Konkurs indywidualny Pucharu Świata w Wiśle: Trwa czarna seria Polaków. Tylko trzech naszych w drugiej serii
Konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle miał być przełamaniem dla reprezentacji Polski po nieudanym początku sezonu. Jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała te plany. Z 11 Polaków w pierwszej serii do drugiej awansowało zaledwie trzech. Prowadzi Jan Hoerl.
Konkurs indywidualny Pucharu Świata w Wiśle miał poprawić nastroje polskim kibicom po nieudanych konkursach w Niżnym Tagile i Kuusamo. Tam Polacy całkowicie zawiedli, ale od początku weekendu na skoczni Malince prezentowali się przyzwoicie.
Konkurs Pucharu Świata w Wiśle: Klęska Polaków w pierwszej serii
W piątkowych treningach błysk formy pokazali Piotr Żyła oraz Kamil Stoch. Do tego z dobrej strony w kwalifikacjach pokazali się pozostali nasi skoczkowie i w efekcie aż 11 Biało-Czerwonych stanęło na starcie niedzielnego konkursu.
Zmagania rozpoczął debiutant Jan Habdas, który zaliczył udany początek sezonu zimowego, a do tego zaliczył udane skoki w piątek. Jednak w konkursie już tak dobrze nie było. 18-latek skoczył zaledwie 100 metrów i na swoje pierwsze pucharowe punkty będzie musiał jeszcze poczekać.
Nie zachwycili także pozostali reprezentanci Polski, którzy przegrali walkę z wiatrem w plecy. 100,5 metra skoczył Andrzej Stękała, metra dalej wylądował Klemens Murańka, a Stefan Hula i Jakub Wolny skoczyli odpowiednio 104 i 104,5 metra.
Minimalnie lepiej poradzili sobie Tomasz Pilch, który skoczył 106,5 metra oraz Paweł Wąsek z wynikiem pół metra lepszym. Niewielkim pocieszeniem był fakt, że w tych warunkach nie radzili sobie także skoczkowie z innych państw.
Tylko trzech Polaków w drugiej serii
Nadzieję na awans do drugiej serii w serca polskich kibiców wlał Aleksander Zniszczoł, który skoczył 116,5 metra. Kolejny słabszy skok w tym sezonie zaliczył także Dawid Kubacki, który skoczył zaledwie 113 metrów. Zniszczoł wywalczył awans do drugiej serii, a Kubacki po pierwszym skoku zakończył swój udział w niedzielnym konkursie.
Mocniejszy wiatr w plecy miał także Piotr Żyła, który skoczył zaledwie 115 metrów, ale otrzymał ponad 4 punkty rekompensaty za wiatr i ostatecznie udało mu się wywalczyć miejsce w drugiej serii konkursu.
Sędziowie zbyt asekuracyjnie ustawili belkę startową. Dość powiedzieć, że po skokach czterdziestu jeden zawodników, tylko jeden osiągnął punkt konstrukcyjny. Dokonał tego Jan Hoerl, który skoczył 121 metrów i bardzo długo utrzymywał się na prowadzeniu.
Niezadowolony po swoim skoku był także Kamil Stoch, który skoczył zaledwie 117 metrów i po swoim skoku zajmował 4 miejsce. A to oznacza, że po raz pierwszy w tym sezonie więcej niż dwóch Polaków awansowało od serii finałowej.
Po pierwszej serii prowadzi Hoerl, który minimalnie wyprzedza swojego rodaka Stefana Krata. Podium uzupełnia Marius Lindvik. Najlepszy z Polaków, Stoch zajmuje po pierwszej serii dziewiąte miejsce. Piotr Żyła jest na 24. miejscu, a Zniszczoł tuż za nim.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: