Legia Warszawa pomyślnie przebrnęła przez eliminacje do Ligi Konferencji Europy. Warszawski zespół pokonał po rzutach karnych duński FC Midtjylland i zameldował się w fazie grupowej europejskich rozgrywek. W piątek, 1 września rozlosowano grupy LKE. "Wojskowi" poznali swoich rywali!
Legia Warszawa po pełnym emocji meczu z FC Midtjylland awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Do wyłonienia zwycięzcy dwumeczu potrzebne były rzuty karny. W nich bohaterem okazał się Kacper Tobiasz. Za awans do europejskich pucharów na konto stołecznego klubu wpłynie niemała suma.
Legia Warszawa w czwartek o godzinie 20 rozegra pierwszy mecz IV rundy eliminacyjnej Ligi Konferencji Europy. By awansować do fazy grupowej, stołeczny zespół będzie musiał pokonać duński FC Midtjylland. Klub ze stolicy prócz możliwości gry w europejskich pucharach w razie wygrania całego dwumeczu będzie mógł liczyć na pokaźny zarobek.
Legia Warszawa rozegrała niedzielne spotkanie przeciwko Koronie Kielce (1:0). Na pomeczowej konferencji nie pojawił się trener Kosta Runjaić. Rzecznik prasowy klubu ze stolicy, Bartosz Zasławski, wytłumaczył, że niemiecki szkoleniowiec miał ku temu konkretne powody. Mowa o poważnych problemach zdrowotnych.
Takiego rezultatu i przebiegu spotkania nie dało się przewidzieć. Legia Warszawa po niesamowitym meczu awansowała do IV rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencji Europy. Na wyjeździe z Austrią Wiedeń mieliśmy do czynienia z widowiskiem, którego pragnie każdy kibic - mecz o stawkę, masa bramek, niewyobrażalne emocje, czerwone kartki. Te wszystkie rzeczy miały miejsce w tym spotkaniu, którego wynik został rozstrzygnięty bramką zdobytą w ostatnich sekundach.
Legia Warszawa 3 sierpnia zmierzyła się na Łazienkowskiej z Ordabasami Szymkient w II rundzie eliminacji Ligi Koferencji Europy. Kibice stołecznego klubu uczcili podczas spotkania przypadającą dwa dni wcześniej. 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Sposób, w jaki to uczynili, zaimponował fanom piłki nożnej z całej Polski.
W czwartek Legia Warszawa zmierzyła się w Kazachstanie z Ordabasami Szymkent. Wicemistrzowie Polski zremisowali spotkanie 2:2. Jak się okazuje, własne starcie stoczyli również kibice warszawskiego klubu, którzy przed meczem wzięli udział w bójce z lokalnymi fanami.
Legia Warszawa w drodze po awans do Ligi Konferencji Europy wybrała się do dalekiego Kazachstanu. W pierwszym meczu II rundy eliminacji stołeczny zespół zmierzył się z Ordabasy Szymkent. Mecz zakończył się remisem 2:2. W trakcie spotkania nie obyło się bez bulwersujących ekscesów na trybunach.
Legia Warszawa doskonale rozpoczęła nowy sezon w Ekstraklasie. Efektowne zwycięstwo przeciwko ŁKS-owi Łódź z pewnością podniosło morale zespołu i kibiców. Niekwestionowanym bohaterem warszawiaków był Tomáš Pekhart, który zaliczył w spotkaniu hat-tricka.
Mistrzostwa Polski może i nie zdobyli, ale to i tak nie przeszkodziło im w szampańskiej zabawie do białego rana. Piłkarze Legii Warszawa powoli kończą sezon i zaczynają oddawać się przyjemnościom, dlatego też nikogo nie powinno dziwić, że ostatnio ochoczo ruszyli do popularnej stołecznej restauracji. Tam nie tylko kosztowali greckich specjałów, ale też rytmicznie kręcili nóżką. Co ciekawe, w zabawie towarzyszył nie byle kompan.
Finał Pucharu Polski po niezwykle emocjonującej, 120-minutowej bramkowej posusze, zakończył się wygraną Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa 6:5 w rzutach karnych. Wszelkie sportowe osiągnięcia poszły na bok po tym, co zrobił jeden z zawodników Wojskowych. Jego skandaliczne zachowanie skomentowali trenerzy oby drużyn. Filip Mladenović może ponieść surowe konsekwencje.
