Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Fatalne skoki Polaków w Wiśle. Tak źle nie było już dawno, kibice załamują ręce
Michał Pokorski
Michał Pokorski 07.12.2024 16:56

Fatalne skoki Polaków w Wiśle. Tak źle nie było już dawno, kibice załamują ręce

Dawid Kubacki
fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Puchar Świata w skokach narciarskich zawitał na skocznię imienia Adama Małysza w Wiśle. Zimowe święto kibiców niestety okazało się bardzo niełaskawe dla Polaków. Kiepskie występy Biało-Czerwonych nieco zrekompensowała jednak walka czołowych skoczków sezonu o podium.

Puchar Świata zawitał do Wisły

Po zakończeniu rywalizacji w Lillehammer skoczkowie narciarscy przenieśli się do Finlandii, by zmierzyć się z legendarną skocznią Rukatunturi. Obiekt ten jest znany z kapryśnej aury, która potrafi zupełnie zmienić przebieg zawodów. Skakanie na Ruce wymaga nie tylko doskonałej techniki, ale również umiejętności radzenia sobie z nieprzewidywalnymi podmuchami wiatru, co sprawia, że to prawdziwa próba charakteru dla zawodników.

Polscy skoczkowie pokazali solidny poziom, choć do podium zabrakło nieco szczęścia. Najlepszym z Biało-Czerwonych był Dawid Kubacki, który uplasował się na 10. pozycji, zaliczając swój pierwszy w tym sezonie występ w czołowej dziesiątce. Mimo wszystko widać było, że forma Polaków idzie w dobrym kierunku.

Po zakończeniu fińskiej rywalizacji nadszedł czas na zawody w Polsce, które odbywają się na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Konkurs na Malince to zawsze wyjątkowe wydarzenie – tłumy kibiców, biało-czerwone flagi i niesamowita atmosfera, która potrafi ponieść naszych reprezentantów do świetnych wyników. Polacy mogli liczyć na niezastąpione wsparcie swoich fanów, szczególnie podczas trudnych chwil.

W piątkowych kwalifikacjach polscy skoczkowie spisali się bardzo dobrze – siedmiu z nich zapewniło sobie miejsce w konkursie. Piotr Żyła, będący w niezłej formie, zajął wysokie siódme miejsce, budząc spore nadzieje na dobry wynik w zawodach. Niestety, sobotnia rywalizacja okazała się pełna wyzwań i nie poszła po myśli naszych reprezentantów.

Dramat Kamila Stocha i Piotra Żyły w Wiśle. Kibice nie mogli na to patrzeć

Kiepska pierwsza seria w wykonaniu Polaków

Konkurs na skoczni imienia Adama Małysza rozpoczął się od prób trzech polskich skoczków. Maciej Kot skoczył (jak się wydawało) solidnie na 119,5 metra, a chwilę później Piotr Żyła wylądował na niemal identycznej odległości – 119 metrów. Jednak najlepszym wśród tej trójki okazał się Jakub Wolny, który dzięki skokowi na 116 metrów i wysokiej rekompensacie za wiatr objął prowadzenie na dłuższą chwilę.

Kamil Stoch uzyskał 120,5 metra, ale słabsze noty i warunki sprawiły, że znalazł się dopiero na 10. pozycji. Lepiej wypadł Dawid Kubacki, który skoczył 122 metry i pewnie awansował do drugiej serii. Aleksander Zniszczoł również wywalczył awans, natomiast Paweł Wąsek popisał się świetnym skokiem na 125,5 metra, zostając liderem konkursu i czwartym Polakiem w finałowej rundzie.

Niestety, rywalizacja stawała się coraz bardziej zacięta, a czołowi zawodnicy nie popełniali błędów, co zmniejszało szanse Polaków. Kamil Stoch (32. miejsce) i Piotr Żyła (34. miejsce) odpadli już po pierwszej serii, co było dużym rozczarowaniem, szczególnie dla Żyły, który dobrze zaprezentował się w kwalifikacjach. Najlepszym z naszych reprezentantów pozostał Paweł Wąsek, kończący pierwszą serię na wysokim 11. miejscu.

Arcyciekawa pozostawała za to walka o czołowe lokaty. Po pierwszej serii prowadził Daniel Tschofenig, który zgromadził 138,2 punktów. Tuż za nim plasował się Pius Paschke, a podium domykał Ren Nikaido. Co więcej, cała pierwsza dziesiątka była punktowo bardzo zbliżona do siebie. Między prowadzącym Austriakiem, a 10. Michaelem Hayboeckiem było niecałe… 8 punktów różnicy!

ZOBACZ TEŻ: Dramat Kamila Stocha i Piotra Żyły w Wiśle. Kibice nie mogli na to patrzeć

Jak poradzili sobie Polacy w Wiśle?

Jako pierwszy z Polaków w drugiej serii zaprezentował się Jakub Wolny. 29-latek oddał solidny skok na odległość 121,5 metra, co pozwoliło mu zająć drugie miejsce po próbach czterech zawodników.

Następnie na belce startowej pojawił się Dawid Kubacki. Skoczek z Nowego Targu zaprezentował się solidnie, osiągając imponujące 125 metrów. Niestety, wysokie odjęcia punktów za korzystne warunki wietrzne sprawiły, że jego końcowa nota była niższa od oczekiwań.

Zdecydowanie lepiej spisał się za to Aleksander Zniszczoł. Biało-Czerwony pofrunął w dobrym stylu na 127,5 metra i zajął ówcześnie drugie miejsce. Solidna próba zapewniła mu poprawę swojej pozycji w końcowym rozrachunku.

Ostatnim z Polaków był Paweł Wąsek. Nasz tegoroczny lider oddał próbę na 125 metrów i zajął trzecie miejsce, tuż za Stefanem Kraftem i Fredrikiem Villumstadem. Już po jego skoku było wiadomo, że to on będzie dzisiaj najlepszym z Biało-Czerwonych.

Niezwykle pasjonująca była walka o podium dzisiejszych zawodów. Walkę o czołowe lokaty rozpoczął Gregor Deschwanden - czwarty po pierwszej serii, który osiągnął 131 metrów i objął prowadzenie. Niestety później z rywalizacji odpadł Ren Nikaido, ale po nim świetnie spisał się Pius Paschke. Niemiec skoczył na 127 metrów i zajął drugie miejsce, dzięki czemu zapewnił sobie podium. Ostatnią próbę oddał Daniel Tschofenig i wylądował na 135. metrze. Ta kapitalna próba zapewniła mu triumf w Wiśle.

Wyniki konkursu Pucharu Świata w Wiśle

  1. Daniel Tschofenig - 276,8 pkt.
  2. Gregor Deschwanden - 275,4 pkt.
  3. Pius Paschke - 273,9 pkt.

12. Paweł Wąsek - 261,5 pkt.

16. Aleksander Zniszczoł - 256,2 pkt.

25. Dawid Kubacki - 244,5 pkt.

26. Jakub Wolny - 239,6 pkt.