We wtorek, 12 kwietnia, na stadionie Legii odbyło się spotkanie towarzyskie obecnych mistrzów Polski i Ukrainy. Cel był szczytny, ale nie obyło się bez kontrowersji. Na trybunach zabrakło wiernych kibiców stołecznego klubu z „Żylety” i zorganizowanego dopingu.„Żyleta” zbojkotowała mecz ze względu na powiązania Dynama Kijów z Rosją. Choć zabrakło oprawy, to na trybunach od czasu do czasu słychać było, m.in. wyzwiska w kierunku Władimira Putina. Mistrz Polski ostatecznie przegrał towarzyski „Mecz o pokój” z Dynamem Kijów (1:3).Specyficzną atmosferę wydarzenia czuć już było przed stadionem, gdzie na godzinę przed meczem nie tylko było widać mnóstwo kibiców z ukraińskimi flagami i niekoniecznie z szalikami Legii Warszawa, ale również wszędzie było słychać język ukraiński. Spotkanie postanowili zbojkotować „najwierniejsi” kibice stołecznego klubu z „Żylety".- Jako klub, drużyna, jednostki zawsze jesteśmy gotowi do tego, aby uczestniczyć w różnych akcjach charytatywnych. Dlatego z chęcią weźmiemy udział w tym wydarzeniu. Będzie to dobra okazja dla zawodników mniej grających - mówił Aleksandar Vuković przed wtorkowym meczem z Dynamem Kijów.Skład Legii we wtorek był mocno eksperymentalny i bardzo mocno okrojony. Mecz na ławce rezerwowych rozpoczęło czterech piłkarzy, z czego tylko jeden, wcześniej zadebiutował w ekstraklasie (Bartłomiej Ciepiela).Mocno nietypowy był również „skład” na trybunach, gdzie dominowali obywatele Ukrainy. Zabrakło „Żylety”, która postanowiła zbojkotować spotkanie z Dynamem Kijów. - Sporo ludzi jeszcze stoi w korkach, dlatego zachęcam kibiców na trybunie wschodniej, szczególnie tych z górnych sektorów, by przesiedli się bliżej środka boiska. Wtedy oprawa będzie miała lepszy efekt - tłumaczył i zachęcał spiker na kilkanaście minut przed meczem, tuż po koncercie ukraińskich gwiazd. Na płycie boiska zjawili się m.in. Tiny Karol, Julii Saniny, Kateryny Pawłenko.To, że na meczu zabraknie kibiców z „Żylety”, było jasne na długo przed meczem. Już tydzień wcześniej na Facebooku „Nieznanych Sprawców” - grupy odpowiadającej przy Łazienkowskiej m.in. za oprawy - pojawiło się oświadczenie kibiców Legii, w którym poinformowali, że po rozmowie z kibicami Dynama - skonfliktowanymi z właścicielami swojego klubu Ihorem i Hryhorijem Surkisami, posądzanymi także o prorosyjskie poglądy - nie pojawią się we wtorek na stadionie.
W sobotę Legia Warszawa zremisowała w Poznaniu z Lechem 1:1. Jednak w mediach głośniej było nie o wydarzeniach z murawy, a o tym, co działo się na trybunach stadionu przy ulicy Bułgarskiej. Zdjęcia oprawy kibiców z Warszawy szybko obiegły cały świat.Kibice Legii znani są z tego, że w swoich oprawach często poruszają bieżące sprawy. Na nieszczęście klubu zdarza im się robić to w sposób, który przez wielu uznawany jest za przesadę. Nie inaczej było w ten weekend.
W poniedziałek Legia Warszawa za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała smutne informacje. W wieku osiemdziesięciu lat zmarł Jan Pieszko, który barwy "Wojskowych" reprezentował przez blisko dziesięć lat.- 20 marca 2022 roku, w wieku 80 lat, zmarł Jan Pieszko, były wybitny piłkarz Legii Warszawa. Rodzinie i Najbliższym składamy kondolencje i wyrazy głębokiego współczucia - brzmi komunikat klubu na Twitterze.
Artur Boruc nie popisał się w meczu z Wartą Poznań - najpierw uderzył w głowę zawodnika strony przeciwnej, a potem pchnął operatora po tym, jak musiał zejść z boiska za czerwoną kartkę. Potem w mediach społecznościowych udzielił kontrowersyjnej odpowiedzi na krytykę swojego zachowania ze strony Jagiellonii Białystok. O pozycji Artura Boruca w polskiej lidze nie ma co dyskutować - wyrobił ją sobie, grając przez lata w klubach z całego świata i zdobywając renomę świetnego bramkarza. Niestety, piłkarz nie zawsze wie, gdzie postawić granicę i powiedzieć sobie "dość".
