Nie popisali się organizatorzy niedzielnego konkursu w skokach narciarskich w szwajcarskim Engelbergu. Konkurs przebiegł pod dyktando Dawida Kubackiego, który zdeklasował rywali i wygrał pewnie dzisiejsze zmagania. W trakcie dekoracji naszego reprezentanta wybrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Wersja puszczonego z głośników polskiego hymnu była jednak nietypowa. Swojego zdziwienia nie krył polski czempion, a olbrzymią klasę pokazali polscy kibice.
Za nami kolejny bardzo udany występ polskich skoczków narciarskich. W konkursie indywidualnym, na dużej skoczni w Engelbergu, w pierwszej dziesiątce znalazło się aż trzech reprezentantów naszego kraju. Na drugim miejscu zmagania zakończył Dawid Kubacki, potwierdzając tym samym znakomitą formę, trzeci był niestrudzony Piotr Żyła. Ósme miejsce przypadło wielkiemu mistrzowi sprzed lat, Kamilowi Stochowi.
Dawid Kubacki zdeklasował dzisiaj wszystkich rywali podczas niedzielnego konkursu pucharu świata rozgrywanego w niemieckim Titisee-Neustadt. Polak po kapitalnym skoku w pierwszej serii na odległość 139,5 metra był na pierwszym miejscu, mając ponad 12 pkt. przewagi nad drugim Halvorem Egnerem Granerudem. W drugiej serii Polak potwierdził tylko swoją fenomenalną dyspozycję w tym sezonie, poprawiając wynik na 143 m.
Dawid Kubacki się nie zatrzymuje. Znamy już wyniki konkursu Pucharu Świata w Wiśle - lider naszej kadry świetnie sobie poradził i pokazał, że w to może być dla niego wspaniały sezon. Kto pojawił się za nim i na jakich miejscach uplasowali się pozostali Polacy?
Skoki narciarskie rozpoczynają kolejny zimowy sezon! Gdzie i kiedy obejrzeć otwierający Puchar Świata w Wiśle? Dostępne będą również darmowe streamy dla tych, którzy nie będą mogli włączyć telewizorów.
Dawid Kubacki przygotuje się do nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Jeden z naszych najlepszych reprezentantów pracuje ze zdwojoną siłą, a animuszu oraz mocy dodaje mu fakt, że już wkrótce ponownie zostanie ojcem. Zachwyceni fani dowiedzieli się o tym dzięki wpisowi na Instagramie jego żony, która wrzuciła swoje zdjęcie z widocznym brzuchem ciążowym. Dawid Kubacki już od wielu lat dostarcza polskim fanom ogromną liczbę pozytywnych emocji. Aktualnie, skoczek szlifuje formę przed zbliżającym się sezonem Pucharu Świata. Pierwszy konkurs odbędzie się już podczas zbliżającego się weekendu w Wiśle. Nasz niekwestionowany "Król Lata" nie może się doczekać zawodów na polskiej ziemi, ponieważ jest jednym z głównych faworytów w wyścigu po prestiżową Kryształową Kulę.Mistrz Świata z Lahti (2017) zapowiedział, że zrobi wszystko, by sprawić dużo radości polskim kibicom. W czasie wywiadu z portalem Fakt.pl z ust sportowca padły wyjątkowe słowa. Na pytanie, czy cieszy się, że zaczyna się nowy sezon, czy też wolałby zostać w domu z malutką córeczką, odpowiedział w wyjątkowy sposób.Dawid Kubacki ponownie zostanie ojcem. Jego żona zamieściła w sieci wyjątkowe zdjęcie- Z jednej strony fajnie byłoby zostać w domu i spędzić czas z rodziną, pobawić się z dzieckiem. Jednak rzeczywistość jest taka, że przez całą wiosnę i lato pracowaliśmy, żeby teraz startować w Pucharze Świata. Jesteśmy sportowcami i po to trenujemy, żeby być gotowym na najważniejsze zawody. Każdy start to nasze małe święto. Już chcę, żeby ten sezon się rozpoczął, ponieważ mam ogromny głód skakaniach w zawodach zimowych! - przekazał Dawid Kubacki.Jak się okazało, skoczek ma potężne powody do zadowolenia, ponieważ już niedługo jego rodzina się powiększy. Jego żona za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych wyjawiła wspaniałą nowinę.Zamieściła w sieci swoje cudowne zdjęcie z córeczką Zuzią i widocznym brzuszkiem ciążowym. Podpisała je w bardzo osobliwy sposób.- Siostra jeszcze dwa miesiące i się widzimy! - napisała na swoim profilu żona skoczka. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Marta Kubacka (@_marta_ku_) Jak można się spodziewać, jest to jawna zapowiedź powiększenia się rodziny polskiego skoczka. Fani wpadli w euforię i całego serca pogratulowali małżeństwu. Również i nasza redakcja przyłączyła się do gratulacji.Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźAndrzej Duda nie oszczędza. Rekordowy budżet Kancelarii Prezydenta na 2023 r. Źródło: Fakt.pl
Wielkimi krokami zbliża się inauguracja Pucharu Świata 2022/23 w skokach narciarskich. Tymczasem media obiegła wiadomość o rezygnacji z kariery jednego z polskich zawodników. Młody sportowiec miał ważny powód, by podjąć taką decyzję.
