Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Żyła zaliczył fatalne zawody, a teraz takie wieści. Polak wezwany przez sędziów
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 06.01.2025 19:55

Żyła zaliczył fatalne zawody, a teraz takie wieści. Polak wezwany przez sędziów

Piotr Żyła
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Za nami 73. edycja Turnieju Czterech Skoczni. Zwycięzca wyłoniony został w ostatniej chwili, a rezultat był, krótko mówiąc, zaskakujący. Wiele powodów do zadowolenia polscy kibice mogą mieć po tym, jak prezentował się Paweł Wąsek, który zajął w klasyfikacji generalnej TCS 8. miejsce. Niestety, tak dobrze mówić już nie możemy o występach Piotra Żyły. Okazuje się, że tuż po swoim skoku 37-latek został wezwany przez sędziów. O wszystkim napisał jeden z dziennikarzy TVP Sport.

Dramat Piotra Żyły w TCS. Najgorszy konkurs w tym sezonie Pucharu Świata

W poniedziałek 6 stycznia o 16:30 rozpoczął się ostatni konkurs w tym sezonie Turnieju Czterech Skoczni. Polacy przystąpili w składzie: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Wyniki w kwalifikacjach ustaliły pary rywalizujące bezpośrednio ze sobą w pierwszej serii:

  • Dawid Kubacki - Ren Nikaido;
  • Piotr Żyła - Aleksander Zniszczoł;
  • Paweł Wąsek - Kevin Bickner.

Najpierw na belkę wszedł Dawid Kubacki, który jednak przegrał w bezpośredniej rywalizacji z Nikaido. Mimo to, oddał dobry skok jak na to, co prezentował nasz mistrz na poprzednich zawodach. Wylądował na 128,5 metrze i mógł mieć nadzieję na awans jako jeden z pięciu “szczęśliwych przegranych” konkursu w Bischofshofen.

Następna była para Piotr Żyła - Aleksander Zniszczoł. 37-latek zaliczył jednak dramatyczny wynik, lądując na 121 metrze. “Olkowi” udało się wygrać pojedynek, lecz w porównaniu do swojego skoku w serii próbnej (138,5 metra) skoczył tylko na 127,5 metrów. Co do Żyły, ten w ostatecznym rozrachunku zajął dopiero 48. miejsce, a więc trzecie od końca. To już drugie zawody z rzędu (po ostatnich w Innsbrucku), kiedy Żyła jest jednym z najgorszych zawodników. 

Paweł Wąsek za to potwierdził swoją wysoką dyspozycję i osiągnął odległość 137,5 metrów. Koniec końców, dało mu to 9. miejsce w pierwszej serii. Z kolei do finału z pozycji “szczęśliwego przegranego” udało się awansować Dawidowi Kubackiemu. A więc, w drugiej serii zameldowała się cała trójka Polaków, poza Piotrem Żyłą.

Wielki Paweł Wąsek i dramaturgia w TCS. Wszystko wyjaśniło się w ostatniej chwili Złe wieści dla Lewandowskiego. Zapadła decyzja przed meczem Barcelony w superpucharze

Piotr Żyła przemówił po nieudanym skoku

W serii finałowej, jako pierwszy z Polaków swój skok oddał Aleksander Zniszczoł. Wylądował on na 134,5 metrze. Kolejny z Biało-Czerwonych, Dawid Kubacki osiągnął odległość 124,5 metra. Jako dziewiąty od końca na belce zasiadł Paweł Wąsek, który skoczył jeszcze dalej niż w pierwszej serii. W finale wylądował na 139 metrze, co dało mu nie tylko 8. miejsce w Bischofshofen, ale również w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni.

Złotego Orła zgarnął Daniel Tschofenig, który w ostatnim momencie przegonił Stefana Krafta. Dotychczasowy lider zawiódł, oddając słaby skok. Wylądował więc ostatecznie na 3. pozycji, za plecami Jana Hoerla.

W głównym rankingu TCS Piotr Żyła zajął 38. miejsce. Z Polaków, poza Wąskiem wyżej byli Jakub Wolny (33. miejsce) i Dawid Kubacki (32. miejsce). Najniżej był natomiast Aleksander Zniszczoł (40. miejsce). Po swoim dramatycznym skoku dziś, w Bischofshofen Żyła udzielił krótkiego wywiadu dla Eurosportu. Nie był tak wesoły i przyznał, że “przegrzał mu się system”.

Muszę sobie "dychnąć". Gdzieś przegrzał mi się system (…) Waga jest w porządku, ważę tyle, ile powinienem. Sprzęt też mam super, wszystko jest super. Głównie chyba mental padł, a za tym idzie wszystko - powiedział 37-latek.

ZOBACZ: Od klęski Świątek minęły godziny, a tu takie fatalne wieści. WTA w środku nocy ogłosiło ws. Polki

Niebezpieczna sytuacja tuż przed skokiem Żyły. A za chwilę sędziowie wezwali Polaka. Dziennikarz grzmi

Zanim Piotr Żyła wszedł na belkę, musiał odczekać kilka minut. Jak poinformowali Tomasz Kalemba z Interii oraz Dominik Formela z portalu skijumping.pl, na zeskok spadł dron obsługiwany przez operatorów. 

Kiedy sytuacja została opanowana, Piotr Żyła oddał wspomniany, bardzo słaby skok. Okazało się, że po swojej próbie 37-latek został wezwany przez sędziów na kontrolę. Te wieści opublikował na portalu X dziennikarz TVP Sport Michał Chmielewski. Był on wyraźnie oburzony takim stanem rzeczy, ponieważ często mówi się, że arbitrzy wzywają najczęściej zawodników spoza czołowych reprezentacji. Jest to uznawane w środowisku skoków narciarskich za niesprawiedliwe traktowanie.

Piotr Żyła wzięty do kontroli po swoim skoku. Brawo FIS. Ekstra pomysł - zaczął wzburzony dziennikarz.

Chmielewski wziął także pod uwagę to, że przed skokiem Piotra Żyły, po wymuszonej przerwie nie skakał ani jeden przedskoczek. A to mogło się różnie skończyć dla 37-letniego Polaka, ponieważ tory, po dłuższym czasie braku użytkowania mogą stawać się mniej zdatne do jazdy i konieczne jest ich ponowne przygotowanie.

Oczywiście, Żyła skoczył fatalnie. Ale przed jego skokiem 3 min przerwy, bo spadł dron. Ani jednego przedskoczka w tym czasie, tory „tępieją”. Tu też - brawo FIS. W ogóle nie było o tym mówione sto razy - konytnuował dziennikarz TVP Sport.