El Clasico, a więc pojedynki Realu Madryt z FC Barceloną to zawsze dawka wielkich emocji. Udzielają się one wszystkim, także piłkarzom i sztabowi trenerskiemu. Egzemplifikację tego mieliśmy wczoraj kilkukrotnie, jednak w pewnym momencie trener Królewskich, Carlo Ancelotti postanowił zaatakować Hansiego Flicka. Po meczu wyjaśnił, o co dokładnie mu chodziło.
Niesamowity był wczorajszy wieczór dla piłkarzy FC Barcelony. Szczególny powód do zadowolenia mogli mieć polscy kibice, ponieważ Robert Lewandowski był głównym aktorem wczorajszego spektaklu. Wszystkiemu z ławki rezerwowych przyglądał się Wojciech Szczęsny, który po meczu postanowił podejść do swojego serdecznego przyjaciela. To, jaki gest wykonał bramkarz, mogliśmy zobaczyć dopiero w internecie.
W sieci pojawiło się nagranie z szatni po zwycięskim meczu FC Barcelony w ramach "El Clasico". Uwagę internautów nie przykuła jednak sama fiesta wśród zawodników z Katalonii, lecz zachowanie Wojciecha Szczęsnego. Trudno uwierzyć, jak polski bramkach postanowił uczcić sukces drużyny.
Co to był wczoraj za wieczór dla FC Barcelony. Po pierwszej połowie mogło się wydawać, że to Real Madryt jest bliższy zdobycia bramki, jednak w drugiej odsłonie do pracy zabrał się Lewandowski wraz ze swoimi kolegami. Po meczu nadeszło oficjalne potwierdzenie ws. Polaka.
Za Robertem Lewandowskim i FC Barceloną kolejne udane spotkanie. W sobotę 26 października drużyna z Katalonii rozgromiła Real Madryt. Tuż po meczu obecny król strzelców La Ligi udzielił wywiadu stacji Eleven Sports, w którym opowiedział o swojej relacji z trenerem, Hansi Flickiem. Jego słowa ucieszą wielu kibiców.
FC Barcelona pokonała Real Madryt 4:0 w hicie LaLiga. Bohaterem spotkania został Robert Lewandowski, który zdobył dwie bramki i zgarnął statuetkę MVP meczu. Przepiękny wieczór w stolicy Hiszpanii!
Podczas El Clasico kapitalną formą popisał się Robert Lewandowski. Napastnik reprezentacji Polski i FC Barcelony w dwie minuty pogrążył Real Madryt! Fenomenalny wieczór w stolicy Hiszpanii.
Wojciech Szczęsny dołączył do FC Barcelony na początku października, ale wciąż nie zadebiutował w nowych barwach. Oczekiwanie na premierowy występ bardzo niepokoi kibiców, a także bliskich bramkarza. Teraz głos w tej sprawie zabrał 34-latek. W ostatnim wywiadzie wypalił bez ogródek o swojej sytuacji w Dumie Katalonii.
Już za kilka godzin FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt w lidze hiszpańskiej. El Clasico będzie długo wyczekiwanym hitem, w którym ostateczny wynik pozostaje sprawą otwartą. Atmosfera w Madrycie jest gorąca, a w Polsce zdecydowała się ją podgrzać Milena Lewandowska. Tylko spójrzcie, jak siostra naszego snajpera zaczepiła Królewskich.
Już dzisiaj o godzinie 21:00 Real Madryt podejmie na własnym stadionie FC Barcelonę. Na hitowe starcie w Hiszpanii czeka cała piłkarska Europa. Jak się okazuje, kilka godzin przed meczem świat obiegły istotne informacje. Katalończycy z Robertem Lewandowskim na czele, mają ogromne powody do radości. Kapitalne wieści.
Już w tę sobotę FC Barcelona, najprawdopodobniej z Robertem Lewandowskim w składzie, podejmie na Santiago Bernabeu Real Madryt. Spotkanie to będzie bardzo ważne, w kontekście układu górnej części tabeli. Tymczasem, tuż przed tym meczem dochodzą złe wieści.