Marius Lindvik, jeden z najlepszych w tej chwili skoczków narciarskich na świecie, doznał bardzo przykrej i problematycznej kontuzji. W tej chwili trudno mu jest nawet chodzić. Może się okazać, że nie rozpocznie sezonu ze wszystkimi. Co właściwie się wydarzyło?Lindvik jest tegorocznym mistrzem olimpijskim ze skoczni dużej, wygrał również mistrzostwa świata w lotach narciarskich w Vikersund. Nawet początek sezonu bez niego byłby ogromną stratą dla całej dyscypliny.
Kilian Peier nie uczestniczył w ostatnich zawodach letniego GP w Wiśle. Teraz już znamy powód jego nieobecności. Brał on ślub z Veroniką, o czym postanowił pochwalić się na Instagramie.Kilian Peier to skoczek ze Szwajcarii, który w swoim dorobku ma między innymi brązowy medal Mistrzostw Świata w Seefeld na skoczni dużej. Poza nim ma jeszcze kilka osiągnięć, między innymi czterokrotnie zdobywał złoty medal mistrzostw Szwajcarii.
Letnie zawody w Wiśle po raz kolejny dały Polakom powody do radości. Kadra pod wodzą Thomasa Thurnbichlera spisuje się rewelacyjnie i po raz kolejny nie daje żadnych szans reszcie stawki.Po tragicznej w wykonaniu Polaków zimie byliśmy pełni obaw co do tego, czy kadra się przebudzi i wróci do dobrego skakania. Na nasze szczęście najwidoczniej nowy trener sumiennie pracuje z naszymi skoczkami, a to przekłada się na rewelacyjne rezultaty, co potwierdza dzisiejszy konkurs w Wiśle.
Polacy rewelacyjnie zaprezentowali się w kwalifikacjach do jutrzejszego konkursu GP w Wiśle. Kompletnie zdeklasowali oni rywali i zrobili sobie mini Mistrzostwa Polski.Ilu może być zawodników z Polski w czołowej dziesiątce? Wszyscy, albo raczej prawie wszyscy. Nasi rodacy skakali jak z nut i zostawili rywali daleko, daleko w tyle. Najlepszy okazał się Piotr Żyła, a tuż za nim był Dawid Kubacki i Aleksander Zniszczoł.
Już dzisiaj rozpoczną się kwalifikacje do sobotniego konkursu skoków narciarskich. Zawody w Wiśle będą pierwszym sprawdzianem polskiej kadry pod przywództwem Thomasa Thurnbichlera. GP w Wiśle będzie pierwszym konkursem skoków narciarskich od zakończenia poprzedniego sezonu. Na liście startowej kwalifikacji znalazło się aż dwunastu Polaków. Tego samego nie można powiedzieć o innych kadrach. Nie wystąpi między innymi Halvor Egner Granerud oraz triumfator Pucharu Świata Ryoyu Kobayashi.
