Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Tomasz Kłos szczerze o pracy Probierza. Wskazał największy problem Polaków
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 12.07.2024 12:32

Tomasz Kłos szczerze o pracy Probierza. Wskazał największy problem Polaków

Kłos i Probierz
Fot. KAPiF

Decyzją Cezarego Kuleszy Michał Probierz będzie dalej pełnił obowiązki selekcjonera reprezentacji Polski, mimo nie najlepszego wyniku na EURO 2024. Wiele osób zastanawia się, czy wybór ten był słuszny, by pozostawić na tym stanowisku aktualnie zatrudnionego trenera. Wątpliwości w tej kwestii nie miał Tomasz Kłos. W rozmowie z Gońcem przyznał także, co jest największym problemem kadry Probierza.

Cezary Kulesza podjął decyzję. Michał Probierz będzie kontynuował pracę z kadrą

Michał Probierz rozpoczął pracę z reprezentacją Polski pod koniec września zeszłego roku. Cezary Kulesza postawił trenera przed trudnym zadaniem, jakim był awans na EURO 2024. Sytuacja Biało-Czerwonych była o tyle trudna, że za kadencji Fernando Santosa nie zdobyliśmy wystarczającej liczby punktów, by móc bezpośrednio zakwalifikować się na mistrzostwa w Niemczech. Nie udało się to również Probierzowi, który zakończył zmagania w eliminacjach na 3. miejscu. Jednak szansa przyszła w barażach, w których Polacy okazali się najlepsi i dzięki temu awansowali na Euro

Na turnieju nie było już tak kolorowo. Przed pierwszym meczem selekcjoner nie miał na koncie żadnej porażki w swoich pierwszych ośmiu starciach. Starcia z Holandią i Austrią brutalnie jednak nadrobiły tę statystykę i po dwóch kolejkach reprezentacja Polski nie miała już o co walczyć. Ostatecznie podopieczni Michała Probierza zdobyli punkt w pojedynku z Francją i wrócili do domu.

Mimo słabego wyniku na EURO 2024, prezes PZPN Cezary Kulesza podjął decyzję o kontynuowaniu współpracy ze szkoleniowcem. Tym samym selekcjoner otrzymał kredyt zaufania od związku, który będzie starał się wykorzystać we wrześniowych meczach Ligi Narodów ze Szkocją i Chorwacją. 

Wydało się, dlaczego Szymon Marciniak nie poprowadzi finału Euro 2024 Wielkie nieobecne w kadrze Stefano Lavariniego. Tych siatkarek nie zobaczymy w Paryżu

Tomasz Kłos specjalnie dla Gońca. Mówi, co sądzi o pracy Probierza i decyzji Kuleszy

W związku z gorącym tematem, który dotyczy kontynuowania współpracy Cezarego Kuleszy z Michałem Probierzem postanowiliśmy zapytać o komentarz byłego reprezentanta Polski, Tomasza Kłosa. Obrońca wprost przyznał, że na chwilę obecną nie ma żadnego innego trenera, który mógłby zastąpić aktualnego selekcjonera Biało-Czerwonych. Poza tym nie owijał w bawełnę, wspominając o zagranicznych kandydaturach.

Ja uważam, że na dzień dzisiejszy nie mamy nikogo innego do wyboru. Mam dosyć już trenerów zagranicznych, którzy nie do końca wiedzą, jakich mamy zawodników i jaka jest ich przydatność. Michał ciężką pracę miał do tej pory z wykazaniem się. Pamiętajmy, w jakich okolicznościach tę kadrę przejął, ale pokazał w meczach i tych towarzyskich, i tych nawet przegranych, że ta drużyna urywkami potrafi grać w piłkę. Musi troszeczkę uwierzyć w siebie, no a przede wszystkim teraz Liga Narodów będzie to będzie miał możliwość sprawdzić swoją taktykę, swoje ustawienia, a przede wszystkim zawodników, którzy będą odpowiadali jego wymaganiom - powiedział Gońcowi Tomasz Kłos

ZOBACZ: Do igrzysk zostały dni, a tu niepokojące wieści. Hurkacz podjął ważną decyzję, klamka zapadła

Kłos wskazał największy problem reprezentacji Michała Probierza

W rozmowie z Tomaszem Kłosem nie zabrakło nawiązania do problemów taktycznych reprezentacji Polski. Obrońca z dużym bagażem doświadczeń jasno wskazał, że to właśnie defensywa jest aktualnie największą bolączką selekcjonera. Były piłkarz stwierdził, że to kluczowy element, by myśleć o przyszłych sukcesach. Bez dobrego działania obrony źle funkcjonują także pozostałe formacie kadry Michała Probierza.

To trzeba sobie jasno sprawę postawić, że musimy zbudować obronę. Jeżeli się będzie miało obronę to łatwiej będzie się budowało i pomoc, i akcje ofensywne zawodników. Jeżeli obrony nie będzie, to może mieć trzech Piotrków Zielińskich, dwóch Lewandowskich, a i tak będziemy bramki tracili