Piłkarze Legii Warszawa wzięli udział w świątecznym odcinku "Familiady". Rywalizowali w nim z koszykarzami stołecznego klubu. Show skradł Paweł Wszołek, który swoimi odpowiedziami na pytania Karola Strasburgera rozbawił tysiące internautów.
We wtorek, 12 kwietnia, na stadionie Legii odbyło się spotkanie towarzyskie obecnych mistrzów Polski i Ukrainy. Cel był szczytny, ale nie obyło się bez kontrowersji. Na trybunach zabrakło wiernych kibiców stołecznego klubu z „Żylety” i zorganizowanego dopingu.„Żyleta” zbojkotowała mecz ze względu na powiązania Dynama Kijów z Rosją. Choć zabrakło oprawy, to na trybunach od czasu do czasu słychać było, m.in. wyzwiska w kierunku Władimira Putina. Mistrz Polski ostatecznie przegrał towarzyski „Mecz o pokój” z Dynamem Kijów (1:3).Specyficzną atmosferę wydarzenia czuć już było przed stadionem, gdzie na godzinę przed meczem nie tylko było widać mnóstwo kibiców z ukraińskimi flagami i niekoniecznie z szalikami Legii Warszawa, ale również wszędzie było słychać język ukraiński. Spotkanie postanowili zbojkotować „najwierniejsi” kibice stołecznego klubu z „Żylety".- Jako klub, drużyna, jednostki zawsze jesteśmy gotowi do tego, aby uczestniczyć w różnych akcjach charytatywnych. Dlatego z chęcią weźmiemy udział w tym wydarzeniu. Będzie to dobra okazja dla zawodników mniej grających - mówił Aleksandar Vuković przed wtorkowym meczem z Dynamem Kijów.Skład Legii we wtorek był mocno eksperymentalny i bardzo mocno okrojony. Mecz na ławce rezerwowych rozpoczęło czterech piłkarzy, z czego tylko jeden, wcześniej zadebiutował w ekstraklasie (Bartłomiej Ciepiela).Mocno nietypowy był również „skład” na trybunach, gdzie dominowali obywatele Ukrainy. Zabrakło „Żylety”, która postanowiła zbojkotować spotkanie z Dynamem Kijów. - Sporo ludzi jeszcze stoi w korkach, dlatego zachęcam kibiców na trybunie wschodniej, szczególnie tych z górnych sektorów, by przesiedli się bliżej środka boiska. Wtedy oprawa będzie miała lepszy efekt - tłumaczył i zachęcał spiker na kilkanaście minut przed meczem, tuż po koncercie ukraińskich gwiazd. Na płycie boiska zjawili się m.in. Tiny Karol, Julii Saniny, Kateryny Pawłenko.To, że na meczu zabraknie kibiców z „Żylety”, było jasne na długo przed meczem. Już tydzień wcześniej na Facebooku „Nieznanych Sprawców” - grupy odpowiadającej przy Łazienkowskiej m.in. za oprawy - pojawiło się oświadczenie kibiców Legii, w którym poinformowali, że po rozmowie z kibicami Dynama - skonfliktowanymi z właścicielami swojego klubu Ihorem i Hryhorijem Surkisami, posądzanymi także o prorosyjskie poglądy - nie pojawią się we wtorek na stadionie.
W sobotę Legia Warszawa zremisowała w Poznaniu z Lechem 1:1. Jednak w mediach głośniej było nie o wydarzeniach z murawy, a o tym, co działo się na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej. Zdjęcia oprawy kibiców z Warszawy szybko obiegły cały świat.Kibice Legii znani są z tego, że w swoich oprawach często poruszają bieżące sprawy. Na nieszczęście klubu zdarza im się robić to w sposób, który przez wielu uznawany jest za przesadę. Nie inaczej było w ten weekend.
W poniedziałek Legia Warszawa za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała smutne informacje. W wieku osiemdziesięciu lat zmarł Jan Pieszko, który barwy "Wojskowych" reprezentował przez blisko dziesięć lat.- 20 marca 2022 roku, w wieku 80 lat, zmarł Jan Pieszko, były wybitny piłkarz Legii Warszawa. Rodzinie i Najbliższym składamy kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia - brzmi komunikat klubu na Twitterze.
Artur Boruc nie popisał się w meczu z Wartą Poznań - najpierw uderzył w głowę zawodnika strony przeciwnej, a potem pchnął operatora po tym, jak musiał zejść z boiska za czerwoną kartkę. Potem w mediach społecznościowych udzielił kontrowersyjnej odpowiedzi na krytykę swojego zachowania ze strony Jagiellonii Białystok. O pozycji Artura Boruca w polskiej lidze nie ma co dyskutować - wyrobił ją sobie, grając przez lata w klubach z całego świata i zdobywając renomę świetnego bramkarza. Niestety, piłkarz nie zawsze wie, gdzie postawić granicę i powiedzieć sobie "dość".