Wojciech Szczęsny, tak naprawdę po 3 miesiącach bez gry w piłkę wrócił do pracy bramkarza. Zaczął naprawdę wysoko, bo od treningów pod czujnym okiem Hansiego Flicka. Ostatnio w rozmowie z Mateuszem Święcickim Polak powiedział całą prawdę o treningach w FC Barcelonie. Nie owijał w bawełnę o tym, co czuł, a łatwo nie było.
Przenosiny Wojciecha Szczęsnego do FC Barcelony elektryzowały kibiców na całym świecie. Po kilku dniach niepewności, 2 października stało się jasne, że Polak zasili szeregi drużyny prowadzonej przez Hansiego Flicka. Mija już prawie miesiąc, odkąd bramkarz pochodzący z Warszawy trenuje z Dumą Katalonii, jednak cały czas nie doczekaliśmy się jego debiutu. Okazuje się, że na kilka dni przed El Clasico doszło do rozmowy Szczęsnego z trenerem, o której 34-latek wspomniał w rozmowie z Eleven Sports.
Wszyscy pamiętamy, jak Bayern Monachium Hansiego Flicka, w dodatku z Robertem Lewandowskim w składzie miażdżył FC Barcelonę 8:2 w Lidze Mistrzów. Ostatnio role się odwróciły, choć aż tak piorunujący wynik nie padł. Nie można jednak przejść obojętnie wobec wygranej Dumy Katalonii 4:1, tym bardziej, że swój udział w ustaleniu tego wyniku miał Robert Lewandowski. Okazuje się, że Polak przyczynił się także do ustanowienia przez zespół nowego osiągnięcia. To pierwszy raz w historii występów FC Barcelony w Champions League.
Wojciech Szczęsny cały czas czeka na swoją szansę debiutu w barwach FC Barcelony. W ostatnich spotkaniach wystąpił Inaki Pena, a Duma Katalonii odniosła dwa efektowne zwycięstwa. Teraz z Hiszpanii dochodzą słuchy, jakoby trener Hansi Flick miał dać do zrozumienia, kogo widzi jako numer jeden w bramce Blaugrany.
Ku zaskoczeniu wielu kibiców Wojciech Szczęsny nie zadebiutował jeszcze oficjalnie w barwach Barcelony. Eksperci przewidywali, że dojdzie do tego podczas ligowego spotkania z Sevillą. Hansi Flick nie zdecydował się jednak postawić na Polaka. Również wczoraj w meczu z Bayernem Szczęsny siedział na ławce rezerwowych. Teraz w hiszpańskich mediach pojawiają się zaskakujące doniesienia. To może być przełom.
Robert Lewandowski po raz kolejny miał powody do zadowolenia. W środowy wieczór jego drużyna, FC Barcelona, odniosła jedno z najbardziej prestiżowych zwycięstw w tym sezonie, pokonując Bayern Monachium 4:1 w meczu Ligi Mistrzów. Mecz ten był wyjątkowy również dlatego, że Polak pokonał i strzelił gola "byłemu pracodawcy".
W trzeciej kolejce Ligi Mistrzów FC Barcelona w wielkim stylu pokonała Bayern Monachium, zwyciężając 4:1. Mecz ten był szczególnie ważny dla Roberta Lewandowskiego, który zdobył jedną z bramek przeciwko swojej byłej drużynie, dodając tym samym swoją cegiełkę do triumfu "Dumy Katalonii". Reakcje na tę bramkę, zwłaszcza w Niemczech, były pełne emocji - od kontrowersji dotyczących jej prawidłowości po ostrą krytykę Manuela Neuera i Kima Min-jae, którzy nie popisali się przy tym trafieniu.
Wojciech Szczęsny od pewnego czasu oczekuje na swoją szansę debiutu w barwach FC Barcelony. Polski bramkarz rozpoczął środowy mecz Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium na ławce rezerwowych. W pewnym momencie jednak zrobił coś, czego mało kto się po nim spodziewał.
