Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Mariusz Pudzianowski przyłapany na dopingu? "Miałem być ofiarą"
Rafał Szpręgiel
Rafał Szpręgiel 14.08.2023 14:06

Mariusz Pudzianowski przyłapany na dopingu? "Miałem być ofiarą"

mariusz pudzianowski
Wielechowski S/AGENCJA SE/East News

Mariusz Pudzianowski to postać, której praktycznie nie trzeba przedstawiać. Mimo wykreowanego obrazu “Pudziana”, mało kto pamięta o wydarzeniach z przeszłości, które nie są godne opowiadania. Mowa tu o rzekomym przyłapaniu Mariusza Pudzianowskiego na dopingu, co miało spowodować przyznanie mu surowej kary dla. Sam zainteresowany postanowił wtedy odpowiedź.

Mariusz Pudzianowski i jego legenda

W Polsce Mariusz Pudzianowski spowodował, że zawody strongmanów zaczynały cokolwiek znaczyć. Niezwykłe czyny “Pudziana” zbierały masy Polaków przed telewizorami, natomiast wielu młodych ludzi próbowało iść jego krokami i stać się kimś takim, jak nasz rodak. 

Mariusz Pudzianowski wykazywał się nie tylko świetnym przygotowaniem, lecz również ogromną determinacją podczas swoich występów, dzięki której został on pięciokrotnym Mistrzem Świata Strongman, a także sześciokrotnym Mistrzem Europy Strongman. Kariera Mariusza Pudzianowskiego mogła jednak potoczyć się zupełnie inaczej, gdy w 2004 roku wpadł w tarapaty związane z rzekomym wykryciem w jego organizmie niedozwolonych środków.

Nowe ustalenia ws. morderstwa w Radzionkowie. Zabójca wysłał wiadomość SMS do rodziny ofiary

Jak to było z tym dopingiem u Mariusza Pudzianowskiego?

Cała sytuacja została opisana w obszernym artykule, znajdującym się na stronie lodz.naszemiasto.pl. Wynika z niego, że IFSA, czyli najważniejsza federacja organizująca zawody strongmanów, do całej sprawy podeszła bardzo poważnie, oficjalnie uzasadniając, że dyskwalifikacja była związana z “naruszeniem nowych zasad zdrowotnych zawodów Strongman ustalonych przez IFSA”.

Realnie jednak sprawa wyglądała tak, że chodziło o listę farmakologicznych środków, którym zawodnikom nie wolno było używać.

Kary dla Pudzianowskiego

O konsekwencjach Mariusza Pudzianowskiego pisała firma Ironmind, orzekając, że skutki działań Polaka będą dla niego bardzo bolesne. Chodziło konkretnie o anulowanie wyników z zawodów World's Strongest Man 2004 (gdzie był trzeci), odebranie nagród pieniężnych oraz innych form uznania, a także nałożenie rocznej dyskwalifikacji. 

Dodano również w tamtejszym komunikacie, że “Pudzian” zgodził się wziąć udział w programie rehabilitacyjnym, choć z późniejszych wypowiedzi wynikało, że wcale nie był zmuszony do akceptowania orzeczeń federacji. 

Oświadczenie Pudzianowskiego i Szymieca

Do oficjalnego potwierdzenia nałożenia sankcji ze strony Pudzianowskiego nie doszło, a sam do tej sytuacji odniósł się na pośrednictwem “Głosu Wybrzeża”, w którym przedstawił nowe fakty w całej sprawie:

- Miałem być ofiarą rozgrywki marketingowo-finansowej. IFSA i jej nowy amerykański wspólnik zamierzali chyba się mną posłużyć w zastraszeniu innych zawodników. Wiedzieli, że jestem związany kontraktem z firmą, która ma prawo organizacji mistrzostw świata i żadne nowe oferty obecnie mnie nie interesują. Jeśli międzynarodowa federacja będzie tak dalej postępować, może dojść do trwałego rozłamu w Strong Man. Ale to nie mój problem. Mam zaproszenia zarówno do startu w Arnold Classic, mistrzostwach świata, jak i zawodów Super Series - tak skomentował sprawę Mariusz Pudzianowski.

Oświadczenie w tej sprawie wydał również Piotr Szymiec, na tamten czas obecny wiceprezes spółki Strong Man, która organizowała w Polsce zawody w tej dyscyplinie:

- Problem IFSA polega na tym, że się sprzedała i dąży do zdobycia jak największych pieniędzy. Naszą spółkę także wystawili do wiatru. Podejrzewam, że hałas wokół Pudzianowskiego ma również związek z finansami. Mariusz jest pierwszym mistrzem Strong Man, który jest doceniany na całym świecie. Sponsorzy garną się i zgłaszają się bezpośrednio do niego. Najwyraźniej IFSA nie może pogodzić się, że traci nad tym wszystkim kontrolę i chciałaby jakiejś prowizji od kontraktów reklamowych Pudzianowskiego - puentuje to wszystko Piotr Szymiec.