Artur Boruc został zawieszony i będzie musiał zapłacić potężną grzywnę - to wynik jego zachowania podczas meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań. Legendarnemu polskiemu bramkarzowi puściły nerwy i na boisku uderzył w głowę jednego z zawodników drużyny przeciwnej. Legia Warszawa nie radzi sobie najlepiej w Ekstraklasie. Po porażce z Wartą Poznań, zespół spadł na 17. miejsce w ligowej tabeli. Artur Boruc z pewnością nie zostanie zapamiętany jak bohater tego meczu.
Legia Warszawa dzisiaj w nocy przekazała za pomocą mediów społecznościowych bardzo przykrą wiadomość. Dokładnie wczoraj zmarł Wiktor Bołba, jeden z największych kibiców stołecznego klubu i pomysłodawca Muzeum Legii Warszawa.Legia Warszawa poruszyła wszystkich kibiców informując, że z tego świata odszedł Wiktor Bołba. Klub złożył również najszczersze kondolencje wszystkim osobom poruszonym śmiercią klubowej legendy.
Legia Warszawa ma kolejne problemy. Po fatalnej postawie w Ekstraklasie i pobiciu piłkarzy przez "kibiców" teraz mistrzowie Polski otrzymali kolejny cios. UEFA postanowiła ukarać klub za zachowanie kibiców podczas meczu z Leicester City. Stołeczny klub będzie musiał zapłacić setki tysięcy złotych.Legia Warszawa przeżywa bardzo trudne tygodnie, a nawet miesiące. Mistrzowie Polski całkowicie zawodzą w Ekstraklasie, gdzie po 18. kolejkach mają na koncie aż 13 ligowych porażek. Przez to stołeczny klub przerwę zimową spędzi w strefie spadkowej na przedostatnim miejscu w tabeli.
Krzysztof Stanowski w swoim programie "Stan Futbolu" wyjawił kulisy niedzielnego pobicia piłkarzy Legii Warszawa przez kibiców. Niemal nikt w autokarze nie zareagował na agresję kiboli. Zdaniem dziennikarza jeden z piłkarzy na całym incydencie "chce coś ugrać".Krzysztof Stanowski był jednym z pierwszych dziennikarzy, który relacjonował niedzielne zmieszanie związane z piłkarzami Legii Warszawa po meczu z Wisłą Płock (0:1). To on przekazał m.in. że pod ośrodkiem treningowym mistrzów Polski w Książenicach pojawiły się radiowozy.
W końcowej fazie meczu pucharowego między Leicester a Legią, kibice z Warszawy wdali się w konflikt ze stadionową ochroną. Gdy doszło do rękoczynów, do akcji wkroczyła policja. Dziś na Twitterze pojawiło się oficjalne oświadczenie brytyjskich funkcjonariuszy.- Trzech mężczyzn oskarżonych w związku z zamieszkami podczas meczu LCFC z Legią Warszawa w zeszłym miesiącu przyznało się do popełnienia przestępstwa. Pojawili się w sądzie w Loughborough w piątek 10 grudnia - poinformowała brytyjska policja za pośrednictwem Twittera.Three men who were charged following disorder at the LCFC v Legia Warsaw match last month have admitted their offences.They appeared at Loughborough Magistrates’ Court on Friday (10 December) where they pleaded guilty.Read more 👉 https://t.co/Gnkem1EyUK— Leicestershire Police (@leicspolice) December 13, 2021 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Paulo Sousa porzuci Polskę dla legendarnego klubu? Odbyły się pierwsze rozmowyOlbrzymia afera w FC Barcelonie. Trener miał wykorzystywać podopiecznych, miał dopuścić się obrzydliwych czynówFIS podjął pilną decyzję. Zawody Pucharu Świata odwołaneŹródło: Twitter
Legia Warszawa w końcu wydała oficjalny komunikat w sprawie niedzielnych zajść z "kibicami". Klub w oświadczeniu potwierdził, że w drodze powrotnej z Płocka do autokaru zespołu wdarły się niepożądane osoby i doszło do aktów agresji wobec piłkarzy. Media donoszą, że po zajściu kilku zawodników rozważa rozwiązanie kontraktu z winy klubu.Legia Warszawa po kilkunastu godzinach milczenia w końcu wydała oświadczenie w sprawie niedzielnych zajść po meczu z Wisłą Płock (0:1). Media zaraz po meczu informowały, że w "kibice" w drodze powrotnej zatrzymali autokar z drużyną mistrzów Polski, wdarli się na pokład i pobili zawodników zespołu.
