ostatniego grupowego rywala w walce o MŚ 2026. Właśnie napłynęły fatalne wieści

Reprezentacja Polski rozpoczęła rywalizację w grupie G. Stawką jest awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku. Właśnie poznaliśmy ostatniego grupowego rywala Polaków, Finów, Maltańczyków i Litwinów. Jedno jest pewne - Biało-Czerwonym o zwycięstwo będzie niezwykle trudno.
Polacy rozpoczęli walkę o MŚ 2026
Reprezentacja Polski rozpoczęła eliminacje do mistrzostw świata 2026. Podopieczni Michała Probierza wygrali co prawda 1:0, jednak sporym nadużyciem byłoby stwierdzenie, że zwycięstwo przyszło naszym piłkarzom łatwo. Można zaryzykować stwierdzenie, że w pierwszej połowie bliżej wyjścia na prowadzenie byli Litwini. To oni oddali pierwszy strzał w tym meczu. Poza tym, Łukasz Skorupski musiał co najmniej raz wykazać się umiejętnościami, kiedy to napastnik rywali oddał mocny strzał po ziemi, w światło polskiej bramki. Całe szczęście, że nasz golkiper zna się na swoim fachu, bo w tej niepozornej sytuacji łatwo było o to, by piłka prześlizgnęła się pod pachą Skorupskiego. Ostatecznie jednak pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Biało-Czerwoni, bijąc głową w mur nie mieli pomysłu, jak pokonać bramkarza Litwinów.
W drugiej połowie Polacy kontynuowali swoje nieskuteczne ataki. Niecelne dośrodkowania, strzały blokowane przez rywali oraz brak pomysłu na wykończenie akcji - to cechowało grę naszej kadry. Zanim padła jedyna w tym meczu bramka, blisko trafienia był Matty Cash. Ostatecznie jednak mu się nie udało, a na gola czekać musieliśmy do 81. minuty. Wtedy to Robert Lewandowski trafił do siatki po tym, jak futbolówka odbiła się od jednego z interweniujących Litwinów. Mieliśmy więc więcej szczęścia niż rozumu, jednak trzy punkty wleciały na konto Biało-Czerwonych.
Iga Świątek ogłosiła tuż po zwycięstwie. Tego nikt się nie spodziewałPolacy oczekiwali na ostatniego grupowego rywala
13 grudnia zeszłego roku w szwajcarskim Zurychu odbyło się losowanie grup eliminacyjnych do mistrzostw świata 2026. Polacy, po fatalnym wyniku w Lidze Narodów, startowali z drugiego koszyka. To oznaczało uniknięcie starć z następującymi reprezentacjami: Ukraina, Turcja, Szwecja, Walia, Węgry, Serbia, Grecja, Rumunia, Słowacja, Czechy oraz Norwegia.
Biało-Czerwoni trafili na Finlandię, Maltę oraz Litwę. Poza tym jasne się stało, że do grupy trafi któraś z drużyn ze światowego topu. Mowa albo o Hiszpanii, albo o Holandii. Wszystko zależało od dzisiejszego, niedzielnego rewanżu w ćwierćfinale play-offów Ligi Narodów. Bowiem, przegrany dwumeczu trafia do grupy G i musi walczyć o prawo gry na najbliższym mundialu.
Tak prezentuje się terminarz meczów reprezentacji Polski. Oczywiście, spotkanie z Litwą zostało już rozegrane. Już jutro podopieczni Michała Probierza zagrają z Maltą, która nieznacznie przegrała w pierwszej kolejce z Finlandią 0:1. Przy tym sprawiła jednak Skandynawom niemałe problemy.
Dziś stało się jasne, która z ekip uzupełni skład “polskiej grupy eliminacyjnej”.
ZOBACZ: Nie mogli uwierzyć, co zrobiła Iga Świątek na korcie. Nawet sędzia był w szoku
Wiadomo, z kim Polska zagra we wrześniu i listopadzie. Arcytrudny rywal
Pierwszy mecz ćwierćfinałowy play-offów Ligi Narodów pomiędzy Hiszpanią a Holandią nie przyniósł rozstrzygnięcia. Spotkanie było bardzo wyrównane i trudno było stwierdzić, kto awansuje do półfinału Ligi Narodów, a komu przyjdzie walczyć w eliminacjach m. in. z Polską. W 9. minucie Hiszpanów na prowadzenie wyprowadził Nico Williams. W 28. minucie wyrównał Cody Gakpo. Rezultatem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.
Holendrzy weszli w drugą odsłonę meczu “z grubej rury”. Minutę po wznowieniu gry Holendrów na prowadzenie wyprowadził Tijjani Reijnders. Hiszpanie długo nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Oblicze meczu zmieniła jednak czerwona kartka w 81. minucie, którą zobaczył gracz reprezentacji Holandii, Jorrel Hato. Hiszpanie, rzutem na taśmę, zdobyli bramkę na 2:2 w doliczonym czasie gry, a jego autorem został Mikel Merino.
Tak więc, przed rewanżem 23 marca sprawa awansu oraz dołączenia do “polskiej grupy eliminacyjnej” była wciąż otwarta. Ten rozpoczął się o 20:45 na Estadio Mestalla w Walencji. Już w 8. minucie Holendrzy sprokurowali rzut karny, który na bramkę wykorzystał Mikel Oyarzabal. Rezultatem 1:0 dla Hiszpanów zakończyła się pierwsza połowa.
W drugiej działo się więcej. W 53. minucie Robin Le Normand faulował we własnym polu karnym, przez co, tym razem, sędzia wskazał na jedenasty metr dla Holendrów. Stały fragment wykorzystał Memphis Depay i zrobiło się 1:1. Jednak 13 minut później błąd w defensywie przeciwnika wykorzystał Mikel Oyarzabal, który strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu.
Holendrzy nie składali jednak broni. W 79. minucie to właśnie oni wykorzystali błąd w obronie piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego. Autorem wyrównującego trafienia został Ian Maatsen.
Regulaminowy czas gry nie wyłonił zwycięzcy dwumeczu, a więc mieliśmy dogrywkę. Jeszcze w pierwszej połowie fenomenalną bramką popisał się Lamine Yamal.
To jednak nie był koniec emocji. W drugiej połowie dogrywki Unai Simon faulował Xaviego Simonsa w polu karnym. Poszkodowany Holender wykorzystał jedenastkę i zrobiło się 3:3, a w dwumeczu 5:5.
Zatem, aby rozstrzygnąć o losach dwumeczu, trzeba było przeprowadzić konkurs rzutów karnych. W nich lepsi okazali się Hiszpanie, którzy wygrali 5:4.
To oznacza więc, że Polska zagra z Holandią. Pierwszy mecz Biało-Czerwoni rozegrają 4 września na wyjeździe, a drugi, u siebie, 14 listopada.




































