Nie do wiary, co działo się tuż przed skokiem Wolnego. To nie powinno mieć miejsca
Za nami kolejny weekend z Pucharem Świata. Tym razem reprezentanci Polski rywalizowali na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Niestety, jeden z naszych zawodników nie zapamięta najlepiej niedzielnego konkursu. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nic wówczas nie zależało od Jakuba Wolnego. Ostatecznie jednak to Polak najwięcej stracił na sytuacji, która nie powinna mieć miejsca…
Polacy rywalizowali w lotach w Oberstdorfie. Zmienne szczęście naszych skoczków
W miniony weekend odbyła się rywalizacja na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Brali w niej udział: Paweł Wąsek, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Jakub Wolny. Jak im poszło?
Do sobotniego konkursu awansowali wszyscy nasi reprezentanci. Tak kolorowo nie było jednak w pierwszej serii. Już na początkowym etapie odpadł Kamil Stoch, a także Paweł Wąsek. Nasz mistrz olimpijski skoczył na odległość 186,5 metra, a lider Polaków w tym sezonie - zaledwie na 179 metrów.
Zatem, w serii finałowej sobotniej rywalizacji zobaczyliśmy Piotra Żyłę, Jakuba Wolnego i Aleksandra Zniszczoła. Najlepiej z Biało-Czerwonych poradził sobie najstarszy z nich, który przecież ostatnio nie był w stanie załapać się do podstawowej piątki na Zakopane. Zresztą, w pierwszej serii również poradził sobie najlepiej. Na koniec sobotniego konkursu w Oberstdorfie Żyła zajął 17. miejsce. Drugi z Polaków był Jakub Wolny (22. miejsce), trzeci - Aleksander Zniszczoł (28. miejsce), czwarty - Kamil Stoch (32. miejsce) i piąty - Paweł Wąsek (35. miejsce). Sobotni konkurs wygrał Timi Zajc.
Pragną ukarania Świątek po Australian Open. Miarka się przebrała, Polka ma duży problemSkandal tuż przed skokiem Wolnego. Przez to nie awansował
W niedzielę odbył się kolejny konkurs Pucharu Świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Najpierw jednak przeprowadzono kwalifikacje. I tutaj było bardzo słodko-gorzko. Z jednej strony - życiówka Pawła Wąska, ustanowiona po raz pierwszy, z drugiej - brak awansu dla Kamila Stocha do konkursu. “Orzeł z Zębu” osiągnął odległość 193 metrów, jednak tym razem nie dało mu to promocji. Poza 25-latkiem, awansować udało się także Piotrowi Żyle, Aleksandrowi Zniszczołowi i Jakubowi Wolnemu.
A z takiej strony w kwalifikacjach pokazał się w niedzielę Paweł Wąsek. 225,5 metra, a to nie było wszystko, na co go stać!
W trakcie niedzielnego konkursu, W pierwszej serii Wąsek skoczył na 222 metry, a “Olek” - na 220 metrów. Promocję do finału, poza wspomnianą dwójką zapewnił sobie także Piotr Żyła, który skoczył słabiej, bo na 196 metrów. Niestety Jakub Wolny zakończył swój udział na pierwszej rundzie.
W finale mogliśmy się tak naprawdę zachwycać formą każdego Biało-Czerwonego. Piotr Żyła skoczył na imponujące 214,5 metra, a Zniszczoł - na 228 metrów. Tę dwójkę przebił jednak Paweł Wąsek, który lądowaniem na 233 metrze ponownie pobił swój życiowy rekord. Tym razem ten, który ustanowił… ze dwie godziny wcześniej. To dało Wąskowi 4. miejsce w konkursie, co jest jego najlepszym wynikiem w historii występów w Pucharze Świata. Całe zmagania wygrał Domen Prevc.
Nie milkną jednak echa niepowodzenia Jakuba Wolnego. To, co wydarzyło się przed jego skokiem woła o pomstę do nieba…
ZOBACZ: Lewandowskiemu wystarczyło 6 minut. Za chwilę kibice zaczęli krzyczeć w stronę Polaka
Kuriozalna decyzja, ucierpiał na tym Jakub Wolny
Dzięki swojemu rewelacyjnemu wynikowi w niedzielnych zawodach na skoczni mamuciej w Oberstdorfie, Paweł Wąsek wskoczył na 9. miejsce (ex-aequo z Karlem Geigerem) w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w lotach narciarskich.
