"Wypadek" Kamila Stocha na lotnisku. Żona aż złapała się za głowę
Kamil Stoch i reszta polskich skoczków wrócili w środę 16 lutego do kraju z igrzysk olimpijskich w Pekinie. Na lotnisku w Krakowie Stochowi przydarzył się mały wypadek z bagażami. Na ten widok żona skoczka aż złapała się za głowę.
Kamil Stoch na tegorocznych igrzyskach olimpijskich nie zdobył żadnego medalu. Jego największy sukces to czwarte miejsce na dużej skoczni w Zhangjiakou. Mimo wszystko skoczek wrócił do Polski w dobrym nastroju, o czym napisał na Instagramie.
Kamil Stoch zadowolony po igrzyskach w Pekinie
- Igrzyska, Igrzyska i po Igrzyskach. Przygotowania, czekanie, walka, radość lub smutek. Taka robota. Z tych Igrzysk wyjeżdżam bez medalu ale z podniesioną głową. Tarczę (narty) trzymam mocno w rękach, bo przede mną kolejne wyzwania. Dziękuję wszystkim za wsparcie okazane mi w ostatnich tygodniach/dniach. Każde miłe słowo przyjmuję jako paliwo do dalszej pracy - napisał Stoch.
Polacy wrócili na lotnisko Chopina w Warszawie, gdzie czekali na nich kibice. Później odbyła się krótka konferencja, po której Stoch wsiadł w kolejny samolot i udał się do Krakowa, gdzie na lotnisku w Balicach czekała już na niego żona Ewa.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
"Wypadek" Kamila Stocha na lotnisku
Kamil Stoch zapewne chciał jak najszybciej znaleźć się w końcu w domu, więc na lotnisku złapał wózek ze swoimi bagażami i zaczął energicznie pchać go w kierunku samochodu. Obok szła żona, która nagle w pewnym momencie aż złapała się za głowę, gdy zobaczyła, co przytrafiło się mężowi.
Okazało się, że Stoch nie zachował należytej ostrożności i bagaże pospadały na ziemię. Polski skoczek tylko rozłożył ręce i chwilę później ponownie załadował swoje rzeczy i ruszył w drogę do domu.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Drzewa blokują drogi i ponad 300 tys. domów nie ma prądu. Niż Dudley przyniósł ze sobą wiele strat
Kontrowersyjna zagadka - niewielu kierowców wie, kto w tej sytuacji ma pierwszeństwo
Przypomnieli szokujące słowa Kaczyńskiego o Polakach. "Mizerne pijaczyny"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Przegląd Sportowy