Nieoficjalnie: Adam Małysz jedynym kandydatem na szefa Polskiego Związku Narciarskiego. - Wkrótce zostanie szefem związku - powiedział informator Interii. 25 minął termin składania wniosków w wyborach na prezesa PZN. Wpłynąć miała zaledwie jedna kandydatura na następcę Apoloniusza Tajnera.Po 16 latach Apoloniusz Tajner nie będzie starał się o ponowne wybranie na prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, a nieoficjalne doniesienia portalu Interia wskazują, że jedynym kandydatem na jego miejsce jest Adam Małysz.Były skoczek miał złożyć swoją kandydaturę w wymaganym przez przepisy wyborów terminie. Według ustaleń mediów nikt poza Adamem Małyszem nie chce zasiąść w fotelu prezesa PZN.
Adam Małysz wraz z polskimi skoczkami narciarskimi przebywa obecnie na Bałkanach, gdzie rozpoczynają przygotowania do nowego sezonu. Mistrz z Wisły postanowił opublikować w mediach społecznościowych nagranie, które rozbudziło wyobraźnię fanów.Adam Małysz podpisał nagranie w zagadkowy sposób. - Ja też przygotowuję się do sezonu - oznajmił zaskoczonym internautom. Na filmie zobaczyć można, jak były skoczek narciarski ćwiczy zjazd z niewielkiego wzniesienia.
Kamil Stoch to najbardziej utytułowany polski skoczek narciarski w historii. W parze z kolejnymi sukcesami na skoczniach idą również niemałe pieniądze. Stoch od ponad dekady należy do ścisłej światowej czołówki i regularnie zdobywa kolejne trofea.
Skoki (i loty) narciarskie w ciągu ostatnich kilkunastu lat wyrosły na jedną z ulubionych dyscyplin sportowych Polaków. Choć większość z nich swoje zainteresowanie tym sportem ogranicza do śledzenia zmagań w TV, to nadchodzące zmiany mogą się dla nich bardzo zaskakujące.Jak się okazuje, zatrudnienie Thomasa Thurnbichlera to dopiero początek wielkich zmian, które czekają polskie skoki narciarskie. Według informacji opublikowanych przez portal Sport.pl Polski Związek Narciarski znalazł nową rolę dla Łukasza Kruczka, który zostanie koordynatorem dyscypliny. Kibiców najbardziej jednak interesuje przyszłość legendy skosków - Adama Małysza. Czy jest on uwzględniany w planach? Wiele wskazuje na to, że Małych może wkrótce zrezygnować z pracy w Polskim Związku Narciarskim i wycofać się ze środowiska.Pierwsze nieoficjalne informacje o nowej roli Łukasza Kruczka podał portal sport.tvp.pl w środę. „Nieoficjalnie mówi się, że ma zostać menedżerem ds. skoków narciarskich. Ma również pomagać w obowiązkach Adamowi Małyszowi i utrzymywać bliskie kontakty z klubami” - czytamy w artykule portalu sport.pl.Informacje zostaną potwierdzone (lub zdementowane) 20 kwietnia. Kruczek miałby wedle nich zostać koordynatorem całych polskich skoków i dotychczasowy trener skoczkiń rozpoczął już pierwsze działania na nowym stanowisku. Pierwsze opinie ze związku są bardzo pozytywne, zupełnie inaczej niż w przypadku jego pracy ze skoczkiniami.Kruczek nowe stanowisko miałby objąć już w tym tygodniu, o czym związek poinformuje kibiców podczas spotkania zarządu, które zaplanowano na 20 kwietnia. Do nowych obowiązków należeć by miała współpraca z obiema kadrami narodowymi, Szkołami Mistrzostwa Sportowego i klubami narciarskimi. Trener miałby także nadzorować Narodowy Program Rozwoju Skoków Narciarskich i Kombinacji Norweskiej.
Z informacji uzyskanych przez serwis Sport.pl wynika, że Polski Związek Narciarski wybrał zastępcę Michala Doleżala na stanowisku trenera polskiej reprezentacji w skokach narciarskich. Nowym trenerem polskich skoczków ma zostać 32-letni Austriak, Thomas Thurnbichler.Thomas Thurnbichler już kilka dni temu wymieniany był jako jeden z najpoważniejszych kandydatów na stanowisko zajmowane dotychczas przez Czecha Michala Doleżala. 32-latek ma podpisać z PZN czteroletnią umowę.
