Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Kamil Stoch nie miał litości dla Adama Małysza. Opowiedział o sytuacji polskiej kadry skoczków
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 26.03.2022 14:30

Kamil Stoch nie miał litości dla Adama Małysza. Opowiedział o sytuacji polskiej kadry skoczków

kamil stoch michal doleżal adam małysz pzn
Antti Yrj

Kamil Stoch wypowiedział się o sytuacji wokół nieprzedłużenia kontraktu dla Michala Doleżala. Skoczek w jasny sposób dał sygnał, że jest niezadowolony z tej decyzji. Obarczył winą m.in. Adama Małysza i Apoloniusza Tajnera.

Sytuacja w kadrze nie jest kolorowa. Jak twierdzi Kamil Stoch, z zawodnikami nikt nie rozmawia o sprawach związanych z ich działaniami czy finansowaniem, stąd też duża frustracja wśród sportowców.

Kamil Stoch wypowiedział się o sytuacji skoczków narciarskich. Duży żal do PZN

Kamil Stoch udzielił wywiadu, w którym odniósł się do kwestii związanych z przyszłym sezonem - chodziło przede wszystkim o nieprzedłużenie kontraktu Michalowi Doleżalowi oraz informacje, jakoby na skoki narciarskie miało płynąć zbyt wiele pieniędzy.

- Odejście Doleżala to złe słowo. Trzeba nazwać wszystko po imieniu. Trener został poinformowany, że nie zostanie z nim przedłużona umowa. Moim zdaniem to nie jest dobre posunięcie - mówił skoczek po konkursie w Planicy.

- Sezon był bardzo trudny. Zostało popełnionych mnóstwo błędów. Działo się mnóstwo rzeczy, na które sam nie miałem wpływu, a oddziaływały na to, jak skakałem. Ale błędy popełniali wszyscy. Zaczęły się od samej góry, począwszy od prezesa [...]. Problem jest taki, że nie dano nam szansy tego naprawić - opowiadał Kamil Stoch w rozmowie z Eurosportem.

Jak stwierdził Kamil Stoch, wciąż ma nadzieję na to, że kontrakt Michala Doleżala zostanie jednak przedłużony. Twierdzi, że doszło do nieporozumień komunikacyjnych na linii trener - związek.

Decyzje podejmowane za plecami zawodników. Ostre słowa w kierunku Adama Małysza

Kamil Stoch opowiedział również o obietnicach dotyczących rozmów ze skoczkami a propos trenera i jego ewentualnego wyboru.

- Zostaliśmy totalnie pominięci. W ogóle nas nie zapytano o zdanie. Miały być takie rozmowy po Planicy. Nie powiedziano nam, że jednak już przed Planicą zostały podjęte decyzje i te rozmowy teraz nie mają sensu - twierdził skoczek.

Dziennikarz Eurosportu zauważył, że obietnicę konsultacji z zawodnikami wystosował również Adam Małysz. Stoch zareagował na to śmiechem.

- Kwestia następcy powinna zostać skonsultowana, natomiast żałuję, że nie została z nami skonsultowana decyzja odnośnie Doleżala - skwitował.

Kamil Stoch ogromnie sfrustrowany

Pojawiły się również sugestie PZN, że na skoki narciarskie wydawane są zbyt duże pieniądze i że jeśli nie zajdą pewne zmiany, sponsorzy się odwrócą. Kamil Stoch zapewniał, że jest w stanie zapłacić za trening i szkolenie z własnych pieniędzy, ale potrzebuje trenera, któremu mógłby zaufać i którego chce.

- Możemy wrócić do systemu, o którym prezes Tajner zawsze wspomina, że jeździli jednym samochodem osobowym z Adamem (Małyszem - przyp. red.) i jakoś dawali radę. Owszem dawali, ale tylko jeden zawodnik, a gdzie była reszta? Dziś mamy wspaniałą drużynę - mówił mistrz olimpijski.

Stoch nie krył frustracji. W rozmowie z Kacprem Merkiem kilkukrotnie odnosił się do działań Polskiego Związku Narciarskiego i przekazał, co myśli o jego działaniach.

- To mnie bardzo boli. Jako zawodnik uważam, że mam w tej kwestii dużo do powiedzenia. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę podejmować decyzji i jestem małym trybem w tej machinie, ale trybem, który wykonuje finalną robotę. Jeśli zarząd PZN chce to wykonać, proszę bardzo. Oddam narty, skocznia jest idealnie przygotowana. Można spróbować - ironizował.

Dodał również, że przeprasza za mówienie tego wszystkiego do mediów, ale, jak twierdził skoczek, nikt z nimi nie rozmawiał ani o obecnej sytuacji, ani nawet o kwestii planów treningowych i ewentualnego urlopu po sezonie. A przygotowania do Letniego Grand Prix tuż tuż.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Eurosport