Hiszpanie donoszą ws. Szczęsnego, miarka się przebrała. Cierpliwość Polaka się kończy
Wojciech Szczęsny przybył do FC Barcelony, by pomóc jej w sytuacji, w której Marc-Andre Ter Stegen doznał koszmarnej kontuzji. Powrót Polaka z emerytury był czymś sensacyjnym w całym świecie futbolu i wszyscy czekali tylko na jego debiut w nowych barwach. I tak cały czas czekają, bo pierwszego występu jak nie było, tak nie ma. W związku z tym Hiszpanie donoszą sensacyjne wieści nt. polskiego golkipera.
Szczęsny czeka na swój debiut
Na początku października cały świat obiegła sensacyjna informacja o wznowieniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego, ledwo ponad miesiąc po odwieszeniu butów na kołek. Doszło do tego po tym, jak dramatycznego urazu pod koniec września doznał podstawowy golkiper Barcelony, Marc-Andre Ter Stegen. Jako że było już po oknie transferowym, klub musiał rozejrzeć się wśród ofert wolnych zawodników.
W ten sposób wybór padł na Szczęsnego, który był najbardziej kuszącą opcją spośród wszystkich. Jeszcze 3 miesiące wcześniej grał na EURO 2024, do tego prezentował swoją najwyższą dyspozycję, dlatego kandydatura Polaka została rozpatrzona pozytywnie. “Szczena” związał się z Barceloną umową do końca sezonu.
Bramkarz nie miał hucznej prezentacji, o jego przyjeździe do stolicy Katalonii poinformowano w klubowych mediach. Jak sam mówił, od razu bierze się do pracy. I faktycznie, następnego dnia mogliśmy już zobaczyć, dzięki materiałom udostępnionym przez FC Barcelonę, jak Szczęsny bierze udział w treningu. Zresztą, nie próżnował także podczas przerw reprezentacyjnych, w trakcie których mógł spokojnie odbywać zajęcia w mniejszym gronie.
Niestety, wraz z pracą polskiego golkipera w parze nie idą jego występy w oficjalnych meczach. Dostępu do bramki nieustannie broni Inaki Pena, który został obdarzony pełnym zaufaniem ze strony Hansiego Flicka. Co prawda, Szczęsny w wywiadach podkreślał, że nie naciska na swój debiut i cierpliwie czeka na swoją szansę, jednak wszystko ma swoje granice.
Bandycki faul w Ekstraklasie, środowisko piłkarskie aż się gotuje. Za chwilę piłkarz pokazał, co mu zrobił Podolski Stoeckl nie gryzł się w język po klęsce Polaków w Pucharze Świata. Szczere słowa o trenerze naszej kadryTymczasem rywal Szczęsnego imponuje formą
Notowania Inakiego Peni wyraźnie wzrosły, odkąd dostał szansę regularnej gry w pierwszym składzie. Oczywiście, w tym sezonie cała FC Barcelona spisuje się bardzo dobrze, dzięki czemu bramkarz nie odgrywa aż tak kluczowej roli, jednak Hiszpan wywiązuje się ze zleconych mu założeń taktycznych. Przede wszystkim, opanował grę wyżej od bramki, stając się niekiedy ostatnim obrońcą, ale również dodatkową opcją do rozegrania w defensywie. Ponadto, coraz częściej podejmuje dobre decyzje o wyjściu do piłki, a przede wszystkim skutecznie interweniuje. W ostatnich 11 meczach, odkąd został tymczasową klubową jedynką, stracił tylko 11 bramek, przy tym kilkukrotnie zachowując czyste konto. Co prawda, ostatnio dużo mówiło się o jego winie przy straconej bramce w przegranym 0:1 starciu z Realem Sociedad, kiedy to chcąc zagrać do Roberta Lewandowskiego, piłkę przejął przeciwnik. Za chwilę z tej akcji padła bramka, która zadecydowała o przegranej FC Barcelony. Niemniej jednak, Pena wyszedł na mecz z Celtą Vigo, zremisowany 2:2, jednak pozostawił po sobie dobre wrażenie i wygląda na to, że niemiecki szkoleniowiec dalej wierzy w 25-latka.
Warto wspomnieć, że sam Wojciech Szczęsny również pełni istotną rolę w zespole. Polak jest wsparciem dla swojego młodszego kolegi po fachu, co można było zobaczyć na przedmeczowych rozgrzewkach. Polski bramkarz dodaje otuchy Peni, który przeżywa prawdopodobnie swój najlepszy moment w karierze.
Szczęsny to spektakularna osoba. Znałem go tylko jako bramkarza z najlepszych drużyn w Europie. Pierwszego dnia zaczął ze mną rozmawiać i powiedział, że nie przyjechał, żeby ze mną rywalizować, że jedyną konkurencją, jaką mam, jest rywalizacja z samym sobą, i to mnie zaskoczyło - mówił Pena, cytowany przez profil na X Barca Universal.
Miarka się przebrała? Hiszpanie donoszą, cierpliwość Szczęsnego się kończy
Tymczasem, z Hiszpanii dochodzą kolejne niepokojące wieści ws. Wojciecha Szczęsnego. Zdaniem serwisu “El Nacional”, Polak ma być niezadowolony ze swojej sytuacji w klubie.
Polski bramkarz liczył, że przychodząc do Barcy będzie kimś więcej niż tylko zmiennikiem - czytamy na łamach portalu.
“El Nacional” powołuje się na źródła bliskie Wojciechowi Szczęsnemu. Jak ma wynikać z tych informacji, Szczęsny ma żałować powrotu z piłkarskiej emerytury.
Według źródeł bliskich zawodnikowi, czuje on, że jego decyzja o powrocie do profesjonalnego futbolu mogła nie być najlepsza, jeśli miał po prostu zająć miejsce na ławce rezerwowych - napisano.
Na łamach serwisu możemy również przeczytać, że Inaki Pena pokazuje swoimi występami, że jest gotów na przejęcie pierwszoplanowej roli w FC Barcelonie. Za chwilę zawarto jednak, że doświadczenie Wojciecha Szczęsnego ma być cenne w przypadku ważnych starć lub słabszej formy Hiszpana. Na ten czas jednak “El Nacional” uważa, że Hansi Flick nie zamierza w najbliższej przyszłości zmiany między słupkami. Być może szansa na debiut pojawi się w Pucharze Króla. Na ten moment trzeba jednak jeszcze trochę poczekać.