Trwa zamieszanie w Polskim Związku Narciarskim. Po tym, jak czołowi polscy skoczkowie narciarscy opowiedzieli się za byłym już trenerem Michalem Doleżalem, w organizacji głośno mówi się o chaosie komunikacyjnym i nieporozumieniach. Kamil Stoch, Piotr Żyła i Dawid Kubacki nie ukrywają swojego rozgoryczenia i rozpoczynają bunt.To, że Michal Doleżal pożegna się z polską kadrą skoczków nie powinno być zaskoczeniem po nieudanym sezonie zimowym i zawiedzionych nadziejach olimpijskich. Jednakże liderzy naszego teamu, na czele z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą, mają na ten temat inne zdanie i głośno je wypowiadają.W konsekwencji poważne oskarżenia padają na Polski Związek Narciarski, którego dyrektorem od lat jest Adam Małysz. Sprawa wygląda więc tak, że dziś nikt nie wie, co dalej z polską drużyną i władzami organizacji, które słabo radzą sobie z buntem, jaki wybuchł wśród zawodników.
Nie cichną echa decyzji Polskiego Związku Narciarskiego o rozstaniu z trenerem polskich skoczków Michałem Doleżalem. Z postanowieniem nie zgadzają się czołowi polscy zawodnicy, w tym Kamil Stoch i Piotr Żyła, a sytuacja staje się coraz bardziej napięta. O problemach w kadrze wypowiedział się więc na antenie TVP Sport sekretarz generalny Związku Jan Winkiel.Choć po kiepskim sezonie polskich skoczków można było się tego spodziewać, decyzja o zakończeniu współpracy z trenerem naszych orłów, Michalem Doleżalem, była dla niektórych wielkim ciosem.W obronie szkoleniowca natychmiast stanęli Kamil Stoch i Piotr Żyła, który w ostrych słowach skomentował postanowienie Polskiego Związku Narciarskiego. Organizacja skrytykowana została m.in. za chaos komunikacyjny, jaki wkradł się do polskiej kadry pod koniec zimowych rozgrywek.Zarzuty te nie mogły pozostać długo bez komentarza, dlatego w programie "Trzecia seria" w TVP Sport postarał się na nie odpowiedzieć sekretarz generalny PZN Jan Winkiel, który przyznał, że ukochany sport wielu Polaków przeżywa obecnie poważny kryzys.
Kamil Stoch wypowiedział się o sytuacji wokół nieprzedłużenia kontraktu dla Michala Doleżala. Skoczek w jasny sposób dał sygnał, że jest niezadowolony z tej decyzji. Obarczył winą m.in. Adama Małysza i Apoloniusza Tajnera. Sytuacja w kadrze nie jest kolorowa. Jak twierdzi Kamil Stoch, z zawodnikami nikt nie rozmawia o sprawach związanych z ich działaniami czy finansowaniem, stąd też duża frustracja wśród sportowców.
Piotr Żyła nie szczędził ostrych słów pod adresem Polskiego Związku Narciarskiego w związku z odejściem Michala Doleżala. Skoczek posunął się nawet do użycia wulgaryzmów. Potwierdził tym samym, co myśli o całej sytuacji. Nie jest jedyny. Pod koniec sezonu polscy reprezentanci spisywali się o wiele lepiej i zdawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. Odejście Michala Doleżala po tym sezonie nie jest zaskoczeniem, ale niekoniecznie według zawodników dobrą decyzją.