Legia Warszawa. Pobicie piłkarzy mistrzów Polski, które miało mieć miejsce w niedzielę po meczu z Wisłą Płock, może mieć poważniejsze konsekwencje, niż początkowo się wydawało. Media informują, że po starciu z "kibicami" dwóch piłkarzy jest niezdolnych do gry i prawdopodobnie nie wystąpią w środowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin.Legia Warszawa zaliczyła koszmarną niedzielę. Mistrzowie Polski przegrali z Wisłą Płock 0:1, tym samym zaliczyli 12. porażkę w sezonie i spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Do tego po meczu rezygnację z funkcji trenera złożył Marek Gołębiewski.
Legia Warszawa zaliczyła koszmarną niedzielę. Najpierw mistrzowie Polski przegrali w Płocku z tamtejszą Wisłą i spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Do tego drodze powrotnej do autokaru drużyny mieli wedrzeć się pseudokibice, którzy postanowili "wymierzyć" sprawiedliwość. Media mówią o poważnym pobiciu, a poszkodowanych miało zostać nawet pięciu piłkarzy.Legia Warszawa w niedzielę zaliczyła jeden z najgorszych dni w ostatnich latach, a być może nawet w historii klubu. Mistrzowie Polski, którzy od miesięcy są w kryzysie, pojechali do Płocka na mecz z niepokonaną na własnym stadionie tamtejszą Wisłą.
W niedzielę 12 grudnia Legia Warszawa przegrała kolejny mecz Ekstraklasy i znalazła się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Z doniesień Interii wynika, że fani klubu byli wyjątkowo zdenerwowani porażką. Grupa pseudokibiców wdarła się do autokaru piłkarzy. Kilku zawodników miało ucierpieć.Choć od zakończenia meczu minęło kilka godzin, to atmosfera przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie nadal jest gorąca. Nastroje podgrzewają także spekulacje, jakoby trener Legii Warszawa miał zrezygnować z pełnienia funkcji.
Legia Warszawa zaliczyła już 12. porażkę w tym sezonie. W niedzielę mistrzów Polski na własnym stadionie pokonała Wisła Płock, a zespołowi trenera Macieja Bartosza zwycięstwo dało trafienie Mateusza Szwocha. Po tej porażce stołeczny zespół spadł na ostatnie miejsce w tabeli.Legia Warszawa w ubiegłym tygodniu przerwała potworą serię siedmiu kolejnych ligowych porażek z rzędu. Mistrzowie Polski wygrali 1:0 z Jagiellonią Białystok, ale wciąż znajdowali się w strefie spadkowej. W niedzielę drużyna Marka Gołębiewskiego na wyjeździe mierzyła się z Wisłą Płock.
Czesław Michniewicz pod koniec października rozstał się z Legią Warszawa, ale szybko otrzymał pierwsze oferty. Jak wyznał w rozmowie z rosyjską telewizją, mógł w ostatnich tygodniach zostać selekcjonerem. Szkoleniowiec otrzymał ofertę z Cypru i z Dominikany. Jednak jego marzeniem jest praca w Rosji.Czesław Michniewicz w ostatnich latach wrócił do trenerskiej czołówki w Polsce. Najpierw wprowadził reprezentację U-21 na mistrzostwa Europy, a następnie na samym turnieju pokonał Włochów oraz Belgów i był o krok od walki o medale.
Legia - Spartak. Gdzie oglądać ostatni mecz fazy grupowej Ligi Europy. Mistrzowie Polski wciąż mają szanse na wyjście z grupy, ale do tego potrzebują zwycięstwa na własnym stadionie. Remis lub porażka powodują, że legioniści pożegnają się z europejskimi pucharami. Sprawdź gdzie oglądać spotkanie. Transmisja TV na żywo. Stream na żywo.Legia - Spartak. Gdzie oglądać spotkanie? Transmisja TV na żywo, stream online. Mistrzowie Polski kapitalnie rozpoczęli zmagania w Lidze Europy i wygrali dwa pierwsze spotkania: najpierw na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa, a następnie u siebie z Leicester City. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 1:0.