Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Piesiewicz i PKOl na świeczniku. Jest odpowiedź związku ws. zarobków i wydatków
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 11.09.2024 17:14

Piesiewicz i PKOl na świeczniku. Jest odpowiedź związku ws. zarobków i wydatków

Radosław Piesiewicz
Fot. Wojciech Olkusnik/East News

Po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, za sprawę wydatków Polskiego Komitetu Olimpijskiego zabrał się minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Jego podejrzenia wzbudziła ogromna ilość pieniędzy wydawanych przez prezesa Radosława Piesiewicza, a także wszelkie nieprawidłowości w związku. Niedawno na jaw wyszły zarobki pracowników PKOl, które ujawniła Polityka. Na ich artykuł odpowiedział już sam komitet, który w oficjalnym oświadczeniu neguje wiele kwestii w nim zawartych.

Afera wokół PKOl. "Polityka" ujawniła nowe fakty

Po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, na światło dzienne zaczęły wychodzić nieprawidłowości związane z działaniami Polskiego Komitetu Olimpijskiego i jego prezesa Radosława Piesiewicza. Sprawą zainteresował się minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, który przeprowadza obszerną kontrolę związku. Jego niepokój wzbudziła przede wszystkim ilość pieniędzy, jaka została wydana na przygotowania do zawodów. Mowa m. in. o 500 mln zł z ministerstwa oraz 90 mln zł ze spółek państwowych, które otrzymało PKOl.

Ostatnio serwis Polityka opublikował zarobki i wydatki Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Z ich informacji wynika m. in., że do państwowych firm w ramach sponsoringu powędrowało 86 mln zł, że najbliżsi współpracownicy prezesa Radosława Piesiewicza, a więc Katarzyna Kochaniak i Marek Pałus pobierają wynagrodzenie z nie do końca jasnego powodu, a także, że związek otrzymał kredyty i leasing na remont restauracji Olympic Sky. Do wszystkich elementów zawartych w artykule Polityki odniósł się PKOl w swoim oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej.

Wydało się, ile zarabiają pracownicy PKOl. Kwota zwala z nóg, co za sumy Świątek niedługo zadebiutuje, a tu takie wieści. Decyzja została podjęta

PKOl neguje informacje polityki

Dziś po południu PKOl wydało oficjalne oświadczenie, w którym odnosi się do informacji zawartych w artykule Polityki. Krótko mówiąc, związek neguje niemalże wszystkie elementy zawarte w tekście niniejszego serwisu. Polski Komitet Olimpijski nawiązał do informacji o sprawozdaniu finansowym za 2023 rok i niewyobrażalnych zarobków prezesa Radosława Piesiewicza, który ma inkasować nawet ponad 100 tys. zł miesięcznie. O tym samym mówił minister Sławomir Nitras w rozmowie z Onetem.

Ze sprawozdania finansowego za 2023 r. wynika, że koszty zarządu wyniosły ok. 1,5 mln zł. – Piesiewicz i jego klika (na pensji jest kilku jego najbardziej zaufanych ludzi z zarządu – przyp. red.) rządzą od maja. Zakładam, że on sam inkasuje ponad sto tysięcy miesięcznie - pisze Polityka.

W swoim oświadczeniu PKOl jednak stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom.

Założenie to jest całkowicie błędne, bowiem kwota podana przez autora tekstu obejmuje „osoby zarządzające PKOl”, a nie Zarząd PKOl. Zarówno w poprzedniej jak i obecnej kadencji władz PKOl, w tej pozycji sprawozdania finansowego wskazywane są wynagrodzenia członków Zarządu oraz Sekretarza Generalnego i Zastępcy Sekretarza Generalnego poprzedniej kadencji. Stąd kwota wynagrodzeń osób pracujących od stycznia do maja 2023 r., w tym wypłacone im wysokie nagrody dodatkowe przyznane jednoosobowo przez ustępującego Prezesa, stanowią ponad połowę wspomnianej kwoty - czytamy w komunikacie na stronie internetowej PKOl-u.

Kolejna kwestia to wpływy ze sponsoringu. W artykule napisano, że “z ustaleń Polityki wynika, że odkąd Piesiewicz został prezesem, do PKOl popłynęło z państwowych firm w ramach sponsoringu 86 mln zł”. Oto odpowiedź związku, zawarta w oświadczeniu:

Wskazana kwota nie jest prawdziwa, jest w znaczny sposób zawyżona, ponadto nie została podana metodologia takiego wyliczenia. To pokazuje, że rzucane w przestrzeń publiczną kwoty nie mające żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, są jedynie insynuacjami.

Następnie odwołano się do stwierdzenia, że prezes Piesiewicz pobiera prowizje od umów sponsorskich zawieranych przez spółki z udziałem Skarbu Państwa. PKOl zanegował, jakoby taki stan rzeczy miał mieć miejsce, podkreślając, że Biuro Prasowe PKOl dostarczyło precyzyjne informacje w tym temacie. W oświadczeniu podkreślono, że jedynym źródłem przychodów prezesa PKOl jest “wynagrodzenie podstawowe otrzymywane z tytułu zawartej umowy o pracę”.

ZOBACZ: Piotr Żyła przerwał milczenie po operacji. Już wszystko jasne, przekazał ważną wiadomość

Tajemnicze zarobki współpracowników Piesiewicza

W artykule Polityki nie mogło oczywiście zabraknąć wątku o zarobkach także najbliższych współpracowników Radosława Piesiewicza. Zarówno odpowiadającą za relacje z mediami Katarzyna Kochaniak i sekretarz generalny Marek Pałus mają inkasować po 50 tys. zł miesięcznie z tajemniczego tytułu. Cała trójka zasiada w radzie nadzorczej spółki Olympic Sky.

Członkowie rady nadzorczej nie pobierali i nie pobierają wynagrodzenia – o czym autor artykułu został poinformowany (…) Kwoty wymienione w artykule nie są prawdziwe. Autor nie dysponuje żadnymi dokumentami potwierdzającymi wysokość zarobków kogokolwiek w PKOl. Obie wskazane wyżej osoby pracują na podstawie zawartych umów i z tego tytułu otrzymują wynagrodzenie - napisano w oświadczeniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Polityka wspomniała również o tym, że PKOl miał zaciągnąć kredyty i leasing na nowy sprzęt i wystrój dla restauracji Olympic Sky. W komunikacie związku podkreślono, że wszelkie rzeczy są wyłączną własnością PKOl i żadnych kredytów na ten cel nie wzięto.

Jeśli chodzi o funkcjonowanie restauracji Olympic Sky, przed jej otwarciem przeprowadzony został, trwający kilka miesięcy, remont części restauracyjnej i kuchennej 6. piętra Centrum Olimpijskiego (pierwszy raz po prawie 20 latach funkcjonowania budynku!) oraz zakupione zostało wyposażenie, umożliwiające start i prowadzenie restauracji. Wszystkie nowe urządzenia i wyposażenie stanowią wyłączną własność PKOl. Polski Komitet Olimpijski nie zaciągał na ten cel żadnych kredytów - czytamy.

Na koniec komitet zaznaczył, że informacje zawarte w artykule różnią się od tych, które zostały przekazane jego autorowi. Przytoczono także art. 12 ust. 1 ustawy z 1984 r. Prawo prasowe, mówiący o szczególnej staranności i rzetelności pracy dziennikarza. PKOl zapowiedział również, że do wszelkich spekulacji pojawiających się w przestrzeni medialnej odwoła się pod koniec września bieżącego roku.

Cała treść oświadczenia znajduje się tutaj: