Robert Lewandowski trafił do bramki, a trzy minuty później doszło do kuriozalnej sytuacji. Co za sceny w LM
Robert Lewandowski mógł cieszyć się ze swojego gola już w 19. minucie pierwszego meczu FC Barcelony w tym sezonie Ligi Mistrzów. Po chwili doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. Zawodnicy Antwerpu nie mogli uwierzyć w to, co się stało.
FC Barcelona - Antwerp. Łatwe prowadzenie na początku meczu
FC Barcelona wreszcie wróciła do Ligi Mistrzów. Zespół z Katalonii na wyjeździe miał zmierzyć się z 5. zespołem belgijskiej ligi Pro League, Royal Antwerp FC. Można było przewidzieć, że jeśli Katalończycy będą mieli problemy, to znaczy, że z drużyną dzieje się coś bardzo niedobrego.
Tymczasem Blaugrana szybko wyszła na prowadzenie. Już w 11. minucie po podaniu Gundogana do bramki Belgów trafił Joao Felix. To nie było jednak ostatnie słowo Dumy Katalonii.
Cezary Kulesza dokonał wyboru. Wiadomo, kto ma zostać nowym selekcjoneremFC Barcelona - Antwerp. Robert Lewandowski zaliczył piękną bramkę
Robert Lewandowski również popisał się solidnym trafieniem do bramki. Najpierw otrzymał jednak dobre podanie od Joao Felixa, czyli bohatera poprzedniej akcji. Do strzału dającego drugiego gola doszło zaledwie 8 minut po poprzednim.
Nikt jednak nie spodziewał się tego, do czego dojdzie po trzech następnych minutach. FC Barcelona szykowała już nową akcję i wydawało się, że była bliska strzału. Ktoś postanowił jednak przeszkodzić.
FC Barcelona - Antwerp. Niespodziewane otarcie
Raphinha postanowił zaskoczyć Belgów z lewej i wydawało się, że ta sztuka mu się uda. Wtedy dopadli do niego jednak obrońcy Antwerpu. Antybohaterem swojej drużyny został jej pomocnik, Belg, Jelle Bataille.
Raphinha strzelił w kierunku bramki Belgów, ale piłka odbiła się od Bataille i wpadła do siatki. Bramkarz nie mógł nic poradzić. Widać było, że gospodarze są załamani. Bataille wpisał się na listę strzelców, ale nie w sposób, w jaki miał na to nadzieję.