Za niecałe 2 tygodnie ruszą mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Do rywalizacji, rzecz jasna, przystąpią również nasi skoczkowie. Możemy być raczej pewni obecności Pawła Wąska na światowym czempionacie w Norwegii. Jednak, po zawodach Pucharu Świata w Sapporo możemy mieć pewne obawy. Zresztą, obojętnie wobec swojej formy w ten weekend nie przeszedł sam zawodnik, który nie gryzł się w język przed kamerami Eurosportu.
To nie była najlepszy konkurs w wykonaniu polskich skoczków. Oliwy do ognia dolały również słowa, które ci wypowiedzieli po zakończonych zmaganiach w Pucharze Świata w Sapporo. Wywołały one stanowczą reakcję eksperta TVN-u, który nie gryzł się w język.
Długo przyszło nam, polskim kibicom czekać na pierwszy sukces w tym sezonie skoków narciarskich. Dziś jednak ten impas został przełamany. Nasz zawodnik zaskoczył nie tylko tym, że wygrał, ale również tym, jak świetny wynik osiągnął.
Za nami kolejne zawody w amerykańskim Lake Placid. Polacy rywalizowali w drużynach mieszanych. Biało-Czerwonych reprezentowali Pola Bełtowska, Anna Twardosz, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Po zawodach, przed kamerami padły słowa, na które stanowczo zareagował 30-letni skoczek. Nie mogły one przejść bez echa.
Za nami kolejny weekend z Pucharem Świata. Tym razem reprezentanci Polski rywalizowali na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Niestety, jeden z naszych zawodników nie zapamięta najlepiej niedzielnego konkursu. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nic wówczas nie zależało od Jakuba Wolnego. Ostatecznie jednak to Polak najwięcej stracił na sytuacji, która nie powinna mieć miejsca…
Konkurs drużynowy Pucharu Świata w Zakopanem pokazał, w jakiej dyspozycji są polscy skoczkowie. Na tle reprezentacji Polski najlepiej zaprezentował się Paweł Wąsek, który nie tylko odleciał swoim kolegom z kadry, ale również pokazał, że jest w stanie walczyć o najwyższe lokaty. Po sobotniej rywalizacji 25-latek jednak kompletnie zaskoczył wszystkich, łącznie z kibicami i dziennikarzami.
Rozgrywki Pucharu Świata wróciły po krótkiej przerwie. Tym razem, rywalizacja przeniosła się do Zakopanego. Tam mogliśmy oglądać poczynania czterech reprezentantów Polski: Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Po sobotnim konkursie drużynowym powodów do zadowolenia jest jednak bardzo mało, co nie umknęło uwadze trenera Thomasa Thurnbichlera. Zapowiedział rozmowę z jednym ze swoich podopiecznych.
Dziś odbędą się kwalifikacje do kolejnego konkursu Pucharu Świata. Tym razem rywalizacja przeniesie się do Zakopanego, gdzie będziemy mogli śledzić poczynania pięciu naszych orłów: Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Tymczasem, na godziny przed startem zmagań, w kontekście naszego lidera w tym sezonie padły szczere, aczkolwiek brutalne słowa.
Puchar Świata w skokach narciarskich trwa. Już niedługo rywalizacja przeniesie się do Zakopanego. Tam ponownie w akcji zobaczyć będziemy mogli m. in. Pawła Wąska, który pozytywnie zaskakuje wszystkich polskich kibiców. Ostatnio jednak rywal, z którym miał okazję mierzyć się w bezpośrednim pojedynku podczas Turnieju Czterech Skoczni przeżył groźny wypadek. Jak powiedział w rozmowie ze skijumping.pl, “mógł zginąć”.
Za nami Zimowe Mistrzostwa Polski w Zakopanem, których ostateczny rezultat raczej nikogo nie zaskoczył. Paweł Wąsek okazał się bezkonkurencyjny, dzięki czemu ponownie zapisał się w historii tej dyscypliny. Po zakończonym czempionacie na jaw wyszły jednak wstrząsające wieści. Okazuje się, że tuż przed zawodami dwóch naszych reprezentantów w Pucharze Świata ucierpiało, w wyniku upadku na zeskok. Jeden z nich musiał nawet trafić do szpitala.
Wczoraj odbyły się Zimowe Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich w Zakopanem. Do rywalizacji zgłoszono w sumie 8 skoczkiń oraz 63 skoczków. Wynik rywalizacji panów raczej mało kogo zaskoczył, ponieważ konkurencję zdominował Paweł Wąsek, a więc nasz lider w tym sezonie Pucharu Świata. Do kuriozalnej sytuacji doszło jednak przy okazji wręczenia nagród dla trzech najlepszych zawodników. Organizatorzy zaliczyli bowiem dosyć istotną wpadkę.