Tuż po piątkowym konkursie w Planicy, trener Michal Doleżal ogłosił, że nie będzie dalej prowadził polskich skoczków. O decyzji, że po sezonie 2021/2022 rozstanie się ze swoim stanowiskiem, poinformował w rozmowie z Eurosportem. - Postanowiłem nie czekać dłużej na decyzje związku, ogłaszam, że odchodzę z funkcji trenera reprezentacji - poinformował czeski szkoleniowiec.Od dłuższego czasu było jasne, że przyszłość Michala Doleżala , jako trenera polskiej kadry stała pod wyraźnym znakiem zapytania. Przeciętne wyniki zawodników, nie napawały optymizmem, dodatkowo komplikując położenie trenera. Jak się okazało, Doleżal zdecydował się zrezygnować z dalszego prowadzenia polskiej kadry. O swojej decyzji poinformował w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu, Kacprem Merkiem.- - Zadecydowałem i chciałem oficjalnie ogłosić, że umowa ze mną nie będzie przedłużona. To wyszło można powiedzieć z dwóch stron - podkreślił szkoleniowiec.- Czekałem na decyzję. W czwartek rozmawiałem ze sztabem, zawodnikami, oficjalnie im ogłosiłem decyzję. Chciałem, aby wyszło to ode mnie. Wyszło bardzo emocjonalnie. Przeżyłem sześć lat w Polsce w bardzo dobrych warunkach. Coś też zrobiliśmy. Były sukcesy. Muszę podziękować zawodnikom, sztabowi za zaufanie i całą pracę. Wiem, że miałem najlepszy team na świecie - dodał.
Zbliża się szczęśliwy turniej Kamila Stocha. Raw Air wystartuje już 2 marca, a polscy skoczkowie będą mieli niepowtarzalną okazję, by wystąpić w końcu przy pełnym udziale publiczności. Czy na turniej Polacy odbudują choć częściowo formę?Warto przypomnieć, że Raw Air jest dla Stocha wyjątkowo szczęśliwe. Niektórzy nazywają ten konkurs "Stoch Air" ze względu na to, że polski skoczek króluje we wszystkich statystykach dotyczących turnieju - najwięcej razy zwyciężał cały cykl i poszczególne konkursy.
Polscy skoczkowie wrócili z IO w Pekinie. Niestety, tylko Dawid Kubacki sięgnął po jakikolwiek medal, co oznacza, że drużyna osiągnęła najgorszy od 2006 roku wynik, gdy z igrzysk w Turynie wrócili bez żadnego medalu. Apoloniusz Tajner, były trener skoczków, przyznał jednak, że nie boi się o przyszłość.Jeden, do tego brązowy medal, to słabiutki wynik, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę formę naszych skoczków w tym sezonie, to należy cieszyć się i z tego.
Polscy skoczkowie wrócili z igrzysk w Pekinie zaledwie z jednym medalem - brąz w konkursie indywidualnym na normalnej skoczni wywalczył Dawid Kubacki. Teraz przyszła pora podsumowań i ujawniania nieznanych wcześniej faktów, co zrobił właśnie Piotr Żyła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".Pod koniec stycznia, jeszcze przed igrzyskami, szerokim echem odbiła się sytuacja, w której Stefan Horngacher, były trener Polaków, a obecnie trener Niemców, zgłosił protest w sprawie butów polskich skoczków.
Porażka Kamila Stocha podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, wbrew pozorom, może nie przekreślić szansy skoczka na odniesienie w tym sezonie gigantycznego sukcesu. Do historii przejść może bowiem również dzięki zbliżającym się mistrzostwom świata w lotach w Planicy. Oczywiście, że powrót do Polski z medalami byłby dla polskiego skoczka spełnieniem ambicji. Warto zauważyć jednak, że nie to jest teraz najważniejsze, jeśli chce zapisać się na stałe na kartach historii sportu.
Dramat w Pekinie. Dla Viktora Polaska z Czech igrzyska olimpijskie były ograniczone jedynie do konkursu drużynowego na dużej skoczni oraz wioski olimpijskiej. Wszystko przez dodatni test na COVID-19. W podobnej sytuacji znalazła się polska łyżwiarka szybka, Natalia Maliszewska, która straciła szansę na walkę o medal na swoim koronnym dystansie 500 m przez dodatni test, mimo że jeszcze dzień wcześniej na jej wymazie pojawił się wynik negatywny.
Zawody w Pekinie nie okazały się dla Kamila Stocha szczęśliwe. Lider polskiej drużyny nie zdołał wywalczyć ani jednego medalu dla Polski. Kamil Stoch zabrał głos w kontrowersyjnej sprawie dotyczącej niezgodności z przepisami niektórych z kombinezonów zawodników, którzy występowali na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Skoczek zadziwił swoją szczerością.