Niemcy i Hiszpanie bezlitośni dla Szymona Marciniaka. Nie zostawili na nim suchej nitki
Nie milkną echa kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka z końcówki meczu Real Madryt - Bayern Monachium. Niemieckie media nie pozostawiły suchej nitki na polskim arbitrze, ale nie lepiej mówią o nim Hiszpanie. Wybuchła wielka afera w związku z rewanżowym półfinałem Ligi Mistrzów.
Niemcy bezlitośni dla Szymona Marciniaka
W 103. minucie meczu pomiędzy Realem Madryt i Bayernem Monachium polscy sędziowie podjęli kontrowersyjną decyzję, odgwizdując spalonego przed zakończeniem akcji Bawarczyków. Mimo gwizdka Matthijs de Ligt kontynuował atak i zdobył bramkę, lecz nie została ona uznana. To wywołało oburzenie w niemieckich mediach.
Dziennik “Bild” opublikował swoje najnowsze wydanie na stronie internetowej, zatytułowane “skandaliczna scena”. Treść artykułu nie zostawia suchej nitki na Szymonie Marciniaku i Tomaszu Listkiewiczu.
W momencie strzału Marciniak zagwizdał, ponieważ asystent Listkiewicz podniósł chorągiewkę. Zamiast pozwolić, aby sytuacja trwała dalej, sędzia pozbawia Bayern szansy na wyrównanie i przedłużenie meczu. Co za skandal! - czytamy.
Dziennikarze przytoczyli także wypowiedź Thorstena Kinhöfera, eksperta sędziowskiego, który nie ma wątpliwości, że popełniono fatalny błąd.
Szymon Marciniak może zostać ukarany. Podano, co mu groziTo był niewybaczalny błąd w półfinale Ligi Mistrzów. Nie tylko ze strony arbitra, ale przede wszystkim asystenta. Musiał poczekać na rozwój tej sytuacji
Hiszpanie wtórują Niemcom ws. Szymona Marciniaka
Nie inaczej o decyzji polskich sędziów wypowiedziały się media w Hiszpanii. Kataloński dziennik “Mundo Deportivo” zatytułował swój poranny tekst “Jak sędzia mógł odgwizdać spalonego w 103. minucie? Zdjęcie mówi wszystko!”. Warto jednak pamiętać, że ten sam dziennik na co dzień wspiera lokalnego rywala Realu Madryt, FC Barcelonę.
Dziennikarz Pablo Planas zwrócił uwagę, że akcja powinna zostać dograna do końca i dopiero wtedy VAR miał obowiązek zareagować. Z uwagi na wcześniej podniesioną chorągiewkę przez Tomasza Listkiewicza, Szymon Marciniak musiał odgwizdać pozycję spaloną, więc analiza nie była już możliwa.
Katastrofalna decyzja zespołu sędziowskiego, ponieważ jak widać na powtórce, nie można stwierdzić, czy jest spalony, tak samo nie można było tego stwierdzić na żywo! Protokół VAR wymaga, aby jeśli zagranie nie jest bardzo wyraźne, przyznano korzyść, a następnie VAR przeanalizowałby całą akcję po jej zakończeniu. Gdy Marciniak odgwizdał przed strzałem, VAR nie mógł już nic zrobić - napisał publicysta.
ZOBACZ TEŻ: Real Madryt w finale Ligi Mistrzów. Zadecydowały ostatnie minuty
Szymon Marciniak "obrabował" Bayern Monachium?
Do podobnych wniosków doszli dziennikarze katalońskiego Sportu. Ich zdaniem Bayern Monachium został “obrabowany” przez Szymona Marciniaka.
Polak Szymon Marciniak, w niewytłumaczalny sposób, odgwizdał spalonego, zanim holenderski obrońca oddał strzał. Jego asystent podniósł chorągiewkę przed zakończeniem gry. Gest niespotykany w erze VAR-u, w której sędziowie pozwalają na grę przed podjęciem ostatecznej decyzji, aby uniknąć błędów takich jak wczorajszy. Skazali Bayern na porażkę!
Zdecydowanie inaczej widzą to media z Madrytu. Dziennikarz gazety “AS” Manu de Juan stwierdził, że na Estadio Santiago Bernabeu ponownie doszło do cudu.
Real Madryt sprawił, że to, co niezwykłe, stało się codziennością i tak, cud po cudzie, wszedł do kolejnego finału Ligi Mistrzów. Kiedy wydawało się, że gol Daviesa (wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Realu Madryt) da Bawarczykom przepustkę, losy starcia odwrócił Joselu, którego Madryt zwykle nie używa w tym sezonie i który pojawia się w określonych momentach. W tym przypadku, aby zdobyć bilet na nowy finał Ligi Mistrzów - napisał.