Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Stochowi nie poszło w Wiśle, a zaraz padły takie słowa w jego kierunku. Będzie o tym głośno
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 10.12.2024 14:39

Stochowi nie poszło w Wiśle, a zaraz padły takie słowa w jego kierunku. Będzie o tym głośno

Kamil Stoch
Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Reprezentanci Polski w skokach narciarskich robią, co mogą, by przywrócić chwałę tej dyscyplinie w naszym kraju. Po wielkich czasach Adama Małysza i Kamila Stocha, aktualnie pozostały jedynie wspomnienia. Ostatnio zawody Pucharu Świata przeniosły się do Wisły, gdzie Biało-Czerwoni znów mieli zmienne szczęście. Z pewnością większe oczekiwania wobec siebie miał nasz “Orzeł z Zębu”. Ostatnio w jego stronę skierowane zostały słowa, które odbiją się szerokim echem.

Puchar Świata w pełni. Polacy walczą o powrót do formy

Kolejny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich trwa w najlepsze. Choć nie najlepiej wyglądają wyniki naszych reprezentantów. W Lillehammer Biało-Czerwonym nie udało się nawet awansować do serii finałowej. Najwyżej z Polaków, bo na 23. miejscu, uplasował się Paweł Wąsek, który wyrasta na naszego lidera w tej edycji PŚ, tak jak przed rokiem stał się nim Aleksander Zniszczoł. To właśnie on zajął 25. pozycję, a na 28. zameldował się Kamil Stoch.

Tydzień później zawody przeniosły się do fińskiej Ruki. W sobotę Aleksander Zniszczoł zajął 13. miejsce i niewiele brakowało, by zakwalifikował się do serii finałowej. Z kolei drugim najlepszym Polakiem był Kamil Stoch, który uplasował się na 27. pozycji. Lepiej było za to w niedzielę, jednak sprawę Biało-Czerwonym “ułatwiła” pogoda. Po pierwszej serii i połowie drugiej, konkurs został zakończony. Dzięki temu, aż trzech Polaków znalazło się w TOP 15 klasyfikacji konkursu Pucharu Świata w Ruce. Na 15. miejscu znalazł się Paweł Wąsek, a na 14. - Stoch. Jednak, co warte podkreślenia, na 10. pozycji uplasował się Dawid Kubacki.

Polska gospodarzem wielkiej siatkarskiej imprezy. Właśnie napłynęło potwierdzenie Światowa Agencja Antydopingowa reaguje ws. Świątek. Od razu podjęto działania

Puchar Świata w Wiśle. Kamil Stoch wciąż nienasycony

W sobotę rozpoczął się konkurs Pucharu Świata w Wiśle. Na skoczni im. Adama Małysza Polacy prezentowali mieszaną formę. Mimo to, czterech Biało-Czerwonych zobaczyliśmy w drugiej serii, co należy uznać za przyzwoity wynik. Zobaczyliśmy więc: Jakuba Wolnego, Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła i Dawida Kubackiego. Na koniec konkursu, najlepszym Polakiem okazał się właśnie ten drugi zawodnik. Wąsek zakończył sobotnią rywalizację na 11. miejscu

W niedzielę w Wiśle było jeszcze lepiej. W drugiej serii zobaczyliśmy Piotra Żyłę, który wrócił po kontuzji, Kamila Stocha, Jakuba Wolnego, Dawida Kubackiego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Ostatecznie znów najlepszy okazał się Paweł Wąsek, który zakończył rywalizację na 11. miejscu. Jednak, swoją lokatę, względem poprzedniego dnia poprawił Zniszczoł, który znalazł się tuż za swoim kolegą z kadry.

Można powiedzieć, że niedzielne zawody w Wiśle były, jak do tej pory, najlepszymi w wykonaniu Biało-Czerwonych w tym sezonie. Powodów do optymizmu, w osobistym kontekście nie widział jednak Kamil Stoch, który w niedzielę na swojej ziemi był dopiero 25. Nie szczędził on gorzkich słów w swoim kierunku.

ZOBACZ: FC Barcelona zdecydowała ws. Lewandowskiego. Stało się nieuniknione

Co za słowa w kierunku Stocha. Były prezes PZN nawet się nie hamował

Kamil Stoch, po nieudanych dla siebie zawodach w Wiśle przyznał, że nie jest w pełni usatysfakcjonowany swoim występem. Nasz mistrz olimpijski jest w pełni świadomy swoich problemów i, jak sam twierdzi, musi teraz skupić się na ich wyeliminowaniu. Przyznał, że największym wyzwaniem obecnie jest poprawa pozycji najazdowej. Stoch zaznaczył, że te drobne szczegóły mają kluczowe znaczenie, a ich poprawa może znacząco wpłynąć na jego wyniki.

Tak, to zdecydowanie nie był taki weekend, jakiego bym sobie życzył. Muszę pogodzić się z obecną sytuacją. Na ten moment nie radzę sobie z utrzymaniem dobrej pozycji najazdowej. Tracę równowagę w przejściu tuż przed progiem, co powoduje, że skoki są mocno spóźnione i brakuje im odpowiedniej rotacji - przekazał skoczek, cytowany przez Interię.

Stoch wyraził również gotowość do kontynuowania zmagań w Pucharze Świata. Dodał także, że stać go na lepsze wyniki i wierzy, że wkrótce odzyska formę. Powiedział Interii, że jest świadomy swoich problemów, ale dzielnie stawia im czoła.

ZOBACZ: Szczęsny rozpętał burzę, klubowy kolega Polaka się wściekł. Jego odpowiedź słyszeli wszyscy

Tymczasem, o dyspozycji polskich skoczków, w tym Kamila Stocha wypowiedział się były prezes Polskiego Związku Narciarskiego, a aktualnie poseł na Sejm, Apoloniusz Tajner. W kontekście “Orła z Zębu” przyznał otwarcie, że cały czas w niego wierzy.

Ja za to wciąż wierzę w Kamila Stocha. Mamy jeszcze ponad trzy miesiące sezonu, w tym mistrzostwa świata - powiedział w rozmowie z “Faktem”.

Wspomniał oczywiście o mistrzostwach świata w Trondheim, które odbędą się w dniach 2-8 marca 2025 roku. Tajner wypowiedział się również o Pawle Wąsku, który wyrasta na lidera naszej kadry. Przyznał jednak, że woli się wstrzymać z takim określeniem wobec 25-latka.

Potwierdził, że aktualnie jest najlepszym z naszych skoczków, choć określenie lider może byłoby jeszcze przesadą. Olek Zniszczoł był delikatnie za nim - mówił były prezes PZN w rozmowie z “Faktem”. 

Na koniec Tajner wygłosił bardzo optymistyczne słowa. Stwierdził, że jeżeli forma polskich skoczków z Wisły zostanie utrzymana, to za chwilę nasi zawodnicy będą regularnie gościć w pierwszej dziesiątce konkursów Pucharu Świata.

Myślę, że jak do końca grudnia tak pójdzie, no to rzeczywiście do tej dziesiątki zaczną regularnie wskakiwać. Już nas bardzo niewiele dzieli - przyznał.