Skandal po finale Pucharu Polski. "Wstydziłbym się, mając takiego zawodnika"
Finał Pucharu Polski po niezwykle emocjonującej, 120-minutowej bramkowej posusze, zakończył się wygraną Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa 6:5 w rzutach karnych. Wszelkie sportowe osiągnięcia poszły na bok po tym, co zrobił jeden z zawodników Wojskowych. Jego skandaliczne zachowanie skomentowali trenerzy oby drużyn. Filip Mladenović może ponieść surowe konsekwencje.
Skandal w Pucharze Polski. Marek Papszun ostro o zachowaniu legionisty
Marek Papszun w pomeczowym wywiadzie odniósł się do zachowania Serba. Trener Rakowa Częstochowa nie gryzł się w język i raczej zaprzepaścił szanse zawodnika na grę w prowadzonym przez niego zespole w przyszłości. - Wstydziłbym się, mając takiego zawodnika w swoim zespole - wyznał rozzłoszczony. Czym zatem zawinił Filip Mladenović?
Serb, zamiast cieszyć się ze zwycięstwa po niestrzelonym karnym przeciwników, w ferworze emocji wdał się w bójkę z Jeanem Carlosem Silvą. Chciał wymierzyć mu cios pięścią, jednak został unieruchomiony przez kolegów z murawy. Sędzia ukarał go czerwoną kartką, jednak możliwe, że nie skończy się na tak łagodnym wyroku. Filip Mladenović w najgorszym dla niego przypadku może zostać zawieszony.
Krzysztof Cugowski ma głodową emeryturę, ale fortunę na koncie. Wydało się, ile zarabiaSkandal w finale Pucharu Polski. Filip Mladeonvić wdał się w bójkę
Nieco wyrozumialej na sprawę spojrzał trener zwycięskiej tego wieczoru Legii Warszawa. Niemiec na konferencji przekazał, że ze swoim piłkarzem odbył już pouczającą rozmowę w szatni.
- Mladenović przyznał się, że zasłużył na czerwoną kartkę. Opowiedział mi też, że wcześniej w jego stronę padły obraźliwe słowa - bronił zawodnika Kosta Runjaić.
- Takie sceny nie są najlepszymi elementami meczów. Jeszcze przed samą konferencją sztaby ostro dyskutowały. Nie można powiedzieć, że jedna strona jest winna a druga nie. Powinniśmy wszyscy spojrzeć w lustro - podsumował na konferencji prasowej.
Skandal po finale Pucharu Polski. Jest nagranie
PZPN może ukarać Filipa Mladenovicia, zakazem gry nawet w czterech kolejkach. W sytuacji, gdy Serb zdecyduje się odejść do Panathiniaikosu Ateny, decyzja PZPN może nie mieć dla niego żadnego znaczenia. W kuluarach spekuluje się, jakoby jeden z najlepszych piłkarzy minionego sezonu miał zostać zastąpiony przez Patryka Kuna, aktualnie zawodnika Rakowa Częstochowa.
- Ruszył praktycznie każdy na każdego i mogło to się różnie skończyć, jakąś masową konfrontacją. Na szczęście parę osób zachowało w tej sytuacji rozsądek i skończyło się na wyzywaniu oraz przepychankach - zrelacjonował Przeglądowi Sportowemu jeden z naocznych świadków feralnego wydarzenia. A Wy jak je oceniacie?
Źródło: Przegląd Sportowy
