Blamaż, a za chwilę takie słowa o Wiśle. Trener rywali przyznał wprost
To była prawdziwa lekcja futbolu dla Wisły Kraków w eliminacjach do europejskich pucharów. Polski zespół przegrał z Cercle Brugge aż 1:6 i praktycznie pozbawił się szans na udział chociażby w fazie ligowej Ligi Konferencji. Mimo to, nie zabrakło słów podziwu ze strony trenera belgijskiego klubu.
Bolesny wieczór dla Wisły i Jagielloni. Udało się tylko Legii
Wczoraj odbyły się pierwsze mecze ostatniej rundy eliminacji do europejskich pucharów. Polskich kibiców najbardziej interesowały starcia Jagielloni Białystok z Ajaxem Amsterdam, w ramach kwalifikacji do Ligi Europy, a także Wisły Kraków z Cercle Brugge i Legii Warszawa z Dritą o awans do Ligi Konferencji.
Zacznijmy od mistrza Polski, który jest już pewny udziału co najmniej w fazie ligowej tych najniżej plasowanych rozgrywek UEFA. To wszystko dzięki zwycięstwu w swoim pierwszym dwumeczu eliminacji do Ligi Mistrzów z FK Poniewież. Niestety już w następnej rundzie Jagiellonia musiała uznać wyższość Bodo/Glimt, przegrywając w dwumeczu 1:5. To spowodowało, że zespół z Podlasia został zmuszony do walki o Ligę Europy, a tam czekał już na nich Ajax Amsterdam. Pierwszy mecz w Białymstoku rozpoczął się dosyć niespodziewanie. Już w 5. minucie piłkę do siatki Holendrów skierował Adrian Dieguez i zrobiło się 1:0. Radość ta nie trwała jednak długo, bo w 10. minucie wyrównał Chuba Akpom. Ten sam zawodnik skompletował hat-tricka, strzelając jeszcze w 61. i w 69. minucie. W międzyczasie na listę strzelców wpisał się także 19-letni Mika Godts, który zresztą mógł ustalić wynik spotkania na 1:5, jednak w 79. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Skończyło się więc tylko na rezultacie 1:4 dla Ajaxu.
To jednak nic w porównaniu do przebiegu spotkania Wisły Kraków z Cercle Brugge. Belgijski zespół nie dał taryfy ulgowej zespołowi z 2. szczebla rozgrywkowego w Polsce i już w 8. minucie rozpoczął strzelanie. Następnie goście trafiali w 11., 37., 47., 55. i 82. minucie. Było już 0:6, jednak zawodnicy Kazimierza Moskala nie składali broni. Za sprawą Angela Rodado udało się Wiślakom zaliczyć honorowe trafienie, które było niewielkim pocieszeniem w obliczu tak dużej różnicy klas. Istny blamaż 1:6, na dodatek przed własną publicznością, musi boleć podwójnie.
Jedynym zespołem, który wczoraj zdołał wygrać swoje spotkanie w eliminacjach do europejskich pucharów była Legia Warszawa. Stołeczny klub miał jednak najłatwiejsze zadanie spośród pozostałych polskich uczestników, gdyż mierzył się z kosowską Dritą. Wojskowi wywiązali się ze swojej roli faworyta i wygrali 2:0, a bramki strzelali Blaz Kramer i Marc Gual.
Robert Lewandowski świętuje 36. urodziny. Nie do wiary, jak zmieniał się na przestrzeni lat Piłkarz zmarł zaraz po meczu. Miał zaledwie 27 latTakie słowa o kibicach Wisły Kraków. Trener rywali zachwycony
Wisła Kraków może i przegrała na boisku, jednak wygrała na trybunach. Polscy kibice, znani nie tylko ze swojego kontrowersyjnego postępowania, potrafią stworzyć atmosferę prawdziwego piłkarskiego święta. Mimo kolejnych bramek przeciwnika, fani nie przerywali swojego dopingu i wyrażali wsparcie dla podopiecznych Kazimierza Moskala. Po meczu wypowiedział się o nich sam szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Jedynie kibice utrzymali europejski poziom. Cały czas na wspierali, a ta porażka też była dla nich bolesna.
Głos ws. kibiców Wisły Kraków zdecydował się również zabrać trener Cercle Brugge, Miron Muslic. Na samym początku swojej wypowiedzi postanowił wspomnieć o fanach polskiego klubu.
Po pierwsze chciałbym wyrazić szacunek dla Wisły i dla kibiców, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę. Nie widziałem w życiu czegoś takiego - powiedział w pomeczowej rozmowie.
Dalej Muslic chwalił swoich piłkarzy za efektowne zwycięstwo. Nieskromnie przyznał, że jest to już raczej koniec rywalizacji o awans do Ligi Konferencji.
Jestem pewien, że Cercle zagra jesienią w Lidze Konferencji. Uważam, że Wisła zagrała na tyle dobrze, że zasłużyła na bramkę. Czy pozwoliliśmy jej na zbyt wiele okazji? Gdy się wygrywa 6:1, to trzeba być zadowolonym - powiedział trener Cercle Brugge.
ZOBACZ: Niebywałe, jak żona pożegnała Franciszka Smudę. Potrzebowała pomocy
Sroga lekcja futbolu
Po spotkaniu Wisły Kraków z Cercle Brugge w język nie gryzł się trener Białej Gwiazdy. Kazimierz Moskal w trakcie konferencji prasowej przyznał, że jego podopieczni odebrali srogą lekcję futbolu. Jednocześnie podkreślił różnicę klas obu zespołów.
To był zupełnie inny poziom niż ten, który obecnie reprezentujemy. To o co mam pretensje, to że za łatwo straciliśmy gole. Mam tu na myśli drugą i czwartą bramkę. Wysoka porażka boli. Nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku - przyznał szkoleniowiec.
ZOBACZ: Rywalka Igi Świątek wypaliła o niej bez ogródek w wywiadzie. Nie do wiary, co powiedziała
Mecze rewanżowe odbędą się w następnym tygodniu. Wisła Kraków uda się do Belgii 29 sierpnia, by tam o 20:00 rozpocząć spotkanie z Cercle Brugge. Jagiellonia poleci z kolei do Holandii, by tam tego samego dnia, o tej samej porze spróbować odrobić trzybramkową stratę do Ajaxu. Natomiast Legia Warszawa będzie bronić w Kosowie dwubramkowej zaliczki z meczu u siebie. Początek starcia także 29 sierpnia, także o 20:00.