Warto również podkreślić, że 25-letni Polak jest na 13. miejscu w głównym rankingu całego cyklu Pucharu Świata. Nieprzerwanie prowadzi w nim natomiast Daniel Tschofenig.
Pozycje pozostałych reprezentantów Polski:
- 22. Aleksander Zniszczoł;
- 32. Jakub Wolny;
- 35. Kamil Stoch;
- 36. Dawid Kubacki;
- 38. Piotr Żyła.
Niedzielnych zawodów dobrze wspominać nie będzie niestety Jakub Wolny. 29-latek jest aktualnie naszym trzecim lub czwartym najlepszym zawodnikiem w kadrze. Wielu kibiców może pamiętać jego rewelacyjny wynik z konkursu Pucharu Świata w Titisee-Neustadt, gdzie zajął 8. miejsce.
Tym razem, w Oberstdorfie nie poszczęściło mu się. W sobotnim konkursie zajął 22. miejsce, po naprawdę solidnych skokach na 205 i 206,5 metra. Dzień później było jednak gorzej…
W niedzielę zaczął od 209 metrów, które dały 21. miejsce w kwalifikacjach. Jednak w konkursie nie wszystko zależało już od polskiego skoczka. Zawody rozgrywane były w zmiennych warunkach i były co chwilę przerywane. Uwagę polskich kibiców przykuwa jednak sytuacja tuż przed skokiem Jakuba Wolnego. Polak czekał 2,5 minuty na sygnał, który pozwoliłby mu oddać skok. Za chwilę, gdy wszedł na belkę, niemalże od razu dostał pozwolenie na start. To zaskoczyło samego zawodnika.
Pech (a może raczej pogoda) chciał, by Jakub Wolny trafił na pogarszające się warunki. Wiatr wiał coraz mocniej w plecy, co odbiło się na słabej odległości. Zaledwie 183,5 metra dało mu 32. miejsce i brak awansu do finału.
Kuriozum całej tej sytuacji tkwi jednak w innym aspekcie. Jak wspomnieliśmy, przed skokiem Wolny musiał czekać dość długo na poprawę warunków pogodowych. Niezrozumiałe jest jednak to, że w tym czasie nie puszczono ani jednego przedskoczka. Przez to wszystko sytuacja na torach najazdowych nie była korzystna dla Polaka, przez co miał słabą prędkość na progu. Między innymi ten aspekt przełożył się na to, że Jakubowi Wolnemu zabrakło 0,7 punktu do awansu do drugiej serii. Co jednak bardziej irytujące to fakt, że choćby Stefan Kraft, który także musiał czekać na swój skok nieco dłużej dostał przedskoczków. To poddaje w wątpliwość obiektywizm organizatorów. Wygląda na to, że im bardziej uznane nazwisko w świecie skoków, tym większa skłonność do ułatwiania mu zadania, a utrudniania tym mniej znanym zawodnikom…
Całą sytuację ocenił sam Jakub Wolny. Po zakończeniu zawodów wprost zasugerował stosowanie podwójnych standardów.
Jedni dostają przedskoczka, inni nie dostają. Czy to podwójne standardy? Nie wiem, po prostu trzeba skakać. Muszę przeanalizować swój skok, ale niestety w dzisiejszej loterii nie wyciągnąłem szczęśliwego losu. Przyciąganie do zeskoku było bardzo mocne. Żałuję, bo miałem dzisiaj dobre czucie, byłem dobrze nastawiony, ale cóż, tak już jest. Takie są skoki - ocenił Wolny w rozmowie ze Sport.pl.
Kilka słów od siebie dodał także trener Thomas Thurnbichler.
Prosiłem o przedskoczka przed skokiem Kuby. Nie dali nam go, nie wysłali nikogo do przeczyszczenia torów. Wydaje mi się, że mieli tam problem i nie wyrobili się czasowo, żeby przedskoczek czekał tam na górze, zanim Kuba wszedł na belkę - wyjaśnił Sport.pl trener Polaków.
W tej sprawie wypowiedział się także dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile.
Musimy ocenić tę sytuację wraz z Borkiem Sedlakiem i wtedy będziemy mogli w jakiś sposób zareagować. Wcześniej nie chcę oceniać tej sprawy. Na razie ją odnotowujemy.