Wielu polskich kibiców wciąż żyje rewelacyjnym wynikiem osiągniętym przez Pawła Wąska w 73. edycji Turnieju Czterech Skoczni. 25-latek znacznie wyróżniał się na tle swoich kolegów z kadry, którym dosłownie “odleciał” formą. Z jednej strony można się cieszyć, że chociaż jednemu z naszych zawodników się powodzi, jednak z drugiej smucić, że Biało-Czerwoni, jako drużyna, są w tyle za najlepszymi. Do niezwykłych scen doszło jednak niedługo po skoku Wąska na 139 metrów. Wówczas podszedł do niego austriacki kontroler sprzętu. Polak nie spodziewał się tego, co zaraz nastąpiło.
Zawody w Bischofshofen oficjalny zakończyły 73. edycję Turnieju Czterech Skoczni. To był udany konkurs dla Pawła Wąska. Nasz lider w tym sezonie wznosi się na wyżyny, przy okazji zapisując się w historii występów Polaków w Pucharze Świata. Po tym, jak konkurs się zakończył, w sieci pojawiły się obrazki pokazujące, co wydarzyło się tuż po najlepszym skoku Wąska. Na takie sceny kibice zdecydowanie czekali zbyt długo.
Za nami 73. edycja Turnieju Czterech Skoczni. Zwycięzca wyłoniony został w ostatniej chwili, a rezultat był, krótko mówiąc, zaskakujący. Wiele powodów do zadowolenia polscy kibice mogą mieć po tym, jak prezentował się Paweł Wąsek, który zajął w klasyfikacji generalnej TCS 8. miejsce. Niestety, tak dobrze mówić już nie możemy o występach Piotra Żyły. Okazuje się, że tuż po swoim skoku 37-latek został wezwany przez sędziów. O wszystkim napisał jeden z dziennikarzy TVP Sport.
Dziś w Bischofshofen odbył się ostatni w tym sezonie konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Znamy wyniki całej rywalizacji oraz zdobywcę Złotego Orła. Polskich kibiców ponownie zachwycił Paweł Wąsek, w którego skokach widać regularność na najwyższym światowym poziomie.
Konkurs Pucharu Świata w amerykańskim Lake Placid nie przyniósł oczekiwanych sukcesów biało-czerwonym. Polscy skoczkowie wciąż pokazują fatalną formę. Najgorzej wypadł Paweł Wąsek, który zajął ostatnie miejsce, przegrywając nawet z bardzo słabym Amerykaninem Deckerem Deanem.
Jeszcze nie opadł kurz po wpadce, jaka przydarzyła się stacji TVN podczas konkursu skoków narciarskich w Ga-Pa, a tymczasem na horyzoncie pojawił się kolejny incydent, mogący rozwścieczyć kibiców. Tym razem zawiódł Eurosport, który w środę pokazał zawody w Innsbrucku. Niestety, jak na złość, jeden z najbardziej kluczowych momentów dla polskich widzów, odbył się poza ich oczami. Dlaczego? Podczas skoku naszego zawodnika nagle przerwano transmisję.
Co tu dużo mówić? Polscy skoczkowie prezentują się w tym ostatnio wyjątkowo mizernie, a przecież przed nimi najważniejsze konkursy w sezonie. Zanim jednak zobaczymy ich podczas Turnieju Czterech Skoczni, rzutem na taśmę przed świętami nasi zawodnicy zawalczą jeszcze w Zakopanem o tytuł mistrza Polski. Niestety, na belce startowej nie zobaczymy wszystkich naszych orłów, o czym poinformował na kilka godzin przed startem rozgrywek trener Thomas Thurnbichler. Dwaj czołowi sportowcy musieli wycofać się z zawodów z powodu poważnej niedyspozycji.
Stefan Hula i Paweł Wąsek wciąż rywalizują między sobą o miejsce w drużynie olimpijskiej przed poniedziałkowym konkursem drużynowym. Podobnie jak wiele innych ekip, Michal Doleżal bacznie obserwuje skoki swoich podopiecznych, by zdecydować, który z nich lepiej spełni swoją rolę w walce o medale. Jak na razie wyniki treningów ze skoczni dużej nie rozjaśniają sytuacji. Od czego może zależeć, czy Doleżal postawi na doświadczenie, czy powiew młodości w drużynie?