Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Rzuty karne po raz pierwszy przesądziły o awansie na EURO 2024. Odkupienie Ronaldo i show bramkarza
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 01.07.2024 23:45

Rzuty karne po raz pierwszy przesądziły o awansie na EURO 2024. Odkupienie Ronaldo i show bramkarza

Cristiano Ronaldo
Fot. screen TVP Sport

O 21:00 rozpoczął się drugi poniedziałkowy mecz 1/8 finału EURO 2024. Portugalia mierzyła się ze Słowenią, która wcale nie ułatwiała zadania podopiecznym Roberto Martineza. O wyniku zadecydowały dopiero rzuty karne, w których koncert zagrał jeden aktor.

Historyczny sukces reprezentacji Słowenii

Wprowadzona po raz pierwszy przy okazji EURO 2016 klasyfikacja drużyn z trzeciego miejsca to szansa dla słabszych ekip na pokazanie się całej piłkarskiej Europie. Wszyscy pamiętamy, jak reprezentacja Portugalii wychodziła ze swojej grupy z tej pozycji, po to, by później sięgnąć po puchar za zwycięstwo w całym turnieju. Bez wątpienia była to historyczna chwila dla tej części Półwyspu Iberyjskiego. 

Teraz, podczas EURO 2024 z trzeciego miejsca wyszła reprezentacja Słowenii. Awansowali oni do 1/8 finału jako czwarta, ostatnia drużyna, a więc rzutem na taśmę. To jednak spowodowało, że po raz pierwszy w historii widzimy tę kadrę w fazie pucharowej jakiegokolwiek dużego turnieju. 

Piotr Zieliński pożegnał się z Napoli. Łzy same napływają do oczu Zadali Szczęsnemu pytanie o Lewandowskiego. Nawet się nie zawahał, wszystko się nagrało

Portugalia naciera i naciera. Słoweński mur nie do przebicia

Bez wątpienia Portugalia to jeden z faworytów do wygrania całego EURO 2024. Z grupy wyszli z pierwszego miejsca, nawet pomimo sensacyjnej porażki z Gruzją. Dzięki takiemu wynikowi los skojarzył ich z dosyć łatwym rywalem, który jednak potrafi napsuć krwi przeciwnikowi. Słowenia póki co nie przegrała żadnego spotkania, jednak wszystkie zremisowała. Urwała punkty m. in. Anglii czy Danii i dała sobie wbić jedynie dwie bramki, tyle samo strzelając.

Słoweńcy postawili szczelny mur także w starciu z Portugalczykami. Jak można było się spodziewać, piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego kontrolowali przebieg spotkania i co chwilę atakowali bramkę Jana Oblaka. Szczególnie wiele razy próbował zaliczyć swoje pierwsze trafienie na tym turnieju Cristiano Ronaldo. Napastnik nie miał jednak szczęścia, ponieważ każda jego próba albo była niecelna, albo była skutecznie udaremniana przez słoweńską defensywę. Pod koniec pierwszej połowy strzał ostatniej szansy zaliczył Joao Palhinha. Pomocnik uderzył z dystansu, jednak minimalnie obok słupka.

ZOBACZ: Do meczu Świątek zostały godziny, a tu takie wieści. Bolesny cios tuż przed Wimbledonem

Ronaldo i spółka bezsilni. Nie udało się nawet z rzutu karnego

W drugiej połowie Portugalia kontynuowała swoje próby zdobycia bramki, a Słoweńcy cały czas się bronili. Dalej swojego szczęścia szukał Cristiano Ronaldo, którego jedna z prób z rzutu wolnego została obroniona przez Jana Oblaka. Portugalczyk uderzył prosto w bramkarza z prędkością 131 km/h

Swoje sytuacje, choć nieliczne, mieli także Słoweńcy, jednak nie stwarzały one większego zagrożenia pod bramką Diogo Costy. Piłkę meczową za to miał u swoich stóp Ronaldo, który ponownie trafił prosto w Oblaka. Zatem mecz 1/8 finału EURO 2024 wkroczył w fazę dogrywki.

Pod koniec pierwszej połowy Portugalia dostała rzut karny. Diogo Jota był faulowany i do jedenastki podszedł Cristiano Ronaldo. Ku zdziwieniu wszystkich, napastnik nie strzelił bramki, gdyż jego intencje świetnie wyczuł Jan Oblak.

W drugiej połowie dogrywki piłkę meczową mieli tym razem Słoweńcy. Po błędzie Pepe, sam na sam z bramkarzem wychodził Benjamin Sesko. Tutaj jednak fenomenalną interwencją popisał się Diogo Costa, który uratował fatalne zagranie defensora.

Rzuty karne przesądziły o awansie do ćwierćfinału EURO 2024

Po raz pierwszy na EURO 2024 o awansie zadecydować musiały rzuty karne. Pierwszego wykonywał Josip Ilicić. Reprezentant Słowenii nie wykorzystał swojej szansy, gdyż świetnie obronił Diogo Costa. Do następnej jedenastki podszedł Cristiano Ronaldo, który tym razem wykorzystał swoją szansę. Za chwilę, po raz drugi skutecznie interweniował portugalski bramkarz. Następnie Bruno Fernandes podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 2:0. Do trzeciego karnego dla Słowenii podszedł Verbić, ale i tym razem golkiper wyczuł jego intencje. Awans Portugalii do ćwierćfinału potwierdził Bernardo Silva. Zmierzą się oni z Francją.