Trener Barcelony szczerze o sytuacji bramkarza po El Clasico. To znak dla Szczęsnego
Wczorajsze El Clasico miało trzech bohaterów. Roberta Lewandowskiego, pozycję spaloną zawodników Realu Madryt oraz Inakiego Penę. Na pomeczowej konferencji Hansi Flick został zapytany przez dziennikarzy o występ hiszpańskiego bramkarza. Niemiec nie owijał w bawełnę, co jest także znakiem dla Wojciecha Szczęsnego, jak wygląda jego obecne położenie w zespole.
Szczęsny spełnił swój cel. Polak zachwycony występem Lewandowskiego
Wczoraj, w ramach 11. kolejki rozgrywek La Liga doszło do hitowego starcia Realu Madryt z FC Barceloną na Santiago Bernabeu. Przed meczem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta, ponieważ El Clasico rządzi się swoimi prawami. Królewscy to mistrzowie Hiszpanii z zeszłego sezonu, a także zdobywcy Ligi Mistrzów. Z kolei Duma Katalonii od początku sezonu wygląda wręcz rewelacyjnie i trudno jest jakkolwiek powstrzymać Lewandowskiego i spółkę.
I o ile w pierwszej połowie mogliśmy obserwować lekką dominację podopiecznych Carlo Ancelottiego, tak w drugiej odsłonie spotkania wszystko się zmieniło. W ciągu 3 minut pokaz swojej najwyższej formy dał Robert Lewandowski, który w 54. i 56. minucie pokonał Andrija Łunina dwukrotnie. Polak mógł nawet ustrzelić hat-tricka, jednak nie trafił na pustą bramkę. To jednak nie ujmuje wyczynowi snajpera, który ma już na koncie 14 goli w tym sezonie La Liga i wyraźnie przeważa w zestawieniu. Drugi jest Ayoze Perez z Villarrealu, który ma zaledwie 7 bramek na koncie, a więc o połowę mniej od Polaka.
Wszystkiemu, z pozycji ławki rezerwowych, przyglądał się Wojciech Szczęsny. Polak po tym, jak odszedł w sierpniu na emeryturę zdradził, że chciałby w końcu zobaczyć El Clasico na żywo, na stadionie. I ten cel spełnił, choć pewnie sam nie sądził, że weźmie w nim udział jako członek jednej z tych dwóch ekip. Bramkarz musiał być zachwycony wynikiem, ponieważ jego koledzy wpakowali Realowi aż 4 bramki. Po meczu golkiper pogratulował wszystkim zawodnikom Blaugrany, zbijając piątki i ściskając ich.
Gdy wszyscy schodzili do szatni, Lewandowski nagle ruszył do kibiców. Poruszające, co zrobił Polak Ancelotti nie wytrzymał podczas El Clasico, nagle zaczął szarżować w stronę Flicka. Wiadomo, o co poszłoInaki Pena cichym bohaterem. Hansi Flick szczerze o sytuacji bramkarza, to znak dla Szczęsnego
Wielkie spotkanie rozegrał wczoraj główny rywal Wojciecha Szczęsnego w bramce, a więc Inaki Pena. Hiszpan wyjmował wczoraj niemalże wszystko, z wyjątkiem gola Kyliana Mbappe w 30. minucie, który został jednak anulowany, ze względu na spalonego. Pięknie jednak 25-latek wybronił strzał Jude'a Bellinghama w pierwszej połowie, a także wygrał wszystkie pojedynki sam na sam z francuskim napastnikiem Królewskich. Zawodnicy Realu nie mogli znaleźć na Penę sposobu, dzięki czemu ten zachował czyste konto.
Najlepsze interwencje bramkarza Barcelony w meczu z Realem Madryt:
Temat Inakiego Peni nie został pominięty na pomeczowej konferencji, w której udział wziął Hansi Flick. Jeden z dziennikarzy zapytał trenera, czy taki występ hiszpańskiego golkipera był dla niego samego, a także całej drużyny potrzebny.
Oczywiście - przyznał bez zastanowienia. - Myślę, że tutaj, przeciwko Realowi Madryt, ich ofensywie i napastnikom zachowanie czystego konta jest bardzo dobre. Zagrał dziś fantastycznie - mówił szkoleniowiec FC Barcelony.
Takie słowa, a także sam występ zadziałają motywująco na Inakiego Penę. Przy tym jednak nie jest to dobra informacja dla Wojciecha Szczęsnego, dla którego perspektywa debiutu w FC Barcelonie znacznie się oddaliła. Co więcej, Hiszpan z meczu na mecz gra coraz lepiej, przez co zyskuje coraz większe zaufanie Hansiego Flicka. Polakowi pozostaje więc czekać na swoją szansę, bo ta z pewnością nadejdzie, chociażby przy okazji meczu o mniejszą stawkę. Niemniej, kibice z Polski ze zniecierpliwieniem czekają na występ wychowanka Arsenalu w barwach klubu z Katalonii.
Kolejne mecze FC Barcelony
Za FC Barceloną bardzo wymagający tydzień, który nie dość, że przebrnęli suchą stopą, to jeszcze nie dali szans naprawdę groźnym rywalom. Z Sevillą podopieczni Hansiego Flicka wygrali 5:1, z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów 4:1, a wczoraj z Realem 4:0. W każdym z tych spotkań Robert Lewandowski wpisywał się na listę strzelców. Łącznie zaliczył w nich 5 trafień.
Teraz na Blaugranę czekają teoretycznie mniej wymagający przeciwnicy. W następnej kolejce La Liga podopieczni Hansiego Flicka zmierzą się z Espanyolem w derbach stolicy Katalonii. Do tego starcia dojdzie 3 listopada. Z kolei 3 dni później Lewandowski i spółka wznowią zmagania w Lidze Mistrzów, a ich przeciwnikiem będzie Crvena Zvezda.