Artur Boruc został zawieszony i będzie musiał zapłacić potężną grzywnę - to wynik jego zachowania podczas meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań. Legendarnemu polskiemu bramkarzowi puściły nerwy i na boisku uderzył w głowę jednego z zawodników drużyny przeciwnej. Legia Warszawa nie radzi sobie najlepiej w Ekstraklasie. Po porażce z Wartą Poznań, zespół spadł na 17. miejsce w ligowej tabeli. Artur Boruc z pewnością nie zostanie zapamiętany jak bohater tego meczu.
Legia Warszawa dzisiaj w nocy przekazała za pomocą mediów społecznościowych bardzo przykrą wiadomość. Dokładnie wczoraj zmarł Wiktor Bołba, jeden z największych kibiców stołecznego klubu i pomysłodawca Muzeum Legii Warszawa.Legia Warszawa poruszyła wszystkich kibiców informując, że z tego świata odszedł Wiktor Bołba. Klub złożył również najszczersze kondolencje wszystkim osobom poruszonym śmiercią klubowej legendy.
Legia Warszawa ma kolejne problemy. Po fatalnej postawie w Ekstraklasie i pobiciu piłkarzy przez "kibiców" teraz mistrzowie Polski otrzymali kolejny cios. UEFA postanowiła ukarać klub za zachowanie kibiców podczas meczu z Leicester City. Stołeczny klub będzie musiał zapłacić setki tysięcy złotych.Legia Warszawa przeżywa bardzo trudne tygodnie, a nawet miesiące. Mistrzowie Polski całkowicie zawodzą w Ekstraklasie, gdzie po 18. kolejkach mają na koncie aż 13 ligowych porażek. Przez to stołeczny klub przerwę zimową spędzi w strefie spadkowej na przedostatnim miejscu w tabeli.
Krzysztof Stanowski w swoim programie "Stan Futbolu" wyjawił kulisy niedzielnego pobicia piłkarzy Legii Warszawa przez kibiców. Niemal nikt w autokarze nie zareagował na agresję kiboli. Zdaniem dziennikarza jeden z piłkarzy na całym incydencie "chce coś ugrać".Krzysztof Stanowski był jednym z pierwszych dziennikarzy, który relacjonował niedzielne zmieszanie związane z piłkarzami Legii Warszawa po meczu z Wisłą Płock (0:1). To on przekazał m.in. że pod ośrodkiem treningowym mistrzów Polski w Książenicach pojawiły się radiowozy.
W końcowej fazie meczu pucharowego między Leicester a Legią, kibice z Warszawy wdali się w konflikt ze stadionową ochroną. Gdy doszło do rękoczynów, do akcji wkroczyła policja. Dziś na Twitterze pojawiło się oficjalne oświadczenie brytyjskich funkcjonariuszy.- Trzech mężczyzn oskarżonych w związku z zamieszkami podczas meczu LCFC z Legią Warszawa w zeszłym miesiącu przyznało się do popełnienia przestępstwa. Pojawili się w sądzie w Loughborough w piątek 10 grudnia - poinformowała brytyjska policja za pośrednictwem Twittera.Three men who were charged following disorder at the LCFC v Legia Warsaw match last month have admitted their offences.They appeared at Loughborough Magistrates’ Court on Friday (10 December) where they pleaded guilty.Read more 👉 https://t.co/Gnkem1EyUK— Leicestershire Police (@leicspolice) December 13, 2021 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Paulo Sousa porzuci Polskę dla legendarnego klubu? Odbyły się pierwsze rozmowyOlbrzymia afera w FC Barcelonie. Trener miał wykorzystywać podopiecznych, miał dopuścić się obrzydliwych czynówFIS podjął pilną decyzję. Zawody Pucharu Świata odwołaneŹródło: Twitter
Legia Warszawa w końcu wydała oficjalny komunikat w sprawie niedzielnych zajść z "kibicami". Klub w oświadczeniu potwierdził, że w drodze powrotnej z Płocka do autokaru zespołu wdarły się niepożądane osoby i doszło do aktów agresji wobec piłkarzy. Media donoszą, że po zajściu kilku zawodników rozważa rozwiązanie kontraktu z winy klubu.Legia Warszawa po kilkunastu godzinach milczenia w końcu wydała oświadczenie w sprawie niedzielnych zajść po meczu z Wisłą Płock (0:1). Media zaraz po meczu informowały, że w "kibice" w drodze powrotnej zatrzymali autokar z drużyną mistrzów Polski, wdarli się na pokład i pobili zawodników zespołu.
