Nie żyje Waldemar Marszałek. "Jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców w historii"
Smutne wieści przekazał syn wielokrotnego mistrza świata i Europy, Waldemara Marszałka. Bartłomiej Marszałek poinformował o śmierci swojego ojca, który znacznie zasłużył się dla polskiego sportu. Przekazał on Super Expressowi przejmujące szczegóły z ostatnich chwil życia pana Waldemara.
Waldemar Marszałek nie żyje. Wielokrotnie zdobywał tytuły mistrza świata i Europy
Waldemar Marszałek reprezentował Polskę w zawodach motorowodniaków, a więc zmaganiach polegających na pływaniu w łodziach motorowych. Zmarły w wieku 82 lat zawodnik zapisał się w historii polskiego sportu, ponieważ jest jednym z najbardziej utytułowanych sportowców w dziejach tej dyscypliny. Na swoim koncie ma 6 mistrzostw świata. Pierwsze z nich zdobył 1979 roku, a ostatnie w 1993. Cztery razy zdobywał również tytuł najlepszego motorowodniaka Europy.
Co ciekawe, Waldemar Marszałek nigdy oficjalnie nie zakończył kariery. Oficjalne pożegnanie sportowca z dyscypliną zaplanowano w Warszawie w 2002 roku, w trakcie europejskiego czempionatu w klasie O-350. Do niego jednak nie doszło, a powód jest dosyć zaskakujący. W wywiadach mówił o tym sam Waldemar Marszałek.
Zostały godziny do startu Polki w półfinale IO, a tu takie wieści. Lepiej być nie mogło Kibice nie wierzyli, co gada Szpakowski. Burza w sieci po tym, co zrobiłNa Wiśle miałem się ścigać po raz ostatni, ale... oddałem łódkę synowi po tym, jak zatarł mu się silnik. Bernard wywalczył srebrny medal, wszyscy się cieszyli, a o moim pożegnaniu zapomniano albo też postanowiono zaczekać do następnego startu, faktycznie ostatniego. Summa summarum oficjalnego zakończenia kariery nie było - przyznał.
Syn Waldemara Marszałka przekazał poruszające wieści. "Trzymałem jego rękę do samego końca"
Waldemara Marszałka nie ma już wśród nas. Jak poinformował jego syn Bartłomiej, utytułowany motorowodniak zmarł w wieku 82 lat. Przekazał on tę pasję właśnie swojemu dziecku, które także występuje w tej dyscyplinie. Bartłomiej Marszałek poinformował o śmierci swojego ojca Super Express. Wyjawił, jak wyglądały ostatnie chwile jego życia.
Tata zmarł o 7 rano. Odszedł tak, jak żył, czyli po mistrzowsku. Trzymałem jego rękę do samego końca. Nie męczył się, nie cierpiał - powiedział syn Waldemara Marszałka.
Jak przekazała gazeta, przyczyną śmierci 82-latka była niewydolność krążeniowo-oddechowa. O odejściu motorowodniaka donosił także portal na X Muzeum Sportu.
Dotarła do nas smutna informacja. W wieku 82 lat zmarł Waldemar Marszałek. To jeden z najbardziej utytułowanych polskich sportowców w historii. Był sześciokrotnym mistrzem świata w motorowodniactwie.
Spoczywaj w pokoju Mistrzu - napisano.
ZOBACZ: Wstydliwa wpadka TVP Info w czasie igrzysk olimpijskich. Widzowie patrzyli tylko na pasek
Wielokrotnie uchodził z życiem
Życie nie oszczędzało Waldemara Marszałka. W trakcie swojej kariery kilkukrotnie ledwo uchodził z życiem. Sportowiec przeżył m. in. przebite żebrami płuco, przecięte ścięgno w nodze, zdruzgotane biodro, ułamaną kość udową, uraz czaszki, uszkodzony nerw wzrokowy czy urwaną piętę. W 1982 roku, po niezwykle groźnym wypadku w trakcie zawodów na jeziorze Gatow pod Berlinem, przeżył śmierć kliniczną. Wtedy bowiem łódka Waldemara Marszałka wybuchła, wraz z mężczyzną na pokładzie. O tym zdarzeniu przypominał sam motorowodniak w wywiadach.
Wiatr powiewał wówczas ostro. Byłem na czele stawki i w pewnym momencie łódka ze mną wystrzeliła do góry, a następnie wbiła się w taflę jeziora. Straciłem przytomność. Pływałem twarzą do wody.