Dramat Kamila Stocha i Piotra Żyły w Wiśle. Kibice nie mogli na to patrzeć
Konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich zawitał do Wisły. Polacy nieźle spisali się we wczorajszych kwalifikacjach, ale w konkursie tak dobrze nie było. Dramat Piotra Żyły i Kamila Stocha.
Zawody Pucharu Świata przeniosły się do Wisły
Po zakończeniu rywalizacji w Lillehammer, skoczkowie narciarscy udali się do Finlandii, gdzie czekała na nich słynna skocznia Rukatunturi – jedna z najbardziej wymagających w całym kalendarzu Pucharu Świata. Obiekt w Ruce znany jest z trudnych i zmiennych warunków pogodowych. Zmienny wiatr oraz niespodziewane podmuchy sprawiają, że skoki na tej skoczni to nie tylko wyzwanie techniczne, ale i prawdziwy sprawdzian koncentracji oraz zdolności adaptacji do pogody.
Podczas zeszłotygodniowych zawodów w Ruce Polacy zaprezentowali się solidnie, a najlepszy wynik wśród Biało-Czerwonych uzyskał Dawid Kubacki. Doświadczony skoczek zakończył zawody na 10. miejscu, co oznaczało jego pierwszy w tym sezonie występ w czołowej dziesiątce.
Po fińskiej rywalizacji zawodnicy przenieśli się do Polski, gdzie kolejne zawody odbywają się na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Obiekt na Malince niezmiennie przyciąga tłumy kibiców, którzy swoją energią i dopingiem tworzą niezapomnianą atmosferę, stając się dodatkowym wsparciem dla polskich skoczków. To jeden z tych weekendów, które szczególnie elektryzują fanów tej dyscypliny.
Piątkowe kwalifikacje przyniosły pozytywne informacje dla polskich fanów – aż siedmiu naszych reprezentantów zdołało zakwalifikować się do zawodów. Najlepszym kadrowiczem okazał się Piotr Żyła, który zajął siódme miejsce. Niestety w konkursie tak kolorowo nie było…
Bunt w szatni FC Barcelony ws. Wojciecha Szczęsnego. Interweniował nawet LewandowskiTak skakali Polacy w Wiśle
Konkurs rozpoczęły próby trzech reprezentantów Polski. Jako pierwszy na belce startowej pojawił się Maciej Kot, który oddał solidny skok na odległość 119,5 metra. Następnie Piotr Żyła zaprezentował bardzo zbliżoną próbę, lądując na 119. metrze. Liderem wśród Polaków został jednak Jakub Wolny, który dzięki skokowi na 116 metrów i wysokiej rekompensacie za trudne warunki wietrzne objął prowadzenie na dłuższy czas.
W ślad za nimi swoją próbę oddał Kamil Stoch. Doświadczony skoczek z Zębu uzyskał 120,5 metra, jednak ze względu na noty i warunki zajął dopiero 10. miejsce, co z pewnością nie było szczytem jego oczekiwań.
Kolejnym z Polaków był Dawid Kubacki. 34-latek uzyskał 122 metry i zapewnił sobie awans do serii finałowej. Od razu po nim z progu odbił się Aleksander Zniszczoł, który również awansował do drugiej tury zmagań.
Ostatnim z Biało-Czerwonych był Paweł Wąsek. 25-latek oddał świetny skok na 125,5 metra i został nowym liderem konkursu. Był to czwarty z Polaków, który był już pewny awansu do kolejnej tury. Reszta musiała czekać na potknięcia rywali…
ZOBACZ TEŻ: Dramat na skoczni w Wiśle. Skoczek gruchnął przy lądowaniu, niezbędna pilna operacja
Dramat Kamila Stocha i Piotra Żyły
Niestety, na belce zasiadali kolejni czołowi zawodnicy, a rywalizacja stawała się coraz bardziej zacięta. Wśród najlepszych skoczków było coraz mniej błędów, co zdecydowanie nie sprzyjało naszym reprezentantom, którzy z niepokojem obserwowali rozwój sytuacji. Udane próby przeciwników sprawiały, że Polacy sukcesywnie spadali w klasyfikacji, tracąc szansę na czołowe lokaty i awans do drugiej serii.
Finalnie Kamil Stoch (32. miejsce) oraz Piotr Żyła (34. miejsce) odpadli z rywalizacji już po pierwszej rundzie zmagań w Wiśle. Słaby występ jest szczególnie bolesny dla Żyły, który świetnie spisał się we wczorajszych kwalifikacjach i liczył na zdecydowanie lepszy rezultat. Najlepszym z Polaków okazał się Paweł Wąsek, który po pierwszej serii był na 11. miejscu.