FC Barcelona odniosła spektakularne zwycięstwo nad Bayernem Monachium w meczu Ligi Mistrzów, pokonując niemiecką drużynę 4:1. To starcie było szczególnie istotne dla Roberta Lewandowskiego, który zmierzył się ze swoim byłym klubem. Jego postawa, zarówno na boisku, jak i po strzeleniu gola, wzbudziła powszechny szacunek.
FC Barcelona rozpoczęła środowy mecz z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów w sposób wręcz niesamowity. Już w 58 sekundzie bramkę zdobył Raphinha. Kolejne trafienie dla Katalończyków należało jednak do Roberta Lewandowskiego. Za to, co zrobił po strzeleniu gola należy mu się ogromny szacunek.
Robert Lewandowski jeszcze dwa sezony temu reprezentował Bayern Monachium. Napastnik reprezentacji Polski spędził tam owocne osiem lat i uwielbia wracać wspomnieniami do tamtego czasu. Teraz przed spotkaniem ze swoimi dawnymi kolegami, 36-latek zabrał głos. Tyko spójrzcie, co powiedział.
Już dzisiaj wieczorem w Barcelonie rozegra się istny hit Ligi Mistrzów. Katalończycy podejmą Bayern Monachium, czyli dawny klub Roberta Lewandowskiego i Hansiego Flicka. Atmosfera przed pojedynkiem jest naprawdę gorąca, a hiszpańska prasa już nie może się doczekać pierwszego gwizdka.
Wojciech Szczęsny jest oficjalnym zawodnikiem FC Barcelony od początku października, jednak wciąż czeka na debiut. Polak rywalizuje o miejsce w składzie z Inakim Peną, który z pewnością nie był zadowolony z transferu 34-latka. Teraz do sieci wyciekło nagranie, które pokazuje, jakie relacje łączą obu panów.
Już dzisiaj hitowe starcie w ramach trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. O godzinie 21:00 FC Barcelona z Robertem Lewandowskim na czele, podejmie u siebie Bayern Monachium. Dzień przed meczem atmosferę zdecydował się podgrzać dawny kolega Polaka, który wysłał jasne ostrzeżenie.
Robert Lewandowski nie wychodzi ze swojej wysokiej formy i ostatnio znów udowodnił, dlaczego to on jest aktualnie najlepszym strzelcem La Ligi. W ostatnim starciu z Sevillą Polak dołożył dwa kolejne trafienia. Wszyscy skupili się na wykonywanym przez niego rzucie karnym, a mało kto zauważył, co w tym czasie zrobił jego kolega z zespołu, Raphinha. Kamery zdołały jednak wszystko wyłapać.
W szeregach FC Barcelony praktycznie wszyscy ważniejsi zawodnicy są na swoim miejscu. Do gry po kontuzji wracają Gavi, Frenkie de Jong, a ze zgrupowania reprezentacji Polski do stolicy Katalonii już kilka dni temu dotarł Robert Lewandowski. Także Wojciech Szczęsny znalazł już swoje miejsce w szeregach Dumy Katalonii, choć z pewnością wolelibyśmy oglądać go na boisku, niż na ławce. Polak miał jednak dobry pogląd na sytuację, która wydarzyła się przy linii bocznej, między jedną z gwiazd zespołu a trenerem Hansim Flickiem.
Wojciech Szczęsny, przychodząc do FC Barcelony zdawał sobie sprawę z tego, że czeka go rywalizacja z Inakim Peną. Na starcie swojej przygody w Dumie Katalonii Polak musi się pogodzić z rolą rezerwowego, przynajmniej do kolejnego spotkania w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. Po ostatnim okazałym zwycięstwie nad Sevillą, o Szczęsnym wypowiedział się właśnie Hiszpan. Trudno uwierzyć w to, jak wypowiadał się o Polaku.