Szczęsny wprost wyjawił całą prawdę o treningach w Barcelonie. Przyznał to bez ogródek
Wojciech Szczęsny, tak naprawdę po 3 miesiącach bez gry w piłkę wrócił do pracy bramkarza. Zaczął naprawdę wysoko, bo od treningów pod czujnym okiem Hansiego Flicka. Ostatnio w rozmowie z Mateuszem Święcickim Polak powiedział całą prawdę o treningach w FC Barcelonie. Nie owijał w bawełnę o tym, co czuł, a łatwo nie było.
Szczęsny rozpoczął przygodę w Barcelonie. Nie gra, ale pełni ważną rolę w zespole
Wojciech Szczęsny podpisał kontrakt z FC Barceloną na początku października. Umowa obowiązuje do czerwca 2025 roku, a na jej mocy, zgodnie z ustaleniami hiszpańskich dziennikarzy, ma zarobić 1,5 mln euro na rękę. Zgodnie z zapowiedziami, nie było żadnych oficjalnych prezentacji, ponieważ Polak od razu zabrał się do pracy.
Szczena ostro trenował, by wrócić do swojej wysokiej dyspozycji. Miał na to także czas w trakcie przerwy reprezentacyjnej. Wydawało się, że zadebiutuje on w pojedynku z Sevillą 20 października, jednak tak się nie stało. Zamiast Szczęsnego, swoją szansę otrzymał Inaki Pena. Zresztą, tak samo było w wygranym meczu w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium.
Dobre, a nawet świetne wyniki Dumy Katalonii nie są najlepszą informacją dla Wojciecha Szczęsnego. Mimo że hiszpański golkiper nie ma zbyt wiele do roboty, bo zawodnicy z pola skradają całe show, to jednak taki stan rzeczy odsuwa w czasie potencjalny debiut polskiego bramkarza.
To jednak nie oznacza, że jego wkład w grę zespołu jest zerowy. Polak pełni ważną rolę, przede wszystkim na treningach. 34-latek otwarcie wyraża swoje wsparcie dla Inakiego Peni, co widać po różnych filmikach krążących w internecie. Zarówno przed meczem z Sevillą, jak i Bayernem panowie wymieniali się przyjacielskim uściskiem, a ponadto Szczena kierował kilka słów, zapewne wsparcia, w stronę młodszego Hiszpana. Z tego powodu można uznać, że wychowanek Arsenalu jest mentorem dla 25-latka i nie przeszkadza mu ta funkcja. A z pewnością może się to przyczynić do zbudowania pewności siebie u Peni.
Niespodziewana śmierć reprezentanta kraju. Świat obiegły tragiczne wieści Za granicą huczą o nowym trenerze Świątek. Ekspert nie krył wątpliwościSzczęsny dłużej tego nie krył. Oto, co czuł po treningach w Barcelonie
Ostatnio Wojciech Szczęsny wziął udział w rozmowie z Mateuszem Święcickim z Eleven Sports. Panowie rozmawiali o aktualnej sytuacji Polaka w FC Barcelonie, a w pewnym momencie temat zszedł na treningi. Bramkarz wyznał prawdę na ten temat i powiedział szczerze, że trudno było mu wrócić do tej rutyny. Tym bardziej pod rządami Hansiego Flicka, który znany jest z przeprowadzania morderczych, aczkolwiek skutecznych dla rozwoju fizycznego piłkarzy treningów.
Boli. Proces "odgruzowania" fizycznie boli. Szczególnie ten tydzień, gdy była przerwa na reprezentację, był bardzo bolesny, szczególnie dla dolnych części ciała - przyznał Szczęsny.
Za chwilę piłkarz dodał, że spodziewał się takiego obrotu spraw. Jednocześnie dał znać, że z treningu na trening jest coraz lepiej.
Ale ja spodziewałem się tego, liczyłem się z tym, że żeby się odbudować, to trzeba będzie trochę zakwasów i potem ciężkich masaży do zakrycia śladów po treningach. Teraz już jestem w trybie normalnie z całą drużyną, jednak czuję, że wciąż te kilkanaście procent rezerw zostało. Niemniej jest coraz lepiej - powiedział w rozmowie z Eleven Sports.
ZOBACZ: Kamery uchwyciły, co zrobili kibice Legii tuż przed meczem. Nagrania niosą się po sieci
Szczęsny rozmawiał z Flickiem. Otwarcie mu to powiedział
Wojciech Szczęsny w rozmowie na antenie Eleven Sports stwierdził, że wierzy w to, że jego występ w nowych barwach niebawem nadejdzie. Chciałby jednak, by do niego doszło wówczas, gdy on sam będzie czuł, że jest w formie i ma szansę być realnym wzmocnieniem dla zespołu, a nie obciążeniem. Miał nawet powiedzieć trenerowi Flickowi, że sam na siebie by nie postawił nawet, gdyby był gotowy na 100%. Jak uznał, to nie jest historia o nim i nie chce zmieniać czegoś, co działa, nawet jeśli bez niego na boisku.
Ego chowam do kieszeni, ale wierzę, że i tak w końcu będę tutaj grał. Wolę jednak grać wtedy, kiedy jestem w dobrej formie i daję gwarancję, której na dziś nie jestem w stanie dać. Najważniejsze jest dla mnie to, że zespół dobrze funkcjonuje - mówił Szczęsny.