Polacy poza podium konkursu drużynowego mistrzostw świata. A miało być tak pięknie
Polscy skoczkowie walczyli dzielnie o medal w konkursie drużynowym. Nie obyło się jednak bez wpadek, szybko pojawiły się problemy. Słoweńcy, Norwegowie i Austriacy walczyli jak natchnienie. Skończyło się ostatecznie bez medalu dla Polski. Thomas Thunrbichler musiał ryzykować, a jego plan się nie powiódł.
Skoki narciarskie. Polacy walczyli w konkursie drużynowym
Na sobotę zaplanowano konkurs drużynowy mężczyzn na dużej skoczni. Polska reprezentacja wystąpiła w składzie Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki. Wydawało się, że jest szansa na zdobycie medalu, szczególnie, jeśli trzej starsi skoczkowie pokazaliby wysoką formę, a Zniszczoł byłby w stanie choć w pewnym stopniu nadążyć.
Największymi rywalami byli znajdujący się w świetnej formie Niemcy, Norwegowie, Austriacy i Słoweńcy, którzy skakali u siebie. Zadanie uzyskania medalu mogło być trudne.
Wszedł do Biedronki i zaniemówił. Od razu złapał za telefon, ta cena to skandalSkoki narciarskie. Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł zawiedli
Pierwsza seria skończyła się dla Polaków sporym rozczarowaniem. Kamil Stoch uzyskał niezłą odległość w swojej grupie, skacząc na odległość 136 metrów. Dawid Kubacki zaliczył świetny skok na 137 metrów i w ogólnej klasyfikacji skoczków był drugi.
Zawiedli niestety Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł. Ten pierwszy źle wybił się z progu i uzyskał średnio zadowalającą odległość 131,5 metra, zaś najmłodszy z drużyny zaliczył swój najgorszy występ na dużej skoczni w Planicy, dolatując jedynie do 122 metra. To sprawiło, że Polacy znaleźli się na 5. miejscu po pierwszej serii i do prowadzących Słoweńców mieli kilkanaście punktów straty.
Skoki narciarskie.
Czy polscy zawodnicy mieli szansę na wyższą lokatę? Najpierw musieli pokonać Niemców, którzy blokowali im drogę do podium. Kamil Stoch uzyskał odległość 135 metrów i wyglądało na to, że Niemcy znajdują się w zasięgu punktowym. Stało się to jasne, gdy Markus Eisenbichler zagrał va banque i zdecydował się na obniżenie belki, by dostać dodatkową rekompensatę. Nie udało mu się jednak zdobyć odpowiedniej odległości i Polacy przeskoczyli na wyższą pozycję.
Piotr Żyła uzyskał w swoim skoku 133 metry, powiększając przewagę nad Niemcami. Teraz do pokonania zostali Austriacy, którzy znaleźli się po pierwszej serii na trzeciej pozycji. Polska traciła do podium już 19,8 punktu, więc chyba musiałby zdarzyć się cud, by na nie wskoczyła.
Aleksander Zniszczoł poprawił się mocno w trzeciej grupie i skoczył 131,5 metra. To oznaczało, że walka o podium znajdowała się tylko w rękach Dawida Kubackiego. Można było też liczyć oczywiście na błędy skoczków z czołówki.
Dawid Kubacki miał zastosować podobny numer, jak Markus Eisenbichler i w podobny sposób wtopił. Nie udało mu się uzyskać odległości wymaganej do doliczenia punktów po zmianie belki i w ten sposób wiadomo już było, że polska nie stanie na podium. Polski skoczek uzyskał 128 metrów.
Pierwsze miejsce zajęli Słoweńcy, drugie - Norwegowie, a trzecie - Austriacy. Polacy znaleźli się na czwartym miejscu z dużą stratą do podium.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL