Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Niepokojące wyznanie Piotra Żyły, wszystko tuż po upadku. Kibice zamarli, te słowa słyszała cała Polska
Michał Pokorski
Michał Pokorski 21.12.2024 11:22

Niepokojące wyznanie Piotra Żyły, wszystko tuż po upadku. Kibice zamarli, te słowa słyszała cała Polska

Piotr Żyła
fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER

Piotr Żyła wrócił do Pucharu Świata i po raz kolejny imponuje formą. Niestety wczorajszy dzień na skoczni w Engelbergu upłynął pod znakiem jego upadku w serii treningowej. Choć początkowo obrażenia nie wydawały się groźne, to później skoczek przekazał niepokojącą prognozę. Takie wieści tuż przed konkursem w Szwajcarii.

Piotr Żyła w Pucharze Świata

Weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle dwa tygodnie temu nie należał do udanych dla Piotra Żyły. 37-letni skoczek rozpoczął rywalizację z obiecującym wynikiem w kwalifikacjach, zajmując 7. miejsce, jednak konkursy nie potoczyły się po jego myśli. W pierwszym dniu zawodów oddał skok na 119 metrów, co nie pozwoliło mu awansować do drugiej serii, i zakończył rywalizację już na etapie pierwszej rundy.

ZOBACZ: Świątek i Sabalenka naprawdę zrobiły to tuż po meczu. Mówi o tym cały świat, nagranie rozgrzało fanów

W niedzielnych zawodach Żyła zaprezentował się nieco lepiej. W pierwszej serii uzyskał 126,6 punktu, co dało mu 27. miejsce. W drugiej rundzie wyniki były gorsze, ale dzięki błędowi rywala zdołał awansować na 26. pozycję. Mimo tej niewielkiej poprawy, cały weekend był dla doświadczonego zawodnika rozczarowujący, co zmusiło trenera Thomasa Thurnbichlera do podjęcia zdecydowanych kroków.

Austriacki trener zdecydował, że Piotr Żyła będzie rywalizował w Pucharze Kontynentalnym, aby odbudować formę. W związku z tą decyzją skoczek nie wziął udziału w zawodach Pucharu Świata w Titisee-Neustadt.

Rywalizacja w Niemczech okazała się jednak pechowa także dla pozostałych Polaków, w tym Dawida Kubackiego, co skłoniło Thurnbichlera do ponownego włączenia Żyły do składu na zawody w Engelbergu. Dla 37-latka był to dopiero trzeci start w tym sezonie Pucharu Świata, ale jego powrót nie przebiegł szczęśliwie. Dramatyczny upadek w Engelbergu wstrząsnął kibicami.

Dramatyczny upadek Piotra Żyły. Polak nagle runął na zeskok, kibice zamarli

Upadek Piotra Żyły w Engelbergu

Polscy skoczkowie od kilku dni przebywają w szwajcarskim Engelbergu, gdzie dzisiaj i jutro rozegrane zostaną zawody Pucharu Świata. W składzie reprezentacji znaleźli się Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny, Kamil Stoch oraz Piotr Żyła, który zastąpił Dawida Kubackiego, walczącego obecnie z kryzysem formy.

Powracający do rywalizacji Piotr Żyła w pierwszym skoku treningowym zaprezentował świetną dyspozycję. Mimo niesprzyjających warunków wietrznych 37-latek osiągnął imponującą odległość 133 metrów. Niestety, wydarzenia podczas tej próby przysporzyły kibicom niemało emocji. Trening nie był transmitowany na żywo, a informacje o niebezpiecznym upadku naszego zawodnika dotarły do fanów dopiero po publikacji nagrania przez Polski Związek Narciarski.

Na wideo widać, jak Żyle rozjeżdżają się narty, co prowadzi do utraty równowagi i groźnego upadku na zeskok. Nasz zawodnik przewrócił do przodu, co było bardzo niebezpieczne i wyjątkowo bolesne. Choć bezpośrednio upadku 37-latek sygnalizował, że nic mu się nie stało, to już później przedstawił mniej optymistyczną wizję. Obrażenia mogą okazać się poważniejsze, niż się wydawało.

ZOBACZ TEŻ: Flick podjął ważną decyzję ws. graczy Barcelony. To nie spodoba się Lewandowskiemu i Szczęsnemu

Piotr Żyła i niepokojące wieści ws. jego zdrowia

Wczoraj, tuż po niebezpiecznym upadku, Piotr Żyła udzielił wywiadu portalowi Skijumping.pl. 37-letni skoczek przyznał, że całe zdarzenie było wynikiem jego błędu, choć opisał je w swoim charakterystycznym, humorystycznym stylu.

Sam się znokautowałem, ale palec zginam. Także przygotowanie jakieś tam do sportów walki mam. Sławek szykuj się! - zażartował Piotr Żyła.

Później skoczek przekazał jednak mniej optymistyczną wiadomość. Reporter zauważył, że po upadku oko Piotra Żyły może być jutro „kolorowe” w wyniku uderzenia. Wyraźnie poważniejszy i szczery Żyła przyznał, że rzeczywista skala obrażeń oraz ewentualna opuchlizna ujawnią się dopiero po przespanej nocy. Zaznaczył, że najważniejsze będzie, jak będzie się czuł po nocnym odpoczynku, ale jest przygotowany na rany, gdyż ma na nie “lekarstwo”.

W tym sezonie tak dziwnie bywa, że jak mnie jedna rzecz przestanie boleć, to zaczyna następna (…)

Jutro pewnie będzie gorzej, nie wiem czy oko nie spuchnie. Ale mam na to lekarstwo i będę się leczył. - zapewniał Piotr Żyła w rozmowie ze Skijumping.pl