Legia Warszawa. Pobicie piłkarzy mistrzów Polski, które miało mieć miejsce w niedzielę po meczu z Wisłą Płock, może mieć poważniejsze konsekwencje, niż początkowo się wydawało. Media informują, że po starciu z "kibicami" dwóch piłkarzy jest niezdolnych do gry i prawdopodobnie nie wystąpią w środowym spotkaniu z Zagłębiem Lubin.Legia Warszawa zaliczyła koszmarną niedzielę. Mistrzowie Polski przegrali z Wisłą Płock 0:1, tym samym zaliczyli 12. porażkę w sezonie i spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Do tego po meczu rezygnację z funkcji trenera złożył Marek Gołębiewski.
Legia Warszawa zaliczyła koszmarną niedzielę. Najpierw mistrzowie Polski przegrali w Płocku z tamtejszą Wisłą i spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Do tego drodze powrotnej do autokaru drużyny mieli wedrzeć się pseudokibice, którzy postanowili "wymierzyć" sprawiedliwość. Media mówią o poważnym pobiciu, a poszkodowanych miało zostać nawet pięciu piłkarzy.Legia Warszawa w niedzielę zaliczyła jeden z najgorszych dni w ostatnich latach, a być może nawet w historii klubu. Mistrzowie Polski, którzy od miesięcy są w kryzysie, pojechali do Płocka na mecz z niepokonaną na własnym stadionie tamtejszą Wisłą.
W niedzielę 12 grudnia Legia Warszawa przegrała kolejny mecz Ekstraklasy i znalazła się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Z doniesień Interii wynika, że fani klubu byli wyjątkowo zdenerwowani porażką. Grupa pseudokibiców wdarła się do autokaru piłkarzy. Kilku zawodników miało ucierpieć.Choć od zakończenia meczu minęło kilka godzin, to atmosfera przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie nadal jest gorąca. Nastroje podgrzewają także spekulacje, jakoby trener Legii Warszawa miał zrezygnować z pełnienia funkcji.
Legia Warszawa zaliczyła już 12. porażkę w tym sezonie. W niedzielę mistrzów Polski na własnym stadionie pokonała Wisła Płock, a zespołowi trenera Macieja Bartosza zwycięstwo dało trafienie Mateusza Szwocha. Po tej porażce stołeczny zespół spadł na ostatnie miejsce w tabeli.Legia Warszawa w ubiegłym tygodniu przerwała potworą serię siedmiu kolejnych ligowych porażek z rzędu. Mistrzowie Polski wygrali 1:0 z Jagiellonią Białystok, ale wciąż znajdowali się w strefie spadkowej. W niedzielę drużyna Marka Gołębiewskiego na wyjeździe mierzyła się z Wisłą Płock.
Czesław Michniewicz pod koniec października rozstał się z Legią Warszawa, ale szybko otrzymał pierwsze oferty. Jak wyznał w rozmowie z rosyjską telewizją, mógł w ostatnich tygodniach zostać selekcjonerem. Szkoleniowiec otrzymał ofertę z Cypru i z Dominikany. Jednak jego marzeniem jest praca w Rosji.Czesław Michniewicz w ostatnich latach wrócił do trenerskiej czołówki w Polsce. Najpierw wprowadził reprezentację U-21 na mistrzostwa Europy, a następnie na samym turnieju pokonał Włochów oraz Belgów i był o krok od walki o medale.
Legia - Spartak. Gdzie oglądać ostatni mecz fazy grupowej Ligi Europy. Mistrzowie Polski wciąż mają szanse na wyjście z grupy, ale do tego potrzebują zwycięstwa na własnym stadionie. Remis lub porażka powodują, że legioniści pożegnają się z europejskimi pucharami. Sprawdź gdzie oglądać spotkanie. Transmisja TV na żywo. Stream na żywo.Legia - Spartak. Gdzie oglądać spotkanie? Transmisja TV na żywo, stream online. Mistrzowie Polski kapitalnie rozpoczęli zmagania w Lidze Europy i wygrali dwa pierwsze spotkania: najpierw na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa, a następnie u siebie z Leicester City. Oba spotkania zakończyły się wynikiem 1:0.
Legia Warszawa w czwartek zagra ze Spartakiem Moskwa w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy. Mistrzowie Polski wciąż mają jeszcze szanse na wyjście z grupy, ale muszą pokonać Rosjan na własnym stadionie. W meczu o awans trener Marek Gołębiewski nie będzie mógł skorzystać z jednego z liderów zespołu. Legia Warszawa już od kilkunastu tygodni nie potrafi wyjść z kryzysu. Mistrzowie Polski co prawda przerwali fatalną serię siedmiu kolejnych porażek w Ekstraklasie, ale w weekend ulegli Cracovii 0:1 i dalej znajduje się w strefie spadkowej.